Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Prowansja, Langwedocja - St. Maries de la Mer

Francja produkuje ponad 1 500 rodzajów serów. Francuzi są odpowiedzialni za stworzenie metrycznego systemu miar i wag w 1793 roku. Francja nie jest ojczyzną croissanta - to ciasto pochodzi z Austrii. Kipferl – przodek croissanta, który narodził się w wiedeńskich kawiarniach w XIII wieku – był oryginalnym porannym słodyczem w kształcie półksiężyca.
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 11.09.2012 10:13

cd. Arles


Spacerkiem po wąskich uliczkach wracam śladami Mistrza Van Gogha i starorzymskich ruin do placu za murami, gdzie stoi motocykl.

Obrazek


Na każdym kroku natykam się na kolejne akcenty minionych epok i ślady przemijających trendów.

Obrazek

Po drodze ciesząc się takimi widokami.

Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek


Na koniec wizyty w Arles, chcę jeszcze zobaczyć Les Alyscamps - rzymski cmentarz z charakterystycznymi sarkofagami wykutymi z jednej bryły kamienia.
Podobny widziałem w Salonie koło Splitu.
Les Alyscamps chcę odwiedzić również z powodu Vincenta Van Gogha, który podczas pobytu w Arles, malował tutaj właśnie jeden z cykli swoich obrazów.

Pozdrawiam

Tomek
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 13.09.2012 11:38

cd. Arles

Vincent zakochał się w Arles. Chciał stworzyć tutaj coś w rodzaju kolonii artystów, którzy tworząc razem, wzajemnie by się inspirowali i rozwijali. Jakiś czas mieszkał w Arles z Paulem Gauguinem. Mieszkali razem w Żółtym Domu, który Vincent specjalnie wyremontował na przybycie swego przyjaciela Paula.
Zamiarem Vincenta była wspólna praca i chęć nauki od Gauguina. Ale jak to zwykle bywa, gdy spotykają się dwie indywidualności, dwa silne i egocentryczne, artystyczne charaktery, wspólny pobyt w Arles zakończył się eksplozją energii nagromadzonej pomiędzy malarzami.
Różnice w charakterze, postrzeganiu sztuki oraz w temperamencie zamiast zbliżać, oddalały od siebie artystów. Wybuchowa energia Vincenta w konfrontacji z powściągliwością i obojętnością Gauguina doprowadzała wielokrotnie do spięć pomiędzy nimi. Jedno z nich zakończyło się krwawo, gdyż Van Gogh w akcie desperacji obciął sobie ucho. Po tym zdarzeniu, półprzytomny trafił do szpitala. Kiedy wrócił z niego, Gauguina już nie było.
Okres związany z Arles eksploduje wręcz emocjami na obrazach Mistrza Vincenta. Czuć w nich nie mająca ujścia energię i pasję – prawdziwą „Pasję życia”, jak to opisał Irving Stone w swojej książce o Van Goghu. Cykl Les Alyscamps namalowany w 1888 r. pokazuje to miejsce w jesiennych kolorach, które dodają kolorytu temu miejscu. Na pewno teraz nie znajdę tego, ale chcę poznać miejsce, gdzie malowali artyści i którego korzenie sięgają czasów rzymskich. Paul również popełnił w Arles kilka obrazów, w tym dwa przedstawiające właśnie Les Alyscamps.

Tymczasem wsiadam na motocykl. Gorący i niepokojący Mistral nie odpuszcza. Szarpie mną i motocyklem, pompuje gorące powietrze pod kurtkę, nie dając wytchnienia. Pod bramę nekropolii dojeżdżam po kilkunastu minutach. Specjalnie przeznaczony parking dla jednośladów jest zupełnie pusty. Ukryty w głębokim cieniu drzew, daje nadzieje na chwilę oddechu.

Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

Cmentarz w epoce, kiedy spełniał swoją rolę, znajdował się w pewnej odległości od murów miasta. Było to zgodne z obowiązującym zwyczajem, który mówił, że zmarłych nie chowa się na terenie miast.
W czasach nam bliższych, kiedy miasto zaczęło się rozrastać, powierzchnia rozległej nekropolii była systematycznie zmniejszana. Na dzień dzisiejszy sarkofagi ustawione są wzdłuż długiej, wąskiej, zacienionej Alei Grobowców - Allee des Tombeaux. I w zasadzie to wszystko co pozostało, oprócz bezpośredniego otoczenia, znajdującej się na końcu alei kaplicy. Jest to zaledwie niewielki wycinek z obszaru, jaki kiedyś zajmował cmentarz.

Obrazek

-
Obrazek

Oczywiście ślady wspaniałych dzieł Mistrza Vincenta można znaleźć tutaj bez problemu.

Obrazek

-
Obrazek

Równolegle, rosnące drzewa tworzą korytarz. Koniec alei rozszerza się i przechodzi w plac, przy której stoi pokaźnych rozmiarów kościół. Kształt bryły budynku i materiał z jakiego jest wykonany, od razu sugeruje średniowieczny rodowód świątyni Saint Honoratus.


Obrazek

Odnoszę wrażenie, że ruiny stanowią bramę do innego świata.

Pozdrawiam

Tomek
mwxx
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 75
Dołączył(a): 13.10.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) mwxx » 14.09.2012 00:15

kolorystyka zieleni jak w obrazach, widać skąd czerpał inspirację,
Pozdrawiam
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 14.09.2012 19:58

mwxx napisał(a):...widać skąd czerpał inspirację


Każde miejsce może być tematem do obrazu.
Gdzie się nie popatrzysz, jest coś ciekawego.

Pozdrawiam

Tomek
MTG
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 200
Dołączył(a): 10.04.2008
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) MTG » 15.09.2012 20:26

Chyba nie sposób się nie zakochać w tym zakątku świata. Ja taki odporny nie jestem.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 16.09.2012 21:37

Dogoniłem Twoją relację :)
Kolejne fantastycznie urokliwe miejsce pokazujesz i trudno byłoby sobie wyobrazić by tak wrażliwych na piękno jak van Gogh , czy Gauguin też to miejsce nie zauroczyło .

Pozdrawiam
Piotr
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 17.09.2012 07:36

Już myślałem, że Prowansja tylko mnie się podoba...

Ale cieszę się, że również Was zainteresowała.

Zapraszam serdecznie na ciąg dalszy:

- Arles - Les Alyscamps

Obrazek

-
Obrazek

Drzwi wejściowe w połowie otwarte, przesłonięte są zwisającymi łańcuchami. Przechodzę przez próg, odgarniając potrzaskujący, chłodny metal.
-
Obrazek



Obrazek

-
Obrazek

Kiedy na zewnątrz mam ostre światło, wewnątrz panuje balsamiczny półmrok, nasączony ciepłym, pomarańczowym echem południowego słońca. Promienie zsuwające się z witraży w ścianach na kamienną, surową podłogę, zniekształcają przestrzeń, tak, iż trudno określić wielkość kaplicy.
Słonce i upał tam - tutaj lekki chłód. Powietrze nasiąknięte jest zapachem starości.

Na zewnątrz matowy szum Mistrala, wewnątrz wyraźnie słychać dziwne dźwięki.

Mam wrażenie, że dochodzą zza niewidocznej kurtyny.

Próbuję skupić się i wsłuchać w wysoko brzmiące ni to piski, ni to pojękiwania.
Uświadamiam sobie, że przecież jestem w cmentarnej kaplicy.

Czy jest tu ktoś lub coś oprócz mnie?
Wyobraźnia zaczyna pracować i czuję się uczestnikiem dziwnego spektaklu dziejącego się tu i teraz.

Rozglądam się w poszukiwaniu źródła, czy też bardziej źródeł tych dźwięków.
Kamienne ściany wnęk, sufit nawy głównej i bocznych kaplic odbijają dźwięki, tworząc pogłosy i słabnące echa. Nie bardzo mogę zlokalizować skąd pochodzą i co je generuje.

Wchodzić do podziemnej krypty czy nie?

Do tej pory jestem zupełnie sam w kaplicy.
Zbudowany przez dźwięki i światło nastrój tajemniczości i grozy, towarzyszy mi, kiedy schodzę do podziemi. Kamienne ściany, sufity i podłogi sprawiają, że czuję się niczym w jaskini. Ciemno.
Oczy z trudem przyzwyczają się do panującej ciemności.
Powietrze z suchego, nagle staje się wilgotne i ciężkie.
Kiedy wychodzę z mroku krypty, wpadam wprost na dwie turystki. Mocno zaskoczone, wzdrygają się na mój widok.
Mam wrażenie, że nie tylko mnie udzielił się nastój niesamowitości.

W tym momencie, z tyłu słyszę szybko zbliżający się matowy dźwięk. Rozpoznaję od razu furkot skrzydeł. Za sekundę podobne dźwięki zaczynają krążyć nad moją głową.
Zwielokrotnione echo odbite od ścian, sufitu i podłogi rozwiązuje zagadkę kościelnych „melodii”.
Dźwięki będą stanowić dla mnie, niespotykane uzupełnienie klimatu jaki posiada średniowieczna budowla.

Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

Jednak szczególny zachwyt wzbudza u mnie fascynująca, kamienna konstrukcja kościoła. Znowu wracam myślami do bohaterów „Filarów ziemi’. Precyzja i pomysły dawnych mistrzów zachęcają do zastanowienia się nad technikami budowlanymi, jakie wykorzystywali w czasie trwania budowy.
Opasłe, przysadziste, wręcz otyłe w swych rozmiarach kolumny podtrzymują pogmatwane w kształcie i konstrukcji sklepienie. Przechodzące z jednej powierzchni w drugą sfery sklepienia, tworzą mozaikę półcieni i światła, ciepłych kolorów i czerni ciemności.
Wspaniałe!

Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

Zwiedzam liczne zakamarki tajemniczej kaplicy, a potem już, tą samą drogą – Aleją Grobowców wracam do motocykla.


Pozdrawiam

Tomek
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 17.09.2012 11:55

Przepięknie...
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 18.09.2012 08:00

Aguha napisał(a):Przepięknie...


Dzięki przepiękne Aguha.

Pozdrawiam

Tomek
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 19.09.2012 07:41

Opactwo Montmajour


Z żalem zegnam się z Arles i jadę na północ, drogą prowadzącą do Fontvieille. Zaledwie kilka km od miasta, tuż przy drodze, docieram do kolejnego celu mojej wędrówki - benedyktyńskiego opactwa Montmajour pod wezwaniem św. Piotra. Opactwo wpisane jest na listę dziedzictwa UNESCO.
Duży parking naprzeciwko monumentalnej budowli zapewnia sporo miejsca pod osłoną cienia.

Obrazek

Imponujących rozmiarów budowla, stojąca na niewielkim wzniesieniu, kojarzy mi się z benedyktyńskim klasztorem z powieści Umberto Eco „Imię róży”.

Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

Puste, kamienne wnętrza przenoszą mnie w świat ciszy i odosobnienia, jaki panował tutaj wieki temu.
Z wystroju klasztoru nie pozostało już nic. Opuszczony pod koniec XVIII w, ulegał degradacji, do której walnie przyczyniła się Rewolucja Francuska.
Częściowo znajdujący się w ruinie, jest w tej chwili restaurowany. Dostępna do zwiedzania jest część obejmująca kościół i wieżę, część mieszkalna zaadoptowana jest po części na powierzchnie wystawowe. Reszta nie jest możliwa do zwiedzenia.
W mrocznych wnętrzach podziwiam przede wszystkim niebywały kunszt budowlanych mistrzów. Kolejne fajerwerki sztuki budowlanej, a zwłaszcza kamieniarskiej.

Obrazek

-
Obrazek

Podczas zwiedzania zaintrygował mnie klasztorny cmentarz. Groby w kształcie ludzkiego ciała wykute są w litej skale na której zbudowano opactwo. Wszystkie groby otwarte, oczywiście bez ciał. Jednak świadomość otwartych grobów, w których kiedyś leżeli zmarli, robi wrażenie.

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek


Nad klasztorem dumnie góruje wysoka wieża. Smaczek architektoniczny w postaci korony zwieńczającej wieżę, wzmacnia elewacja z charakterystycznie obrobionych kamieni, tworzących piękną strukturę na tle błękitnego nieba. Kiedy patrzę na nią pod ostrym katem, ostre słonce delikatnie nadaje je fakturę lekko opalonej skóry pięknej kobiety.
Wysokość wieży kusi panoramą, jaka roztacza się na okoliczne, prowansalskie pola. Kręte i wąskie schodki prowadzą na platformę widokową na szczycie wieży. Wchodząc na górę, mam wrażenie, że jestem w kominie. Ciąg powietrza jaki wytwarza Mistral, dosłownie pcha mnie po schodach, ułatwiając wchodzenie.
Widok jaki roztacza się z korony, wprost prowadzi skojarzenia do obrazów Mistrza Van Gogh’a. Okolica zachowała ten sam charakter, jaki miała za czasów pobytu tutaj malarza, może poza polami ryżowymi, które plackami rozlewają się po dawnych włościach przyklasztornych.

-
Obrazek


Wyobrażam sobie jak Vincent objuczony sztalugami, blejtramami, farbami, pędzlami, wychodząc wczesnym rankiem z Żółtego Domu w Arles, trafiał na podobne krajobrazy. Mając przed oczami kolorowe połacie pól poddawał się wirującym nad głową, nieznośnie niepokojącym porywom wiatru. Prowansalskie słońce z premedytacją wypalało obrazy przez oczami Van Gogha. Dając mu natchnienie, którego ślady podziwiamy dzisiaj. Domyślam się, że musiał czuć to samo co ja w tej chwili.

Na chwilę odrywam się od rzeczywistości. Podziwiam piękno rozciągające się z klasztornej wieży i smakuję uczulający zmysły, wnikający we mnie wiatr. Czuję go całym ciałem. Jest gorący i suchy. Ma smak, ciągnie za sobą zapachy, kradnąc je z pół, nad którymi przemyka. Widać go w koronach drzew, kiedy gnie przeciwstawiające się mu konary. Boję się, że jeżeli zamknę oczy, szarpiący uszy suchy dźwięk wytraci mnie z równowagi.
Dziwny on jest.
Stoję tam i patrzę przed siebie. Zapamiętuję te chwile. Wiem, że pozostaną ze mną. On również, nie tylko fizycznie na drodze. Zostanie długo i długo będę jeszcze go czuł. Nie sposób go zapomnieć. Fascynuje mnie jego obecność. Dlaczego? Nie jestem w stanie tego określić. Ma w sobie niepokojącą energię, balansującą na styku fascynacji i szaleństwa.
Mistral – będziesz kojarzył mi się z Prowansją. Na pewno.

Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek


Wracam.

Pozdrawiam

Tomek
MagMia
Turysta
Posty: 11
Dołączył(a): 26.07.2012
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) MagMia » 20.09.2012 19:34

No niesamowicie budujesz nastrój i trzymasz na wodzy swoich przeżyc...pisz dalej , nie tylko ja czekam.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 23.09.2012 01:01

MagMia napisał(a):...pisz dalej , nie tylko ja czekam.


To prawda 8)

Krypty mają w sobie coś , co zmusza do refleksji . Obrazy zaklęte w kamieniu , gra ograniczonego światła i cieni , a raczej półmroku i mroku w połączeniu ze średniowieczną historią . . .

Opactwo jest obłędne :D

Czekam na więcej


Pozdrawiam
Piotr
MTG
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 200
Dołączył(a): 10.04.2008
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) MTG » 23.09.2012 10:56

Mistral jest rzeczywiście intrygującym zjawiskiem. Ja zapamiętałem go jako zimny i surowy. Pędzący wiatr przez całą Francję, ogromna energia skumulowana poniedzy Masywem Centralnym a Alpami.
Noce podczas wiejącego Mistrala były niespokojne i chłodne.
Pytając 90-letniego prowansalczyka jak długo będzie Mistral wiał tym razem, odpowiadał: albo 1 dzień, albo 7, albo 14 a jak nie to 21. Ot mądrość ludowa :D

Pozdrawiam
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 24.09.2012 09:10

MagMia napisał(a):...pisz dalej...


Fajnie, że jeszcze masz ochotę pozwiedzać piękną Prowansję.


piotrf napisał(a):...Opactwo jest obłędne...


Piotr, na żywo wygląda jeszcze ciekawiej.
Myślę, że na ile zdążyłem Cię poznać na forum, byłbyś naprawdę zadowolony po zwiedzeniu opactwa.

W każdym razie - polecam wszystkim.


MTG napisał(a):Mistral jest rzeczywiście intrygującym zjawiskiem. Ja zapamiętałem go jako zimny i surowy...


Dla mnie pozostanie suchy, ciepły, czasami wręcz gorący. Na klasztornej wieży - pachnący.

Pozdrawiam

Tomek
mwxx
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 75
Dołączył(a): 13.10.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) mwxx » 25.09.2012 18:33

witam Tomek.....
czytam i czekam na ciąg dalszy....Pozdrowienia i szerokości !!
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Francja - France

cron
Prowansja, Langwedocja - St. Maries de la Mer - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone