Przejazd bez noclegu-jak sobie radzić

Malinero, u mnie dojazd tam, to zarówno noc jak i dzień. Albo dzień i dzień. Natomiast w tym roku jadę z noclegiem (po 1250km) ale Ci powiem, że rozmawiałem z kilkorgiem znajomych (z mojego miasta), którzy jadą/jechali do Chorwacji i zdaje mi się, że wszyscy zgodnie mówili, że jadą na raz. Ja muszę jechać z noclegiem, gdyż nie potrafiłbym zasnąć w samochodzie, gdzieś na parkingu.

malinero napisał(a):kiedy można wyjechać wyspanym rano o ludzkiej porze,

U mnie w tamtym roku wystąpiło Reisefieber i stąd też boję się powtórki w tym roku, że będzie podobnie, gdyz wyjazd planuję o 4-5 rano, a pewnie ciężko będzie mi zasnąć.
reisefieber-t52707-15.html

malinero napisał(a):No i bez przesady z tą euforią i podnieceniem. Może kiedy się jedzie pierwszy raz albo jest 12-latkiem

Ja byłem pierwszy raz ale myślę, że z kolejnymi będzie podobnie.

Dalej nie mogę zrozumieć czemu ludzie sobie lubią utrudniać życie.

malinero napisał(a):Dalej nie mogę zrozumieć czemu ludzie sobie lubią utrudniać życie.

To nie jest największy problem.
Nie potrafisz zrozumieć, że ktoś może myśleć inaczej niż TY.
Niektórzy czasami jadą tylko na tydzień więc jaki sens jest spędzać kolejne 4 dni (czyli ponad 50% tego co się spędziło na 'urlopie') w trasie. Skoro Ty nie dajesz rady na raz nie próboj przekonywać na siłę innych do swoich racji.
Temat dotyczy: Przejazd bez odpoczynku-jak sobie radzić, a nie 'Nie daje rady jechać na raz co poradzicie?'

malinero napisał(a):Dalej nie mogę zrozumieć czemu ludzie sobie lubią utrudniać życie.

Sęk w tym, że w tym wątku chodzi o to, że sobie ułatwiamy... Nie wiem po co dyskutujesz w tym wątku, skoro nie jedziesz na raz

marcel232 napisał(a):

malinero napisał(a):Dalej nie mogę zrozumieć czemu ludzie sobie lubią utrudniać życie.

To nie jest największy problem.
Nie potrafisz zrozumieć, że ktoś może myśleć inaczej niż TY.
Niektórzy czasami jadą tylko na tydzień więc jaki sens jest spędzać kolejne 4 dni (czyli ponad 50% tego co się spędziło na 'urlopie') w trasie. Skoro Ty nie dajesz rady na raz nie próboj przekonywać na siłę innych do swoich racji.
Temat dotyczy: Przejazd bez odpoczynku-jak sobie radzić, a nie 'Nie daje rady jechać na raz co poradzicie?'

Ja bede jechał w czerwcu na 3 dni do Splitu. Wychodzi na to ze z noclegami tranzytowymi przekroczyłbym tydzień

... z Zabrza, to mosz nicałe 10h, to se możesz jyżdżać na weekend

marcel232 napisał(a):

malinero napisał(a):Dalej nie mogę zrozumieć czemu ludzie sobie lubią utrudniać życie.

Nie potrafisz zrozumieć, że ktoś może myśleć inaczej niż TY.

Tadeusz w kolejnym wcieleniu

Jak dla mnie każdy postój powyżej 10-15minut tylko potęguje zmęczenie. Parę minut się rozprostować, napić zjeść itp. Cola Red Bull itp. Postoje powyżej 1 h po kilkunastu godzinach w trasie bez dzrzemki są niewskazane

jak na razie jeden z najciekawszych sposobów jakie przeczytałem to brak "oddawania moczu"...faktycznie wtedy ciężko zasnąć...:p
mój organizm po ok. 12 godzinach jazdy domaga sie odpoczynku, jestem tak zmęczony, że boli mnie głowa, dostaję migreny...
nogi domagają się wyprostowania na łóżku, dlatego muszę mieć nocleg...
nikt z nas też nie pisze w jakim jesteśmy wieku, trudno zrozumieć, gdy 25-latek "wyśmiewa" 60-latka w zakresie możliwości psycho-motorycznych...
fakt, że ktoś dojeżdża na urlop bez odpoczynku nie robi na mnie dużego wrażenia, co innego gdyby 2/3 urlopu zwiedzał i przebywał w aucie po kilka godzin codziennie...to też potrafi zmęczyć...

piotrekbeti napisał(a):Jak dla mnie każdy postój powyżej 10-15minut tylko potęguje zmęczenie.

Nie wpadłem na to. Muszę przetestować Twoją teorię podczas tegorocznego wyjazdu.

I z tych wszystkich teorii, ich indywidualnych interpretacji wychodzi "kuku na muniu"

Nieoddawanie moczu, redbulle, drzemki srakie i owakie, litry czarnej herbaty-siekiery i inne egzotyczne wynalazki.

A wystarczy się...przespać

malinero napisał(a):A wystarczy się...przespać

Gdyby to było takie proste...

Trajgul napisał(a):

malinero napisał(a):A wystarczy się...przespać

Gdyby to było takie proste...

Kierowca TIR-a/autobusu może jechać max. 9h (czasem 10h) potem 11 godzin odpoczynku. Kierowca zawodowy, przyzwyczajony do długich tras i z doświadczeniem setek tysięcy km.

Amatorski kierowca wakacyjny z rodziną na pokładzie grzeje do Chorwacji 12 i więcej godzin nocą z okazjonalnymi drzemkami za kierownicą i na wspomaganiu.

Rzeczywiście, nie jest to proste.

Btw, ja też wracam do Polski na raz, średnio 14-15 h jazdy z postojami i obiadem, tylko że wyjeżdzamy wtedy o 9-10 rano i dzielimy trasę na dwóch kierowców. Jesteśmy w domu 12-1 w nocy czyli jeszcze we względnie wczesnej porze.

Kierowca zawodowy, to kierowca zawodowy. Po jakimś czasie dostosowuje się do wymuszonego rytmu. Ja, choć jestem oww codziennie przez 8h, choć robiłem 12 i 16h, nawet kilka dni z rzędu, mam 29 lat i wiem - na raz to za dużo, tym bardziej przy marudzeniu dzieci. Wg mnie, lepiej jazda 10h (z postojami po drodze), 4-5h drzemki i jazda dalej. Uwierzcie, jakiekolwiek funkcjonowanie za kółkiem w nocy (w szczególności między 1 a 5 męczy w ch... to masakra), wymuszone, to moim zdaniem proszenie się o kraksę... A wieziemy Bezcennych, pamiętajcie