Powiem Wam, na podstawie wieloletnich obserwacji - siebie i innych - że cały problem jazdy długiej i krótszej (na 1 raz) to nie jest takie proste, a niestety bardziej skomplikowane.
Wiadomo wszystkim, że jazda 600 km po polskich drogach zmęczy o wiele bardziej niż 1000 km po niemieckich autostradach. Jest to dla wszystkich jasne.
Myślę, że dla wszystkich jasne jest również (czyż nie?), że to nie prędkość (wbrew temu co policja i budżet - to prawie to samo - twierdzą) zabija, tylko głupota, brak umiejętności, wyobraźni i nade wszystko przewidywania. Wiele razy w różnych krajach robiono eksperymenty polegające na zdjęciu ograniczeń prędkości, a nawet wszystkich znaków. I co? I było bezpieczniej, mniej wypadków - choć jeżdżono statystycznie dużo szybciej. Przykładem mogą być m.in. autostrady niemieckie: najszybsze (chyba na świecie) i najbezpieczeniejsze.
Jednak to wszystko jest dużo bardziej skomplikowane z innego powodu: KAŻDY JEST INNY. Każdy ma inne predyspozycje, organizm, umiejętności (wrodzone i nabyte), doświadczenie, inne auto inne... no prawie wszystko.
Dla jednej jazda 300 km będzie ogromnym wyzwaniem i przeżyciem. Inny "musi" jechać w dzień. Drugiemu to nie sprawia większej różnicy (kwestia indywidualna widzenia w nocy też ma znaczenie ogromne - są ludzie, którym trudno jest ocenić tempo poruszania się drugiego pojazdu nocą, a nie mają chorych oczu).
Uważam, że każdy powinien jechać na tyle szybko i na tyle wolno, na ile stać jego, organizm, samochód, pasażerów... no i portfel.
Mi na ten przykład jest zupełnie obojętne czy lewym pasem wyprzedza mnie Porsche 911, Maybach czy... Trabant. Bez znaczenia! Niech nawet skuter jakiś mnie wyprzedzi jak jadę wolniej.
Niech każdy jedzie jak woli, jak mu dobrze - do Chorwacji można jechać poniżej 10 godzin (z południa, rzecz jasna) i... kilka dni
Znam takich, co to co 200-300 km robią... nocleg.
Ale też są tacy, którzy na 1 raz mogą przejechać daleko dłuższy dystans aniżeli "tylko" do Chorwacji, równiez znad Bałtyku: 2000-2500 km nie stanowią dla nich problemu, a i noclegu dłuższego nie potrzebują, ani towarzysza (gadającego) na miejscu pasażera.
I jeszcze kwestia prędkości: dla jednego 80 km/h będzie "za szybko", dla drugiego o sto więcej będzie "w sam raz". Zdarza się, że dla tego drugiej wymuszone 80 km/h (nie korkiem, tylko czyjąś decyzją) będzie... niebezpieczne: tak, tak, są tacy! Dzieje się tak, bo zbyt wolna prędkość może ich dekoncentrować, a wysoka - przeciwnie: wyostrzać i przyśpieszać reakcje itd.
Każdy jest... INNY.
I wbrew temu, co ktoś na początku napisał - NIKT NIE JEST GŁUPI.
To że ktoś nie potrafi albo nie chce jechać szybciej - niech tak jedzie.
A ci, co "piracą" - niech też uszanują innych.
Każdy jest inny - nikt nie jest głupi.