Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Prowansja, Langwedocja - St. Maries de la Mer

Francja produkuje ponad 1 500 rodzajów serów. Francuzi są odpowiedzialni za stworzenie metrycznego systemu miar i wag w 1793 roku. Francja nie jest ojczyzną croissanta - to ciasto pochodzi z Austrii. Kipferl – przodek croissanta, który narodził się w wiedeńskich kawiarniach w XIII wieku – był oryginalnym porannym słodyczem w kształcie półksiężyca.
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Prowansja, Langwedocja - St. Maries de la Mer

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 11.07.2012 13:44

Witam po dłuższej przerwie,

Miło znowu widzieć znajomą stronę i znajome niki.

Byłem i wróciłem. w telegraficzno-statystycznym skrócie:
1 000 001 - wrażeń
5 200 km - na liczniku
1 500 - zdjęć w aparacie
500 - przejechanych miast i miasteczek
14 dni - w drodze
5 - krajów odwiedzonych
1 - liczba uczestników + 1 motocykl Trampkiem zwany
0 - pasażerów
-1 - straty - utraconych par skarpetek (sam nie wiem gdzie)

Z Cz-wy do Salzburga, potem Chiemsee i Herrenchiemsee, z trzecim dla mnie po Linderhof i Neuschwanstein, zamkiem baśniowego króla.
Dalej przebijam się do Włoch nad jezioro Garda i dwa pobliskie mniejsze, choć wcale nie mniej urodziwe jeziorka. Stąd na południowy zachód w kierunku Francji. Granicę francusko-włoską, przez góry Piemontu przekraczam wprost w objęcia Prowansji.
Potem Lazurowe Wybrzeże - tylko na moment zajeżdzam do Cannes. Wracam do serca Prowansji, a więc Arles i Avignon. Uciekam na chwilę na zachód do Carcassonne, potem w dół w kierunku Ille-sur-Tet i Pirenejów, aby dojechać do wybrzeża na wysokości Perpignan.
Następnie wzdłuż brzegu, do parku Camargue i jego stolicy Saintes-Maries-de-la-Mer. Powrót do Prowansji do St Remy, tutaj mały pit stop i runda po okolicy. Prowansji nie odpuszczam i błądząc bocznymi drogami zwiedzam urocze zakątki tego regionu wspinając się od północy na Mont Ventoux. Przez Alpy przebijam się do Włoch, aż do Dolomitów - do Marmolady i Cortina d'Ampezzo. Teraz już przez Austrię i Czechy do kraju

Trasa w przybliżeniu (rysowana odręcznie) przebiegała jak na mapce poniżej:


Obrazek

Pozdrawiam

Tomek
Ostatnio edytowano 16.04.2013 08:22 przez Transalp, łącznie edytowano 4 razy
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 11.07.2012 13:54

Cześć Tomek.
Cieszę sie na Twoją relację.

:D
MTG
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 200
Dołączył(a): 10.04.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MTG » 11.07.2012 14:03

Bardzo interesująca trasa. Z wielką przyjemnością powspominam bliskie mi okolice Avignon. Mam nadzieję ze udostępnisz jakieś zdjęcia.

Pozdrawiam
HAncur
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 695
Dołączył(a): 29.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) HAncur » 11.07.2012 15:07

Zasiadam i czekam.
Już nie mogę doczekać się relacji z miejsc memu sercu bliskich.

pozdrawiam :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 11.07.2012 15:09

Witaj, Transalp.
Piękna trasa :D Zasiadam w pierwszym rzędzie i czekam na relację :D
bielszczanka42
Croentuzjasta
Posty: 148
Dołączył(a): 28.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) bielszczanka42 » 11.07.2012 15:27

Pozwólcie, że i ja zasiądę :)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.07.2012 22:32

Motocykl i Francja :D
Jestem
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 11.07.2012 23:15

Witaj Tomku :D

Nie przestajesz mnie zadziwiać - ponad 5000 km jednośladem 8)
i w tak pięknych okolicznościach . . .
Czekam na opisy i zdjęcia


Pozdrawiam
Piotr
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 12.07.2012 09:02

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za miłe przyjęcie.

Tak jak napisałem wcześniej, wrażeń udokumentowanych fotograficznie i wszelkich innych pozostało mnóstwo.

Ocierając się między innymi o ślady mistrza Vincenta od Impresji, szukałem i znalazłem klimaty i nastroje, których nie spotkałem nigdzie indziej.
Od cudownie pięknego morza, przez upajające zapachem górskie przełęcze i kameralne miasteczka, po łyse połacie Prowansalskiego Olbrzyma.

Zapraszam wszystkich na tę podróż. Zapraszam, tych, którym są bliskie prowansalskie klimaty i tych, którzy z nimi nie mieli styczności - naprawdę warto...

Prowansja jest piękna!!!


Pozdrawiam

Tomek
Heterka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 461
Dołączył(a): 21.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Heterka » 12.07.2012 09:12

Chętnie poczytam w czerwcu przejechaliśmy prawie 6 tys. kilometrów tylko autokarem - Kraków-Lurdes-Monserrat-Barcelona-Loret de Mar-La Salet-Nicea-Monako-Padwa-Kraków. Pięknie było tylko szkoda, że trzeba wracać i z nieba spaść do codzienności.
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 12.07.2012 11:21

Też poczytam :)
mutiaq
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1892
Dołączył(a): 19.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mutiaq » 12.07.2012 15:11

O, jak motocyklem, to z wielką chęcią odlądnę :)
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 13.07.2012 08:03

2 VI sobota. Częstochowa Salzburg.

Przed godziną siedemnastą jestem już na kempingu w Salzburgu. Rozpakowuję się i rozbijam namiot. Do dyspozycji mam ogrodzony roślinami box o powierzchni około 30m2, w którym pomieściłby się kamper i jeszcze zostałoby sporo wolnego miejsca.


Obrazek

Dla mnie taka przestrzeń to prawie lotnisko. Namiocik i motocykl zajmuje niewiele powierzchni, tak więc czuję się niczym pan na włościach. Zjadam kolację, a ponieważ jest ciepło i słonecznie, z przyjemnością siadam przed namiotem i rozkoszuję się nowym otoczeniem. Dzisiejszy dzień nie obfitował w zbyt wiele wydarzeń, jednak chcę zapisać relację z tego, jak mi się jechało. Sięgam do centralnego kufra po Moleskine, ale okazuje się, że go tam nie ma. Sprawdzam pozostałe kufry również. Chwila konsternacji. Myślami zaczynam cofać się w czasie i dochodzę do momentu, kiedy rano pakowałem się przed wyruszeniem w podróż. Okazuje się, że to, na czym mi szczególnie zależało, zostało w Częstochowie. Moleskine plus kilka mniej ważnych drobiazgów leży sobie na półce w garażu, a ja przez najbliższe dwa tygodnie muszę obejść się bez nich.
Sam na siebie jestem zły...
Podróż jeszcze się nie zaczęła, a już pojawiły się problemy.

A więc po kolei:
Po pierwsze: pogoda. Precyzyjnie rzecz ujmując - temperatura.
Tak naprawdę zaczęło się zupełnie niewinnie około 4.30, w chwili, kiedy wstałem z łóżka i spojrzałem na termometr za oknem. Temperatura na zewnątrz wynosiła 7 st. Nie jest za ciepło - myślę sobie. Jednak, za chwilę, kiedy wyjdzie słońce, na pewno będzie cieplej - pocieszam się, stojąc przy oknie i patrząc na przebłyskujące pomiędzy chmurami błękitne niebo.
Lekkie śniadanie przed podróżą i ciepła herbata, ostatecznie wybudzają mnie ze snu.
Pełen nadziei, ubrany już w kombinezon, idę do garażu. Nie wydaje mi się nazbyt zimno! - dłonie i uszy nie marzną. Temperatura jak najbardziej jest do wytrzymania. Dam sobie radę - myślę z optymistycznym nastawieniem do podróży.

Po drugie: problemy techniczne czyli brak zasilania w kufrze.
Godzina 5.15 - wyprowadzam motocykl przed drzwi garażu. Pakuję pozostały jeszcze w garażu sprzęt. W miedzyczasie podłączam telefon do ładowarki w kufrze. Dioda na ładowarce nie świeci się dociskam gniazdo, efektu nie ma żadnego, co oznacza brak zasilania. Bez tego oczywiście nie pojadę, zasilanie musi być. Zaczynam więc szukać przyczyny. Aby dotrzeć do instalacji muszę rozpakować motocykl i odkręcić owiewki. Przeglądam instalację, złącza, przewody. Docieram do akumulatora. Na wyjściu z akumulatora napięcie jest prawidłowe. Sprawdzam kolejno węzły instalacji. Okazuje się, że przyczyna leży tuż za wyłącznikiem, w naderwanym przewodzie zasilającym. Mój błąd. Usuwam naderwany odcinek i łączę przewody. Jeszcze tylko zaizolować miejsce łączenia, poskręcać wszystko i w drogę. Sama naprawa trwa kilkanaście minut i wszystko działa. Jednak cała operacja... - w sumie godzina prawie stracona - rozpakowanie, już zapakowanego motocykla, rozkręcenie owiewek, a potem ponowne skręcanie, pakowanie itd.

I tak przez własne błędy mam problemy. Szkoda zmarnowanego czasu i zamieszania. Właśnie przez to zamieszanie, część rzeczy leżących na regale zostaje w garażu.
Taka sytuacja nigdy nie wychodzi na zdrowie. Co więcej powoduje skutki uboczne w postaci kolejnych problemów. W tym przypadku, po przyjeździe na kemping okazuje się, to, co napisałem na początku, czyli, że nie zabieram ze sobą kilka rzeczy. Szczególnie zależało mi na Moleskine. Ponieważ postanowiłem, że będę robił notatki podczas całego wyjazdu, chciałem go mieć pod ręką i dlatego miał znaleźć się w kufrze centralnym. W związku z tym nie pozostaje mi nic innego, jak tylko gdzieś po drodze kupić zeszyt i długopis, aby móc wcielić w życie moje postanowienie i na bieżąco sporządzać notatki.

Usterka usunięta, motocykl ponownie spakowany, sprawdzam jeszcze raz wszystkie kluczowe i newralgiczne elementy maszyny, ściągam pasy mocujące torbę i karimatę, i pełen ochoty do jazdy, ruszam w drogę.

Obrazek

Bocznymi drogami wjeżdżam zadowolony na pustą o tej porze jedynkę, łapię swoje tempo jazdy i niespodzianka...

Pozdrawiam

Tomek
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 13.07.2012 09:50

Ponieważ mi moleskin kojarzył się tylko z czymś wojskowym do ubrania, musiałam sobie wygooglać, co Ty właściwie zapomniałeś i dlaczego w zamian kupiłeś zeszyt i pisadełko :wink: Już wiem :wink:

pozdrawiam
:)
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 13.07.2012 10:01

Dobrze, że umiesz pisać w zwykłym zeszycie :wink: Mój mąż nie umie, on tylko w moleskinach umie :wink: :lol:

Relacja zapowiada się ciekawie, więc sobie przysiądę z boku, bo na motor to ja za żadne skarby...
Następna strona

Powrót do Francja - France


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Prowansja, Langwedocja - St. Maries de la Mer
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone