Prsiut, trufle i laweta czyli nasza Istria 2014

alladyndelscorcho napisał(a):

Reszta dnia - plażing.
I tu informacja dla nowicjuszy: wejście na plażę przez kamp "Polari" jest płatne - 20 Kn dorośli, 10 Kn dzieci.
Kawałek wcześniej jest kamp "Villas" na który wchodzi się bezpłatnie. Kampy są jeden przy drugim (niczym nie oddzielone) więc wchodząc za darmo przez Villas można przejść na Polari, na którym są fajne darmowe baseny.
No cóż, "frycowe" zapłacone, potem już byliśmy cwaniaki

A nie mogłeś się trochę pośpieszyć z tą relacją, zamiast przez rok zwlekać
Bo właśnie osobiście również zapłaciłam to frycowe w lipcu tego roku...



Kamp Polari i jego atrakcje były raczej niezwykłym zjawiskiem na mapie naszych chorwackich wojaży, ale dzieciom się ta odmiana podobała.
Poza tym wiem już teraz, że na Istrii jest tyle pięknych miasteczek, że... zostaję tutaj i czekam na ciąg dalszy.

Mikromir napisał(a):A nie mogłeś się trochę pośpieszyć z tą relacją, zamiast przez rok zwlekać
Bo właśnie osobiście również zapłaciłam to frycowe w lipcu tego roku...

Lepiej późno niż wcale
Witaj w klubie "cwaniaków po szkodzie"

Mikromir napisał(a):Poza tym wiem już teraz, że na Istrii jest tyle pięknych miasteczek, że... zostaję tutaj i czekam na ciąg dalszy.

Zawsze pisałem, że Istria to też Chorwacja ... i warta grzechu

Na Istrię wpadliśmy kiedyś na trochę przedłużony weekend majowy. Bardzo miło wspominam tamten wypad do Cro, a Istria może skraść serca

Na pewno będę zaglądać i pewnie łezkę podczas wspomnień uronię

Roxi napisał(a):Na Istrię wpadliśmy kiedyś na trochę przedłużony weekend majowy. Bardzo miło wspominam tamten wypad do Cro, a Istria może skraść serca

Na pewno będę zaglądać i pewnie łezkę podczas wspomnień uronię

Witaj Roxi.
Wieczorem kolejna część. Będzie coś dla oka i coś na ząb. Oczywiście nie o suchym pysku

Janusz Bajcer napisał(a):Zawsze pisałem, że Istria to też Chorwacja ... i warta grzechu

Zgadzam się w 100 %
W tym roku miało być znów Rovinj , nawet zrobiłem rezerwację na booking , ale jednak Tucepi działa na mnie jak magnes i nastąpiła zmiana planów.

Do Rovinji na pewno wrócimy.

Janusz Bajcer napisał(a):

Mikromir napisał(a):Poza tym wiem już teraz, że na Istrii jest tyle pięknych miasteczek, że... zostaję tutaj i czekam na ciąg dalszy.

Zawsze pisałem, że Istria to też Chorwacja ... i warta grzechu

Tak. Wielu ludzi o tym wie i pewnie dlatego są ich tam całe tłumy...

Tak serio, to byłoby całkiem fajnie pojechać na Istrię zupełnie po sezonie. Tabuny turystów z Europy Zachodniej trochę psuły przyjemność zwiedzania i tzw. wypoczynku. Ale miasteczka jak Grožnjan, Motovun, czy oczywiście Rovinj albo starówka Poreča z bazyliką i wiele innych - bajka.

Istria kusi na dłużej, ale chyba właśnie po sezonie, bo sporo tam fajnych miasteczek do "snucia się", a w lipcowo-sierpniowym tłumie to trochę trudne jest (choć nasze lipcowe Rovinj i Poreč nie były jakoś mocno zagęszczone, ale to była pierwsza połowa m-ca i pogoda trochę niezdecydowana)

Te puste uliczki... zupełnie inne miasto, pięknie!

Cz. 2 - Dzień drugi


Następnego poranka, mocno zdegustowani plażą na kampie Polari, pakujemy manatki do auta i jedziemy w przeciwnym kierunku w poszukiwaniu lepszej miejscówki.
Znajdujemu kamp Valdaliso i podjeżdżamy pod samą plażę. Parkujemy za free, między drzewami, pośród wszechobecnego dźwięku cykad (uwielbiam) i szukamy swojego kawałka do plażingu. Szału nie ma ale lepiej niż poprzedniego dnia i na dodatek za jajco



Dwa zdania w kwestii wyboru miejsca do plażingu. Trzech turystów (z polski) i cztery różne opinie co do idealnego miejsca do plażowania Jeśli o mnie chodzi to najchętniej plażował bym na odludnych mini plażach-zatoczkach „w stylu Maslinki” i jednej z jej poprzednich relacji z wyspy Brać ale do tego po pierwsze potrzebne jest minimum dmuchane pływadło a po drugie brak dzikusów (czytaj – dzieci) Zdarzało mi się już plażować w Cro na betonowych nabrzeżach i niedostępnych, ostrych skałach ale to zamierzchłe czasy kawalerskie. Teraz są inne priorytety i zostawmy to tak

A starówka Rovinj z perspektywy tej plaży wygląda tak:







Jakość zdjęć taka sobie ale też odległość spora.

Jaka jest najlepsza zabawka dla dziecka na plaży? Dmuchane zabawki? Piłki? Może karabin na wodę? Nieeeeeeeeeeeeeee…. kubek po jogurcie Dowód:



W pobliżu jakaś wysepka (jak znam kromaniaków to znacie nazwę)



Niektórzy się bawią na całego:



Po plażingu idziemy wreszcie w miasto bo pogoda dopisuje.
Muszę jeszcze dwa zdania w tej kwestii.
Pogoda na Istrii w okresie letnim 2014 była określana przez miejscowych jako „anomalia”. My załapaliśmy się na w miarę „umiarkowany” okres ale generalnie tego roku sporo padało.

A więc ruszamy w miasto.






Ponieważ jesteśmy głodni więc pierwsze kroki kierujemy do konoby. Całkiem blisko, jeszcze przed samym centrum, znajdujemy takie miejsce:



Konaboa „La Vela”, ul. Mazzini 117.

Później okazuje się, że będzie naszą ulubioną

Na „dzień dobry” dla mnie lignje na żaru



a dla małżonki mix grill (z ciewapami naturalnie)



Oczywiście do kompletu literek domaciego winka



Młodzież jeszcze nie wie co dobre więc pałaszuje palatinki z czekoladą




Czy mnie potrzebne coś więcej do szczęścia w takim momencie? Nie!



cdn...

alladyndelscorcho napisał(a):

DSC01687.JPG

Z tą nazwą to Chorwat pojechał. Czym innym kusi, co innego podaje.


https://pl.wikipedia.org/wiki/Trattoria

Chłyt małketingowy ☺

fajna swojska relacja z dobrym żarłem
ino lazuru brakuje, czekam jak anakin na tą lawetę, bo prsiut i trufle już zjadłem

te kiero napisał(a):fajna swojska relacja z dobrym żarłem
ino lazuru brakuje, czekam jak anakin na tą lawetę, bo prsiut i trufle już zjadłem

Dzięki.
Dobrego żarełka będzie więcej a i kawałek lazuru się znajdzie. Na lawetę trzeba jeszcze trochę poczekać, buduję napięcie

Najedzeni możemy wreszcie pospacerować po Rovinj.














Nasi tu byli




Dotarliśmy do targu:















A ten kadr w Rovinj jest chyba jednym z najpopularniejszych na cropli



Idziemy dalej





















Idziemy w kierunku kościoła św Eufemii





















Chyba byliśmy już zmęczeni bo nawet nie weszliśmy do środka (o wieży nie wspominając). Później, któregoś dnia jeszcze raz wspięliśmy się pod kościół ale też skończyło się na spacerach i foceniu zachodu słońca. Wniosek - musimy tam jeszcze wrócić

Mój syn wymyślił sobie nową zabawę – żółwik



Cienie co raz dłuższe



Bardzo lubię to zdjęcie, do dzisiaj ma je w komórce jako wygaszacz (a jako tapetę zachód słońca w Makarskiej z poprzedniego urlopu ).



Natura to się wszędzie wciśnie




A tu „Lawendowy” nie „Lawetowy” sklepik:



To też bardzo „opstrykane” miejsce w Rovinj.



Czy my już jedliśmy? A tak, szkoda






Zbliżamy się do centrum





No to jeszcze panoramka na zakończenie



I szczudlarz



To był bardzo udany dzień. Rovinj zdecydowanie przypadło nam do gustu. To był doskonały wybór!

Kolejny dzień bez plażingu. Będzie Pula i tytułowy prsiut. Ale to już w następnym odcinku