wikol napisał(a):Jeżeli ktoś jedzie z południa Polski, powiedzmy z terenów przygranicznych - nie ma sensu brać noclegu.
Z Warszawy jadąc np. do Zwardonia jestem zmęczony polskimi drogami - 420km nieciekawej jazdy.
Kolega wziął nocleg w Zwardoniu a później już tylko 995km do celu.
Mniej jestem zmęczony robiąc 1000km za granicą niż 450km w Polsce.
Lechoo napisał(a):W tym roku pierwszy raz jechałem bez noclegu i na noc. W sumie przez ponad 1700km nie prowadziłem tylko 2h - wtedy jechał "kierowca pomocniczy" , a ja trochę się przespałem ze wskazaniem na trochę Miałem 7h jazdy 2h przerwy i 12h jazdy - podczas jazdy postoje oczywiście. Objaw zmęczenia pojawił się na bramkach w Cro gdzie zamiast wziąć bilet wkładałem na siłę kartę w miejsce gdzie bilet wychodzi Dobrze, że nikogo za mną nie było i zaskoczyłem, że wjeżdżam dopiero na płatny odcinek.
Na powrocie zawsze lepiej się prowadzi, bo jesteś wypoczęty. U mnie wtedy Pan M. bez problemu robi trasę północna Grecja (ląd) - Sucha Besk., wyjazd ok. godz. 16, cała jazda ok. 22 h. W odwrotnym kierunku nie ma szans bez porządnego noclegu tej trasy zrobić.coobah napisał(a):Powrotną drogę planowaliśmy zacząć około 8 rano. I to było to. Dojazd na tzw. strzała bez najmniejszego problemu. Cała droga powrotna z Pagu na Mazowsze zajęła nam 15:30 godziny i jechało mi się elegancko. Nie potrzebowałem zmiennika.
kaeres napisał(a):U mnie jest wręcz odwrotnie.
Jadę podniecony na wakacje i mogę bez spania cisnąć 1300km z 3 przystankami (bez snu).
Z powrotem droga mi się dłuuży bo nie chcę wracać :/
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi