Witajcie,
jestem właśnie w trakcie planowania tegorocznej majówki - wybieramy się ze znajomymi do Macedonii, natomiast wracając chcielibyśmy zahaczyć o Kosowo.
Przewidywana trasa biegnie mniej więcej Ohrid- Prizren(nocleg)- Gracanica- Nisz- Nowy Sad(nocleg).
Jak widać, planujemy wjechać do Kosowa od strony Macedonii a wyjechać z niego do Serbii, co jest ponoć najgorszą opcją ze względu na problemy na wjeździe do Serbii. Ja natomiast spotkałam się z relacją osób, którym udało się przejechać naszą trasę bez kłopotów na granicy. Dlatego też chciałam spytać, na ile ostrzeżenia dotyczące problemów z przejechaniem granicy w naszym wariancie dotyczą realnych trudności, a na ile to daleko posunięta ostrożność. Czy ktoś z was spotkał się z sytuacją, by nie wpuszczono kogoś do Serbii?
Myślałam ewentualnie o jakimś manewrowaniu dokumentami - tydzień wcześniej będziemy przejeżdżać tranzytowo przez Serbię; możemy więc na granicy węgiersko-serbskiej podać paszporty, dostać pieczątki wjazdowe, po czym przy opuszczaniu Serbii dać dowody osobiste i nie mieć śladu w paszporcie, że z tej Serbii wyjechaliśmy. Tyle tylko, że na granicy mogą chyba zażądać od nas jakiś potwierdzeń meldunkowych z noclegów w trakcie pobytu...
Ogólnie, moje pytanie brzmi, czy warto kombinować? I jeśli tak, to które kombinacje są skuteczne