napisał(a) U-la » 30.08.2009 19:49
Ufff - wybacz Franz, ale muszę to powiedzieć: Jak dobrze, że wyjeżdżasz!!!
Zalogowałeś się, kiedy mnie tu nie było, teraz strzelasz magicznymi miejscami tu i tam, no i ja już zgłupiałam do reszty cierpiąc z powodu dylematów: gdzie mam się dosiąść najpierw do ogniska: na Słowacji, w Rumunii, na Sardynii??? Pomyślałam - zacznę od Prowansji
W odróżnieniu od Ciebie długo nie mogłam się przekonać do Francji, choć zawsze miałam słabość do słuchania francuskiego (którego jednak nie znam
). I zawsze mówiłam, że w tym języku można mnie skląć, a ja i tak się będę uśmiechać
Ale do rzeczy - w ubiegłym roku zupełnie przez przypadek trafiłyśmy na Koty Azory - jak mówię o Lazurowym na użytek własny, słysząc to ichnie Côte d'Azur. Miałyśmy się wspinać na Monte Viso, ale tak wyszło, że z wykupionym ubezpieczeniem - od akcji ratunkowej śmigłowca - leżałam na plaży w Biot
W Monako urzekły mnie windy miejskie
, park księciunia i jaskinia. (Się kiedyś zbiorę w sobie może to i coś tam napiszę może o tym epizodzie
)
I po tamtych wakacjach zapadła decyzja, że wakacje 2009 będą w Prowansji i Bretanii. Tanio zdobyte bilety do Delhi zmieniły tę decyzję. Ale w te zakątki na pewno kiedyś zajrzę!!!
Dzięki!!! I mam nadzieję, że pod Twoją nieobecność uda mi się poczytać wszystkie założone przez Ciebie magiczne tematy