Problem leży m.in. Kaszubski w tym, że dla Ciebie "bicie rekordów" oraz "szybka jazda" i "mordercy na drogach" to jedno i to samo, bez różnicy.
A dla mnie bicie rekordu to jedno i nigdzie tak nigdy nie jechałem na publicznej drodze.
Co nie zmienia faktu, że jeżdżę szybko i relatywnie krótki czas zajmuje mi dotarcie gdziekolwiek. ALE NIE BIJĘ REKORDÓW - to, jadę po swojemu, wg swojego tempa, dostosowując się do jakichś tam warunków drogowych.
Więc proszę - nie moralizuj tutaj: ja nikomu na siłę nie każę jeździć ani tak jak ja ani tak jak Ty jeździsz. I Ty zrób, proszę, to samo.
Ponadto, wpisujesz się Drogi Kolego w ten dziwny, zgoła fałszywy, pełny zawiści nurt "polaczkowatości" (bo nie polskości): nie akceptujący kogoś, kto mówi "tak, jestem dobry" (choć nikt czegoś takiego nie powiedział, de facto), bo to uderzyć może w czyjeś kompleksy w tym temacie.
A jeśli - idąc Twoim tropem "kochanków" - przyrównać do stosunków damsko-męskich, to piękna kobieta musiałaby zawsze twierdzić i wszędzie, że "jestem brzydka". Jak jest ładna, to jest ładna i koniec, kropka.
Ty natomiast wszystkim sugerujesz, że "nie umieją jeździć", bo "TIR-a prowadziłeś" oraz "testy przechodziłeś". Dobrze. Ale to o niczym nie świadczy. Prócz tego, że na siłę kogoś próbujesz wychowywać - przez takich właśnie "nauczycieli" też część wypadków się zdarza na drodze..., niestety.
A jak komuś sekunda wystarcza na "rozluźnienie w Wejherowie", to znaczy że w ogóle NIE BYŁ skupiony na jeździe. I powinien był się przespać po drodze, bo SIEBIE PO PROSTU NIE ZNA.
Zagrożenie na drodze największe powodują tacy jak Ty: nauczyciele na siłę (bo wiem lepiej, bo jak ja nie mogę, to inni TEŻ NIE MOGĄ - bez dyskusji!) i tacy jak Twój Kolega z Wejherowa (bo jestem mocny tylko w gębie, że "potrafię").
To że ktoś jest mądry, nie znaczy, że drugi również. Z głupotą jest identyczne...
P.S. A tak w ogóle to sugerowałbym albo zamknąć wątek, albo go założyć na nowo - albo co najmniej "spoooro" posprzątać. Z moją wypowiedzią wśród wszystkich innych wielu - łącznie.