Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Przejazd bez noclegu-jak sobie radzić

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Thot
Cromaniak
Posty: 513
Dołączył(a): 13.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Thot » 09.04.2011 09:58

Ale nie o to mi chodziło, tylko o to aby nie sądzić wg siebie w stylu: "ja nie potrafię, to ktoś inny też na 100% nie potrafi". Bo tak nie jest.
A zabić to się można stojąc na chodniku, nie trzeba nawet wsiadać do auta. 8) Kogoś innego zabić można jadąc 5 km/h i też nie trzeba w tym celu awansować na morderdę-pirata. :roll:
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 09.04.2011 10:12

kaszubskiexpress napisał(a):
Nikogo nie próbuje umoralniać, wczytaj się w mój post. Ja apeluję o rozsądek.



Kaszubski, ja to wszystko rozumiem, ale pytanie w temacie brzmi :jak radzić sobie ze zmęczeniem. To o czym ty piszesz było już setki razy. Skupmy się na wlace ze zmęczeniem a nie na iloścvi pokonywanych kilometrów na raz.

sanchopan napisał(a):Ale nie o to mi chodziło, tylko o to aby nie sądzić wg siebie w stylu: "ja nie potrafię, to ktoś inny też na 100% nie potrafi". Bo tak nie jest.
A zabić to się można stojąc na chodniku, nie trzeba nawet wsiadać do auta. Kogoś innego zabić można jadąc 5 km/h i też nie trzeba w tym celu awansować na morderdę-pirata.


Też mam takie zdanie, że nie należy uogólniać. Dla przeciwwagi mogę napisać coś takiego: mój sąsiad (w tej chwili ok. 70 lat) przejechał w życiu kilka milionów km - osobówkami i TIRami, często na 2 tachografy z oczami na zapałkę, dosyć często po wypiciu i to nie kilku kieliszków, bo widziałem jak z samochodu nie był w stanie wyjść, a mimo to przejechał 120 km. Facet przez całe życie nie miał żadnego wypadku. No i co- to znaczy że jest wzorem do naśladowania? Bzdura, to jest jeden przypadek, tak samo jak te które opisuje Kaszubski - kilka osób mialo wypadek przez zmęczenie, a tysiące innych nie. Jest setki przyczyn wypadków - także te o których pisze sanchopan. Żeby zminimalizować ryzyko do zera, trzeba nie wychodzić z domu
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 09.04.2011 10:47

Raul73 napisał(a):
kaszubskiexpress napisał(a):
Nikogo nie próbuje umoralniać, wczytaj się w mój post. Ja apeluję o rozsądek.



Kaszubski, ja to wszystko rozumiem, ale pytanie w temacie brzmi :jak radzić sobie ze zmęczeniem. To o czym ty piszesz było już setki razy. Skupmy się na wlace ze zmęczeniem a nie na iloścvi pokonywanych kilometrów na raz.


Kolego w tym wątku piszesz o policji czy o jakości dróg w Polsce, więc nie zwracaj mi uwagi, że piszę nie w temacie.
W wątku "Dzień dobry" nie ograniczamy się do pisania "Dzień dobry"

Jeśli chodzi o to o czym pisaliście, ze śmierć może nas dopaść wszędzie, to pełna zgoda. Problem polega na tym, że biciem rekordów prowokujemy zagrożenie a ja zwracam uwagę żeby tego nie robić.
Gość, który skacze ze spadochronem ma większą szansę na roztrzaskanie się na glebie, niż ten który będzie leżał na plaży. O tym piszę.

Każdemu facetowi wydaje się, że jest najlepszym kierowcą i najlepszym kochankiem. Rozmawiałem z wieloma kobietami w różnych okolicznościach, uwierzcie mi, że za dobrych kochanków ma prawo uważać się niewielu z nich :P

Dokładnie to samo dotyczy kierowców.
Jak koleś zabije pieszego, to to przecież nie będzie jego wina, tylko pieszego, mógł przecież skorzystać z innego przejścia dla pieszych.

Kuzyn, który w lutym wracał z nart we Włoszech przez całą drogę był pod wrażeniem swojej kondycji. Jakież było jego zdziwienie, gdy w Wejherowie na skrzyżowaniu budził go kierowca, który stanął za nim, gdy zapaliło się czerwone światło (pozostała część rodzinki spała smacznie już wcześniej). Wystarczyła sekunda rozluźnienia, żeby zapaść w kamienny sen.

Stwierdził, że już nigdy więcej. Trzeba czegoś takiego, żeby zrozumieć, że nasze umiejętności są genialne tylko we własnym mniemaniu.

A goście uważający, że sami najlepiej wiedzą jakie mają możliwości, niech je testują na bezdrożach. Ja i wielu innych chcemy dojechać bezpiecznie na urlop i do domu.
mirnie
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 133
Dołączył(a): 23.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mirnie » 09.04.2011 10:57

Mówsz,że rozmawiałeś z wieloma kobietami, o facetach którzy uważają sie za dobrych kochanków.....
Na tym forum udzielają się kobiety, to może zapytajmy je jak jest z tymi facetami ?
Piękne Panie jak jest naprawde?? Czy to możliwe??
Thot
Cromaniak
Posty: 513
Dołączył(a): 13.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Thot » 09.04.2011 11:47

Problem leży m.in. Kaszubski w tym, że dla Ciebie "bicie rekordów" oraz "szybka jazda" i "mordercy na drogach" to jedno i to samo, bez różnicy.
A dla mnie bicie rekordu to jedno i nigdzie tak nigdy nie jechałem na publicznej drodze.
Co nie zmienia faktu, że jeżdżę szybko i relatywnie krótki czas zajmuje mi dotarcie gdziekolwiek. ALE NIE BIJĘ REKORDÓW - to, jadę po swojemu, wg swojego tempa, dostosowując się do jakichś tam warunków drogowych.
Więc proszę - nie moralizuj tutaj: ja nikomu na siłę nie każę jeździć ani tak jak ja ani tak jak Ty jeździsz. I Ty zrób, proszę, to samo.
Ponadto, wpisujesz się Drogi Kolego w ten dziwny, zgoła fałszywy, pełny zawiści nurt "polaczkowatości" (bo nie polskości): nie akceptujący kogoś, kto mówi "tak, jestem dobry" (choć nikt czegoś takiego nie powiedział, de facto), bo to uderzyć może w czyjeś kompleksy w tym temacie.
A jeśli - idąc Twoim tropem "kochanków" - przyrównać do stosunków damsko-męskich, to piękna kobieta musiałaby zawsze twierdzić i wszędzie, że "jestem brzydka". Jak jest ładna, to jest ładna i koniec, kropka.
Ty natomiast wszystkim sugerujesz, że "nie umieją jeździć", bo "TIR-a prowadziłeś" oraz "testy przechodziłeś". Dobrze. Ale to o niczym nie świadczy. Prócz tego, że na siłę kogoś próbujesz wychowywać - przez takich właśnie "nauczycieli" też część wypadków się zdarza na drodze..., niestety.
A jak komuś sekunda wystarcza na "rozluźnienie w Wejherowie", to znaczy że w ogóle NIE BYŁ skupiony na jeździe. I powinien był się przespać po drodze, bo SIEBIE PO PROSTU NIE ZNA.
Zagrożenie na drodze największe powodują tacy jak Ty: nauczyciele na siłę (bo wiem lepiej, bo jak ja nie mogę, to inni TEŻ NIE MOGĄ - bez dyskusji!) i tacy jak Twój Kolega z Wejherowa (bo jestem mocny tylko w gębie, że "potrafię").
To że ktoś jest mądry, nie znaczy, że drugi również. Z głupotą jest identyczne... :lol:

P.S. A tak w ogóle to sugerowałbym albo zamknąć wątek, albo go założyć na nowo - albo co najmniej "spoooro" posprzątać. Z moją wypowiedzią wśród wszystkich innych wielu - łącznie. :D
wielbiciel
Cromaniak
Posty: 1278
Dołączył(a): 16.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) wielbiciel » 09.04.2011 12:16

Niestety Kaszubski ma rację.
Trzeba znać swoje predyspozycje które tylko w niewielkim stopniu są u różnych osób są inne, Jak pisałem NATURY NIE OSZUKASZ!
Ci wszyscy którzy w piątek po pełnym dniu pracy do 16-17 o godz 19,oo wsiadają do samochodu na szybko pakowanego i jadą z rodziną na całą noc bo o 9,oo trzeba szukać kwatery, powinni zostawiać list z dysopozycją dla tych co pozostali w domu. Mówienie że "jestem taki kozak, mogę tyle i tyle lub mnie wystarcza 30 min. drzemki" to piszecie tylko dlatego że wam jak na razie się udało. Ten który zasnął na światłach w czasie ich zmiany jak jest odpowiedzialny to zrozumie że przesadził.
Któryś z nowych przeczyta na forum że można 16godz bez przerwy jechać tylko potrzeba 1 litr RED BULA i też tak będzie próbował zrobic.
Ciekawe czy ci co tak po nocach lub po dniu pracy jadą w trasę z rodziną znają pojęcie "mikrodrzemki". Sprawdzcie to sobie, być może spojrzycie na swoje postępowanie trochę dystansu.
Thot
Cromaniak
Posty: 513
Dołączył(a): 13.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Thot » 09.04.2011 12:26

Bzdura, a nie "ma rację".
Primo - każdy jest inny. Jakby tak było, jak piszesz, to każdy by był Einsteinem albo Kubą Rozpruwaczem, bo przecież "różnimy się w niewielkim stopniu". Otóż to bujda i bzdura.
Secundo - nigdy nie pisałem, że wsiadam za kółko po pełnym dniu pracy.
Więc Kolego nie dorabiaj teorii tam gdzie nie ma podstaw do tego, tylko po to, aby udowodnić dorobione przez siebie sztucznie argumenty.

I powtarzam - KAŻDY JEST INNY: inne auto kupuje, inaczej się ubiera, inaczej jeździ, inne rzeczy lubi, innych rzeczy nie lubi.
Mierzenie innych swoją miarą świadczy tylko o mierzącym. I to nie za dobrze... :D
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 09.04.2011 12:27

wielbiciel napisał(a):być może spojrzycie na swoje postępowanie trochę dystansu.


Łudzisz się, to tylko nadzieja :wink:
wielbiciel
Cromaniak
Posty: 1278
Dołączył(a): 16.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) wielbiciel » 09.04.2011 12:37

sanchopan napisał(a):Bzdura, a nie "ma rację".
Primo - każdy jest inny. Jakby tak było, jak piszesz, to każdy by był Einsteinem albo Kubą Rozpruwaczem, bo przecież "różnimy się w niewielkim stopniu". Otóż to bujda i bzdura.
Secundo - nigdy nie pisałem, że wsiadam za kółko po pełnym dniu pracy.
Więc Kolego nie dorabiaj teorii tam gdzie nie ma podstaw do tego, tylko po to, aby udowodnić dorobione przez siebie sztucznie argumenty.

I powtarzam - KAŻDY JEST INNY: inne auto kupuje, inaczej się ubiera, inaczej jeździ, inne rzeczy lubi, innych rzeczy nie lubi.
Mierzenie innych swoją miarą świadczy tylko o mierzącym. I to nie za dobrze... :D


Praw przyrody i fizyki nie oszukasz.
Inny to masz płaszcz, koszulę, ale serce, płuca, wątrobę i inne elementy organizmu sa takie same czy jesteś żółty, czarny, czerwony czy biały - to jest niezaprzeczalne.
Thot
Cromaniak
Posty: 513
Dołączył(a): 13.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Thot » 09.04.2011 12:43

Taaa... czyli jakbyśmy biegali w sprincie, to wynika CAŁA LUDZKOŚĆ miałaby "podobne". :lol:
A świstak siedzi i zawija sreberka... :lol: :lol: :lol:
scrapp
Croentuzjasta
Posty: 203
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) scrapp » 09.04.2011 13:17

.[
Inny to masz płaszcz, koszulę, ale serce, płuca, wątrobę i inne elementy organizmu sa takie same czy jesteś żółty, czarny, czerwony czy biały - to jest niezaprzeczalne.


Czyli każdy z nas musi zasnąć na skrzyżowanieu w Wejherowie. :D

Co do tych kalek za kierownicą cieżarówek to tematu nie rozwijaj kaszubski, bo tez masz świadomość niskiego poziomu większości ludzi ktorzy tam zasiadają skoro jeździłeś (żeby nie było jest - pewnien procent myślących).

Każdy z nas inaczej reaguje na zmęczenie i w innym czasie. Ważne jest wiedzieć kiedy powiedzieć stop. Ale za nim padanie się w sen to nawet jazda w piękny dzień może znużyć więc warto mieć na to jakieś patenty[/quote]
Thot
Cromaniak
Posty: 513
Dołączył(a): 13.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Thot » 09.04.2011 13:41

scrapp napisał(a):.[
Inny to masz płaszcz, koszulę, ale serce, płuca, wątrobę i inne elementy organizmu sa takie same czy jesteś żółty, czarny, czerwony czy biały - to jest niezaprzeczalne.


Czyli każdy z nas musi zasnąć na skrzyżowanieu w Wejherowie. :D



Qrczaczki - miałem dopisać o tym Wejherowie, ale jakoś mi się zapomniało: genialne! :lol: :D :lol: I w 100% racja! :lol:
Kiepura
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4359
Dołączył(a): 17.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kiepura » 09.04.2011 13:44

wielbiciel napisał(a):Inny to masz płaszcz, koszulę, ale serce, płuca, wątrobę i inne elementy organizmu sa takie same czy jesteś żółty, czarny, czerwony czy biały - to jest niezaprzeczalne.


Jakbyśmy wszyscy byli tacy sami, to by Viagry nie wymyślili. Bo jak niektórzy mogą a inni są tacy sami to też powinni móc, nie ? Czy się mylę ?

Rozsądek polega na umiejetnosci wyznaczenia sobie granicy. Zanim osiągnąłem swój najdłuższy przejazd stopniowo zwiekszałem długość połykanych jednorazowo tras. Aż doszedłem do pewnej granicy. Uważam, że mógłbym więcej, ale już nie będę próbował. Ponieważ lata lecą raczej będę skracał trasy.
smer
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 291
Dołączył(a): 15.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) smer » 09.04.2011 13:59

Moje sposoby podałem powyżej i nic do dodanie w tej kwestii nie mam, natomiast skoro temat zahaczył o indywidualne przedyspozycje, to chętnie napiszę co ja o tym sądzę.

Oczywiście, że każdy z nas jest inny, a różnice w funkcjonowaniu organizmów mogą być diametralnie różne.
Jeśli chodzi o biorytm, to możemy podzielić ludzi na "skowronki", "sowy", przeciętniaków, "nocnych Marków", itd... dodatkowo na tych, którym doba jest za długa (20-to godzinnych) i tych, którym doba jest za krótka (bywa, że i 36-cio godzinnych)...
Sam jestem "sową" z cyklem ponad 30-to godzinnym... Niestety, dobrze funkcjonuję tylko na urlopie, gdzie nie mam presji porannego wstawania do pracy, w której muszę być o 5.15 (podczas, gdy na urlopie dopiero ok. 3.00 zaczynam powoli myśleć o podusi, a wstaję o 11.00.

Kilka postów wyżej któryś z kolegów pisał, że pracuje głównie nocą; podejrzewam, że o niebo lepiej jeździ mu się właśnie nocą, bo tak przyzwyczaił organizm.

Nasze organizmy mogą się różnić znacznie na naprawdę wielu płaszczyznach... Znam sporo osób, które bez zjedzenia śniadania nie wyobrażają sobie dalszego dnia. Lub choćby bez porannej kawy. Ja z kolei pierwszy posiłek zwykłem zjadać ok. godz. 17.00. A na upartego mógłbym nie jeść cały dzień, a na następny skonsumować wiaderko wiktu, co by w organizmie zbilansować...
Z kolei gdyby moja żona nie zjadła do godziny po obudzeniu, to miałaby mdłości, zawroty głowy i inne takie, które ja znam tylko ze słyszenia...


A jeśli chodzi o wytrzymałość podczas jazdy, to po prostu nie przeceniajmy swoich możliwości i tyle...
marcel232
Croentuzjasta
Posty: 267
Dołączył(a): 20.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) marcel232 » 09.04.2011 18:21

Temat widze, zszedl na 'dyskusje' typu 'czy jezdzic na swiatlach czy nie?'

jesli podpierac by czas 'BEZPIECZNEJ' jazdy jakimis badaniami/przepisami to powinnismy jezdzic tak jak kierowcy zawodowi.

max 8,5h na dobe czyli do chorwacji jechac przez 3 dni w 1 strone i 3 dni z powrotem.

Wtedy bedziemy mieli 90% pewnosci, ze jedziemy bezpiecznie - w koncu te 8,5h jest poparte jakimis badaniami.

post jest dla nocnych 'markow' czyli dla tych ktorzy jada na raz.
ja co 2-4h pije kawe, przez ostatnie kilka godzin pije redbull'a a po przyjezdzie 4 piwa zeby zasnac.

jak pisalem wczesniej cale zycie pracuje glownie w nocy, spie 2 x dziennie po 3-4h o roznych porach dnia, co 2-3 dni zmieniam strefe czasowa i tak przez wieksza czesc roku. moj organizm po prostu inaczej znosi zmeczenie. nie robie nic na sile jak czuje, ze juz nie moge dalej jechac to parking 20 minut drzemki i jade dalej. czasami po godzinie czuje, ze przespalem za malo i znowu staje i drzemka. a czasami przejade calosc bez potrzeby spania.

a zasnac?? mozna w kazdym momencie. 12 lat temu moj wujek wstal o 4 rano i pojechal w trase. zasnal po 30 kilometrach i obudzil sie na drzewie....nie ma reguly ile trzeba jechac zeby zasnac - trzeba wiedziec na ile mozemy sobie pozwolic.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Przejazd bez noclegu-jak sobie radzić - strona 16
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone