napisał(a) Ironman » 26.05.2014 13:08
Może powiecie, że jestem nieodpowiedzialny, może mam szczęście
Ale posiadam 16 letnie daewoo tico. Do Chorwacji dopiero się wybieram, ale w zeszłym roku pokonałem nim trasę Lublin-Londyn i po miesiącu powrót. Przed trasą sprawdziłem poziom płynów, ciśnienie ogumienia i to by było na tyle. Jeżdżę tym samochodem na co dzień, widzę, słyszę co się z nim dzieje. Jeśli wszystko jest ok to nie widzę sensu aby w nim specjalnie grzebać i wymieniać to co działa. Wiadomo, części eksploatacyjne w miarę zużycia. Teraz przed Chorwacją mały przegląd zawieszenia i hamulców jako, że już raczej pora na nie. Ale poza tym, co ma być to będzie. Silnika nie będę przecież rozbierał i śrubka po śrubce oglądał (mimo, że wiele do rozbierania tam nie ma). I tak mi to nie zagwarantuje, że w połowie drogi mi się np nie urwie wał czy inne cudo. Także moje zdanie, jeśli ktoś jeździ na co dzień i "zna" swój samochód to myślę, że wie co trzeba w nim zrobić. Wszystko w granicach rozsądku. Oczywiście może po prostu jestem nierozsądny, na pewno warto zminimalizować ryzyko. Ale jak tu ktoś wspomniał, tydzień po przeglądzie auto stanęło w Hiszpanii. Także czy to po przeglądzie, czy bez, jeśli stanę na środku Chorwacji to niewiele mnie pocieszy myśl, że tydzień temu robiłem przegląd i było ok