Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Prowansja, Langwedocja - St. Maries de la Mer

Francja produkuje ponad 1 500 rodzajów serów. Francuzi są odpowiedzialni za stworzenie metrycznego systemu miar i wag w 1793 roku. Francja nie jest ojczyzną croissanta - to ciasto pochodzi z Austrii. Kipferl – przodek croissanta, który narodził się w wiedeńskich kawiarniach w XIII wieku – był oryginalnym porannym słodyczem w kształcie półksiężyca.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 24.08.2012 10:11

Ja podziwiam jak niewiele człowiekowi potrzeba do przeżycia przygody. Kilka maleńkich kuferków i dwa koła. No i najlepiej jednak 25 stopni bez opadów. :D :D :D
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 24.08.2012 10:16

Zawsze podziwiam turystów na motocyklach przemierzających tysiące kilometrów...
Jazda w deszczu faktycznie musi dostarczać wyjątkowe ilości adrenaliny :!:
Świetnie się czyta tą relację :)

pozdr
MRK
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3854
Dołączył(a): 01.08.2011
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) MRK » 24.08.2012 10:20

Podłączam się pod słowa powyżej. W tym wszystkim najbardziej podobają mi się wszelkie opisy związane z samym przejazdem, noclegiem, ogólnie logistyką:).
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 24.08.2012 11:38

Lidia K napisał(a):Kilka maleńkich kuferków i dwa koła.


Kuferki są trzy i wcale nie takie maleńkie. Co do kół - faktycznie ich liczba wynosi dwa.

janusz.w. napisał(a):Jazda w deszczu faktycznie musi dostarczać wyjątkowe ilości adrenaliny


Ile? Dokładnie nie powiem, ale naprawdę jest tego sporo. Będzie jeszcze o tym, ale za jakiś czas.

MRK napisał(a):...opisy związane z samym przejazdem, noclegiem, ogólnie logistyką


Dużo radości, oprócz oczywiście miejsc, które się zwiedza, sprawia sama jazda. A to z kolei wiąże się z tym, co piszesz.


Pozdrawiam

Tomek
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 26.08.2012 09:47

cd.


Po prawej stronie, z daleka widzę tablicę informacyjną z napisem Italia. Nareszcie.
Jest około 9.30. Licznik dzienny wskazuje, że przejechałem niecałe 170 km. Ale samopoczucie mam takie, jak po spędzeniu w siodle całego dnia.

Jadący przede mną sznur samochodów nagle zaczyna gwałtownie hamować. Wciskam oba hamulce, obserwując co się dzieje. Odruchowo, kątem oka zerkam w lusterko, szacując zachowanie tych, którzy jadą za mną. Widzę, że jadący za mną pojazd zbyt szybko zbliża się do mnie. Nie zastanawiając się wiele zjeżdżam w bok, w kierunku pobocza, szukając miejsca pomiędzy samochodem przede mną, a barierką.
Uff…, wyhamował.
Czuję biegnący po plecach dreszcz.
Prawdopodobnie, dopiero mój gwałtowny manewr w bok, obudził kierowcę z letargu. Mało brakowało. Gdybym nie uciekł na pobocze miałbym na tylnym kole przylepiec.
Sznur samochodów staje. Wymownie spoglądam za siebie i widzę zaskoczenie w oczach człowieka za kierownicą. No cóż potwierdza się, że we tutaj trzeba jeździć z oczami na około głowy. Po kilkuset metrach korek rozładowuje się i już bez przeszkód w rytm mijanych kilometrów gnam na południe.
Włochy witają mnie drogowymi atrakcjami i emocjami, ale również bajecznymi krajobrazami, które doskonale urozmaicają podróż.

Obrazek

Pierwszy raz wjeżdżam do Włoch drogą od strony Insbrucka. Muszę przyznać, że jest pięknie. Jazda po tej autostradzie, to sama przyjemność. Nic z typowej autostradowej nudy.

Obrazek

Droga wije się otwartą przestrzenia wokół skalnych wzgórz, pokrytych w górnych partiach wyspami zieleni, mających u podnóży piękne, jasnozielone połacie łąk.
Z każdym kilometrem robi się coraz cieplej. Widok słońca, błękitnego nieba upstrzonego plackami białych, puszystych chmur, cieszy mnie niezmiernie, tym bardziej, że wreszcie jest sucho!
Po minięciu Trento zjeżdżam z autostrady i odbijam na zachód, w stronę północnych jezior, z Gardą na czele.
Przyjemne uczucie ogarniającego ciepła zamienia się powoli w obezwładniający upał. W czasie dzisiejszej podróży, na odcinku 100, 150 km temperatura wzrosła o 20 st. Organizm nie jest przyzwyczajony do tak wysokiej temperatury, nie wie jak się zachować i zaczynam czuć ogarniające mnie dziwne uczucie ni to zmęczenia, ni to znużenia.
Bocznymi ulicami Riva del Garda staram się dojechać nad brzeg jeziora. Muszę szybko przebrać się w lżejsze ubranie. To, które mam na sobie było dobre na temperaturę poniżej 10 st. Teraz czuję się w nim jak w parowarze.
Zjeżdżam ze wzgórza. Na wprost, w oddali pojawia się Ono!
Co za feeria barw.
W czasie jazdy, nie mam możliwości na dokładne przyglądanie się, ale każdy ułamek sekundy wykorzystuję na podglądanie iście bajkowego widoku. Mijam zabudowę w typowo już włoskim stylu, z palmami i kolorowymi kwiatami na balkonach. Nie mogę doczekać się, kiedy zaparkuję motocykl i będę mógł się cieszyć tymi obrazami.
Do jeziora docieram wąską uliczką, prostopadłą do dużego parkingu mariny. Dziesiątki lekko chyboczących się tyczek przy brzegu, oddzielają parking od tafli jeziora.

Obrazek

Obrazek

Kiedy zatrzymuję motocykl przy marinie, nie mogę uwierzyć własnym oczom.

Tutaj jest pełnia lata!

Na sam widok zalewa mnie podwójny pot. Pierwszy z gorąca, drugi z zazdrości.
Ludzie po ulicy chodzą w kostiumach kąpielowych... Z ulgą zdejmuję kask. Myślę, że jeszcze minuta i z jego wnętrza eksplodowała by chmura pary.
Ale gorąco!…

Obrazek

Nad brzegiem jeziora, na krótko przystrzyżonej trawie plażowicze sennie wylegują się, a niektórzy nawet próbują się kąpać! No to już lekka przesada.
Z ciekawości sprawdzam temperaturę wody w jeziorze – o nie,…nie, na kąpiel jeszcze za wcześnie, wstrzymam się do czasu, aż dojadę nad Morze Śródziemne.

Obrazek

Na wylegiwanie się na trawiastym brzegu, nie mam czasu, ale odmówić sobie posiedzenia na nagrzanych kamieniach, w pełnym słońcu i podziwiania takiego widoku, to byłby grzech. Niewybaczalny grzech.

Obrazek

Mały spacer wzdłuż brzegu to rozkosz dla oczu. Takiej przyjemności również nie mogę sobie odmówić.

Na początku sezonu, kiedy nie ma jeszcze tłumów, czuć to miejsce takim, jak jest ono naprawdę.
Zaczarowany patrzę na piękno odcieni kolorów układających się w plamy i pasma na tafli jeziora, na tle majestatycznego spokoju wyrastających wprost z tafli nagich skał, do połowy obrazu osłaniających niesamowicie błękitne niebo.
Już zapominam o porannych zmaganiach z deszczem i zimnem. Ulatuje ze świadomości stres związany z wariacką jazdą w ulewnym deszczu. Cieszę się chwilą, która, mam nadzieję, jest początkiem drugiej, tej cieplejszej części wyjazdu.
W oddali, pomiędzy brzegami jeziora delikatna mgiełka próbuje zamknąć horyzont, jakby chciała przekazać przybyszowi, że to jeszcze nie koniec pokazu Impresji na dzisiaj, a może i jutro i pojutrze. Kto wie…
Nie mogę się napatrzyć na oszołamiający widok jeziora. Ciepło i krajobraz sprawiają, że definitywnie topnieje we mnie zakumulowana świadomość zimna i wilgoci i czuję, że ponownie wracam na drogę ku Prowansji.

Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek


Spokój i cisza, woda i skały, błękit nieba i zieleń palm – wszystko w najlepszym gatunku, i wszystko przekłada się w uczucie zachwytu. Jaka szkoda, że muszę jechać dalej. Garda to tylko rodzynek - smaczek, przy okazji.
Licznik wskazuje 350 km. Patrzę na mapę - może dociągnę do siedmiu stówek. W takim przypadku, nocleg wypadłby na przedpolach Piemontu. Do granicy francuskiej pozostało by około stu kilometrów. Czasowo – jest szansa…
Ruszam na zachód, w stronę pobliskich, dwóch jezior. Wcześniej jednak, postanawiam przejechać się kilka kilometrów na południe, zachodnim brzegiem jeziora. Droga wspina się na skalne półki, częściowo kryjąc się w tunelach. Kiedy wyjeżdżam z mroku tunelu, a z lewej strony powraca przepiękna tafla jeziora. Warto było. Panoramy, jakie rozciągają się z drogi skutecznie odwracają uwagę od asfaltu, dekoncentrując mnie zupełnie.

Wracam do Riva del Garda, aby drogą w lewo kierować się w stronę Lago di Ledro i Lago Idro.

Obrazek


Pozdrawiam

Tomek
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 26.08.2012 11:32

Transalp napisał(a):Obrazek


Dizajnerski ten pomost, takiego jeszcze nie widziałem.
8)

Fajnie zobaczyć na Twoich zdjęciach słońce.
:wink:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 26.08.2012 12:23

Wspaniałe widoki :D
Pogoda znacznie ciekawsza od tej z poprzedniego dnia - tutaj lato widać , słychać i czuć :P


Pozdrawiam
Piotr
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 26.08.2012 15:26

Transalp napisał(a):cd.

Obrazek



To zdjęcie mnie powaliło, mam nadzieję, że uda się zobaczyć Rivę - dokładnie za 14 dni.

kaszubskiexpress napisał(a):
Transalp napisał(a):
Dizajnerski ten pomost, takiego jeszcze nie widziałem.
8)


w 1000% popieram :D :D :D
kataryniarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 539
Dołączył(a): 28.06.2011
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) kataryniarz » 26.08.2012 18:44

Widoki bajeczne :D
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 27.08.2012 07:10

Jeszcze jedno, dla mnie osobiście naj.

Obrazek

Ale wiadomo, to rzecz gustu. A o tym się nie dyskutuje.


Pozdrawiam

Tomek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.08.2012 11:28

Transalp napisał(a):Pierwszy raz wjeżdżam do Włoch drogą od strony Insbrucka. Muszę przyznać, że jest pięknie. Jazda po tej autostradzie, to sama przyjemność. Nic z typowej autostradowej nudy.

Kilka dni temu też znowu jechałem tamtędy. Tyle, że... obok autostrady. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 27.08.2012 17:18

Piękne widoki, piękne...
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 28.08.2012 07:15

Franz napisał(a):Kilka dni temu też znowu jechałem tamtędy. Tyle, że... obok autostrady. ;)


Wrażenia pewnie bezcenne. Którędy jechałeś?

Jacek S napisał(a):Piękne widoki, piękne...


Będzie więcej. Z innych okolic, co prawda, ale równie ciekawych.


Pozdrawiam

Tomek
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 28.08.2012 07:17

cd.


Sąsiednie jeziora okazują się równie urocze, choć rozmiarem i klasą nie dorównują Gardzie. Łącznikiem pomiędzy jeziorami jest piękna, czasami mocno pokręcona alpejska droga, na której można solidnie podszlifować boki opon. Co chwilę mijam z naprzeciwka miejscowych wyjadaczy, którzy prawie na każdym zakręcie zamykają opony, szorując nakolannikami po asfalcie.

Z jeziorami na razie koniec.
Obieram kierunek na południowy zachód i wśród autostradowej nudy, gadając sam do siebie, jadę w stronę upragnionej Prowansji.
W okolicach Asti zjeżdżam na stację benzynową, aby odpocząć i zatankować paliwo. Po zimnej nocy i deszczowej pierwszej połowie dnia, czuję już wyraźne zmęczenie. Pytam pracownika stacji o najbliższy kemping. Dostaję adres w Asti, w odległości kilkunastu kilometrów od miejsca, w którym się znajduję. Wpisuję adres do nawigacji i już bez problemów docieram na miejsce.
Ciepło, temperatura powyżej 20 st, słońce i co najważniejsze sucho. Czuję się zadowolony, że tak szybko znalazłem miejsce na nocleg. Wyciągam wilgotny ekwipunek. Mokre płachty namiotu schną w kilkanaście minut.
Przejechałem dzisiaj około 650km. Z ulgą analizuję kolejny dzień podróży, który okazał się nadzwyczaj bogaty we wrażenia różnych gatunków.
Włochy napawają mnie nadzieją na ciepło, którego do tej pory wyraźnie mi brakowało. Jutro jeszcze kawałek na południe, potem skręt na zachód, w stronę Prowansji. Powinno być ciepło…?
Kiedy widzę rozbity namiot, ogarnia mnie uczucie spokoju, tak, że tracę poczucie zmęczenia.

Obrazek

Przyjemny kemping, dużo zieleni - o tej porze roku prawie pusty. Cieszę się długim wieczorem i korzystając z tego, robię notatki z dzisiejszego dnia.

Przez cały dzień „chodziła” za mną zielona herbata. Wieczorem, kiedy technicznie byłem ogarnięty, przyszła pora na kolację i utęsknioną herbatę.
Już kiedy woda się gotowała, wydawała się dziwnie mętna. Ale to, co wyszło po zaparzeniu herbaty - przypomina jakąś zawiesinę, czy też bardziej ropę po myciu zużytych części motocykla. W smaku zresztą jest podobnie. Nie wiem, co tutaj jest za woda. Nalewam wodę mineralną z butelki, którą miałem w zapasie i wreszcie mogę się napić czegoś odpowiedniego. Na osłodę kawałek czekolady z żelaznych zapasów.

Plan trasy mam z góry ustalony. Zarówno jeżeli chodzi o czas, jak i o miejsca do których zamierzam dotrzeć. Już teraz widzę jednak, że nie będą mógł trzymać się tego, co zaplanowałem zbyt dokładnie. Pierwsze dwa dni wprowadziły nieco zamieszania. Z powodu pogody już jestem poza planem. Na razie nie jest to problemem. Mam jeszcze sporo czasu do dyspozycji. Jeżeli coś ekstra wypadnie w czasie dalszej podróży, będę modyfikował trasę już w trakcie jazdy.
Na jutro zaplanowałem przejazd przez Piemont i dalej przez Alpy Prowansalskie, aby potem skierować się na południe w kierunku Lazurowego Wybrzeża.
W zeszłym roku ominąłem Cannes, teraz więc postanawiam nadrobić tą zaległość.
Potem w zależności od czasu, jaki będę miał do dyspozycji, pojadę jeszcze kawałek dalej w poszukiwaniu noclegu.


Pozdrawiam

Tomek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 28.08.2012 14:22

Transalp napisał(a):Wrażenia pewnie bezcenne. Którędy jechałeś?

Powłóczyłem sie trochę po Alpach - głównie austriackich, ale dwie trasy robiłem po stronie włoskiej. Do jednej z nich jechałem od Landeck na Reschenpass, a do drugiej od Innsbrucka przez Brenner.

Pozdrawiam,
Wojtek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Francja - France


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Prowansja, Langwedocja - St. Maries de la Mer - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone