Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Prowansja, Langwedocja - St. Maries de la Mer

Francja produkuje ponad 1 500 rodzajów serów. Francuzi są odpowiedzialni za stworzenie metrycznego systemu miar i wag w 1793 roku. Francja nie jest ojczyzną croissanta - to ciasto pochodzi z Austrii. Kipferl – przodek croissanta, który narodził się w wiedeńskich kawiarniach w XIII wieku – był oryginalnym porannym słodyczem w kształcie półksiężyca.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 09.08.2012 10:56

Zmobilizuj się i rzuć kolejnym kawałkiem relacji.
Prowansję odwiedziłem kilka lat temu, Langwedocję ponownie miesiąc temu, więc czekam na Twoje ujęcie. :)

Pozdrawiam,
Wojtek
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 09.08.2012 11:04

Franz napisał(a):Zmobilizuj się i rzuć kolejnym kawałkiem relacji.
Prowansję odwiedziłem kilka lat temu, Langwedocję ponownie miesiąc temu, więc czekam na Twoje ujęcie. :)

Pozdrawiam,
Wojtek


Czego nie robi się dla tak szacownego grona.

Na razie dalszy ciąg Salzburga.

Przez wąskie uliczki

Obrazek

Obrazek

docieram wprost na Kapitelplatz z piękną fontanną stojącą lekko na uboczu i złotą kulą wielkości kilku metrów po środku.

Obrazek

Obrazek

Salzburg szczyci się tym, iż stąd właśnie pochodzi wielki Wolfgang. Widać to na każdym kroku. Jego geniusz, w dzisiejszym Salzburgu, sprowadzony jest jednak do postaci kiczowato-jarmarczno-odpustowej. Począwszy od karykaturek-maskotek na gumce, przez koszulki, bibeloty wszelkiej maści, po perfumy (sic!) i czekoladki.

Obrazek

Rozumiem, że trzeba przyciągać turystów, aby na nich zarabiać, jednak sprowadzanie nazwiska autora Requiem do poziomu chińskiej tandety, nie harmonizuje, w moim poczuciu, z szacunkiem dla mistrza.
Mimo lekkiego niesmaku, idę pokłonić się duchowi mistrza.
Po drodze zaglądam do Katedry św. Ruperta, gdzie odbywa się akurat msza z udziałem chóru.

Obrazek

Uwielbiam zjednoczone głosy. Pozwalam, więc sobie na chwilę zadumy w majestatycznym i przytłaczającym wnętrzu olbrzymiego kościoła.

Obrazek


Później okazuje się, że dzień w Salzburgu będzie obfitować w spotkania z pięknymi głosami, choć różniące się pomiędzy sobą w rodowodzie i klimacie, ale z równie dużym ładunkiem ekspresji. Bez problemów odnajduję dom urodzin Mozarta.

Obrazek

Jest niedziela, w związku z tym, ilość turystów w tym miejscu przyprawia o ból nie tylko głowy, ale i uszu.

Obrazek


Wizytę w domu narodzin mistrza odkładam na kolejne spotkanie z tym miastem.

Resztę czasu przeznaczonego na zwiedzanie Salzburga poświęcam na powłóczenie się po starym mieście. Wcinające się w masyw wysokich kamienic korytarze kryją urokliwe zakątki, gdzie można chwilę odpocząć od gwarnych ulic.

Obrazek

Wracam w stronę Kapitalplatz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pomiędzy arkadami widzę większą grupę ludzi i słyszę oklaski płynące z tamtego kierunku. Myślę początkowo, iż to kolejna grupa turystów dziękuje swojemu przewodnikowi za oprowadzenie po mieście. Obchodzę ich z boku, kiedy dochodzi do mnie śpiew w znajomym języku. Rosyjska pieśń w Salzburgu? I do tego, w jakim wykonaniu?

Obrazek

Obrazek


Prowadzący głos – tenor, jak się okazuje w mundurze kozaków, wspomagany jest w tle pomrukiwaniami dwóch barytonów i basu, przy akompaniamencie akordeonu. Od razu słychać, iż to nie są przypadkowi uliczni grajkowie. Wygląda mi to na członków jakiegoś chóru armii rosyjskiej lub którejś z byłych republik. Słychać w ich głosach niezłą szkołę. Przechodnie stoją zachwyceni. Przysłuchuję się im dłuższą chwilę. Kolejne utwory śpiewane są na przemian przez kolejne głosy. Na koniec prezentacji tenor śpiewa Ave Maria. Robi to znakomicie. Jestem pod naprawdę dużym wrażeniem ich umiejętności wokalnych.
Wzdłuż murów wracam do motocykla.

Obrazek

Kombinezon na grzbiet i w drogę - na południe od Salzburga, w stronę Alp.


Ale, nad głową pojawiło się coś dziwnego.
Wyraźnie ktoś mnie obserwuje. Czyżby UFO?

Obrazek


Pozdrawiam

Tomek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 09.08.2012 11:13

Ale mam moc... :lol:

Salzburg odwiedziłem swego czasu, wracając właśnie z Prowansji. Podobne trasy miewamy.

Pozdrawiam,
Wojtek
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 09.08.2012 11:22

Franz napisał(a):Ale mam moc... :lol:


Chciałbym uprzejmie zwrócić uwagę Szanownemu Koledze, że w 2012 należy mówić "pałer".

Pozdrawiam

Tomek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 09.08.2012 11:29

Transalp napisał(a):Chciałbym uprzejmie zwrócić uwagę Szanownemu Koledze, że w 2012 należy mówić "pałer".

Mam nadzieję, że nigdy tak nie powiem. :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek
kataryniarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 539
Dołączył(a): 28.06.2011
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) kataryniarz » 09.08.2012 11:40

Pozdrawiam sąsiada zza miedzy i przyłączam się do czytających :)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 09.08.2012 12:08

Transalp napisał(a):... sprowadzanie nazwiska autora Requiem do poziomu chińskiej tandety, nie harmonizuje, w moim poczuciu, z szacunkiem dla mistrza


Cóż, Rock Me Amadeus :D

Nakręcimy film, nagramy piosenkę, zrobimy figurkę mistrza dla dzieci i czekoladki ... Będzie fajnie ;)

Prędzej czy później dotrze to wszędzie :)
MRK
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3854
Dołączył(a): 01.08.2011
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) MRK » 09.08.2012 15:14

Transalp napisał(a):Poza tym, zapraszam na jazdę próbną - będzie możliwość zweryfikowania tego, co piszę.

Pozdrawiam

Tomek



hm... daleko do Ciebie nie mam:)... Zawsze mnie to interesowało. O ile czymś "czoperowatym", z oparciem itd. nie widzę przeszkód, tak innym motocyklem już mi jest ciężko wyobrazić sobie dalekie trasy.
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 09.08.2012 16:44

Podobny ten Twój Salzburg do tego, który zwiedzałem przed 2 laty.
Nawet zwróciłeś uwagę na ten osamotniony domek na wielkim, zielonym trawniku.
Miło popatrzeć na ładne fotki. Mnie Salzburg ugościł deszczem niestety.
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 10.08.2012 08:57

kataryniarz napisał(a):Pozdrawiam sąsiada zza miedzy i przyłączam się do czytających :)


Pozdrawiam Cię również i cieszę się z Twojej obecności.

MRK napisał(a):hm... daleko do Ciebie nie mam:)... Zawsze mnie to interesowało. O ile czymś "czoperowatym", z oparciem itd. nie widzę przeszkód, tak innym motocyklem już mi jest ciężko wyobrazić sobie dalekie trasy.


Może więc warto spróbować i zacząć od krótszych wypraw.


Crayfish napisał(a):Podobny ten Twój Salzburg do tego, który zwiedzałem przed 2 laty.
Nawet zwróciłeś uwagę na ten osamotniony domek na wielkim, zielonym trawniku.
Miło popatrzeć na ładne fotki. Mnie Salzburg ugościł deszczem niestety.


Faktycznie, na tle płachty zieleni przeciętej rysą dróg, dom wygląda urokliwie.
Jak widać na zdjęciach pogoda nie była nazbyt słoneczna. Udało mi się wstrzelić w czas kiedy nie padało, za to później nie było już tak sympatycznie.
Ale o tym w następnej części.


Pozdrawiam

Tomek
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 10.08.2012 09:39

Tymona napisał(a):Ponieważ mi moleskin kojarzył się tylko z czymś wojskowym do ubrania, musiałam sobie wygooglać, co Ty właściwie zapomniałeś i dlaczego w zamian kupiłeś zeszyt i pisadełko :wink: Już wiem :wink:

:)


Ta też już wiem. :wink:

pzdr
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 10.08.2012 23:21

Odrobiłem zaległości :) Możemy jechać dalej . . . jest bardzo ciekawie :D


Pozdrawiam
Piotr
Transalp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 269
Dołączył(a): 22.07.2010
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Transalp » 13.08.2012 07:43

piotrf napisał(a):Odrobiłem zaległości :) Możemy jechać dalej . . . jest bardzo ciekawie :D


Pozdrawiam
Piotr


W takim razie jedziemy:


W drugiej część dnia z Salzburga, przez Park Berchtesgaden jadę nad jezioro Chiemsee, a po drodze zwiedzam malownicze Alpy Salzburskie.

Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

Trudno nie czuć radości z chwil tam spędzonych - nie zamknięta pętla dzisiejszego szlaku prowadzi mnie wśród ośnieżonych szczytów, wiosennej zieleni lasów i kwitnących, alpejskich łąk. Równe i pełne zakrętów drogi, dają dużo radości z jazdy. Przyjemne ciepło, niewielki ruch na drodze, miarowa praca silnika motocykla – już zaczynam się czuć w pełni uczestnikiem podróży. Chcę jechać dalej, podziwiać nieznane miejsca, chwytać chwile, które znikają.
Nieustannie zmieniające się, za szybą kasku otoczenie, nasuwa mi skojarzenia z nastrojami na obrazach Impresjonistów. Kolory, cienie, kształty, raz w górę, potem w dół, wreszcie zapachy i temperatura, to wszystko pobudza, powodując, że już zaczynam tęsknić za przejechanymi kilometrami. Autostradową nudę chwilowo mam za sobą. Technicznie urozmaicona droga, gdzie każdy odcinek wydaje się inny. Zakręt, hamowanie, redukcja biegu, złożenie się, manetka gazu w dół i kolejny błysk przed oczami, mignięcie obrazu– stop klatka, chciałby rejestrować to wszystko, co widzę. Ale się dzieje. Jazda po takich okolicach to narkotyk, który upaja. Zaczynam tracić poczucie czasu. Jest tylko przestrzeń. Z transu wybudza mnie ssanie w żołądku. Uświadamiam sobie, że od rana nic nie jadłem. Spoglądam na mapnik i szukam miejsca na postój. Trafiam na przepiękne jeziorko Mittersee z krystalicznie czystą wodą, malowniczo położone wśród wzgórz.
Zostawiam motocykl przy drodze i leśną ścieżką schodzę w dół nad brzeg jeziora.
Wychodzę z lasu wprost na polanę, która po kilkudziesięciu metrach przechodzi w taflę jeziora.

Obrazek

-
Obrazek


Głodny fizycznie pożeram przestrzeń, gdzie cisza, spokój i doskonała harmonia wody i otaczającej jej przyrody nie pozostawia złudzeń, gdzie jestem.
Jeść, jeść …domaga się żołądek. Widoki wypełniają każdy zakątek mózgu. Taka ilość wspaniałych obrazów nie pozostawia w głowie miejsca na nic więcej. Smak posiłku schodzi na dalszy plan.
Celem mojej podróży jest Prowansja. Mam cichą nadzieję, że tam, na miejscu, duch mistrza Vincenta także wskaże mi drogi i miejsca, w których odnajdę to, co jest esencją Prowansji i gdzie rodziła się i dojrzewała jego Impresja. Natomiast w trakcie podróży właśnie impresja będzie osią drogi, która jest sama w sobie nagrodą dla motocyklisty.
Jadę więc dalej. Pogoda słoneczna i ciepło. Warunki do podróżowania znakomite.

Obrazek

Po drodze mijam typowe alpejskie wioski i miasteczka z charakterystyczną architekturą przystrojoną kwiatami zwisającymi z okien i balkonów.

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

-
Obrazek

W okolicy Chiemsee nie mam problemu ze znalezieniem kempingu. Celowo nie kieruję się w bezpośrednią okolicę przystani z której odpływają statki na Herenchiemsee. Kemping na którym zamierzam spędzić noc jest oddalony od tego miejsca o około 4-5km.
Kiedy namiot już stoi, widzę, że pogoda zaczyna się zmieniać. Wysokie brzozy wokół namiotu wydają coraz głośniejszy szum, będący przepowiednią nadchodzącego deszczu.

Na niebie chmury gwałtownie zmieniają barwę ze śnieżnobiałych w ołowiane. Czyżby zanosiło się na deszcz? To nie jest to, czego potrzebuję dzisiaj, jutro zresztą też.
Chyba jednak będzie deszcz. Przykryłem motocykl plandeką. Pozostaje wejść do namiotu i czekać, co przyniesie reszta dnia i nadchodząca noc.
18.00 mam wrażenie, że gdzieś w oddali zagrzmiało. Na zachodzie wyraźnie widać ciężkie chmury burzowe. Czuję, że burza zbliża się dużymi krokami.

I zaczęło się. Deszcz tłucze w namiot. Gwałtowny wiatr tak szarpie namiotem, że obawiam się, aby nie powyrywał śledzi.
Nadeszła prawdziwie alpejska ulewa – grzmi, błyska się i solidnie leje.
19.40 cały czas leje, nawet nie mogę wyjrzeć z namiotu. Co jakiś czas nadchodzi silniejsza niż przed chwilą fala deszczu i wiatru szarpiąc płachtą namiotu. Gwałtowana zmiana pogody przynosi znaczne ochłodzenie.
Zaszywam się w śpiworze.

20.00 deszcz cały czas leje, a z brzóz obok namiotu słychać świergot ptaka. Czyżby skrzydlaty miłośnik deszczu i wiatru. Śpiewa jak gdyby nic nie padało i była piękna, słoneczna pogoda.
Odnoszę wrażenie, że śpiewak koniecznie chce udowodnić, że jest w stanie zagłuszyć szum deszczu bębniącego po tropiku namiotu.
Cóż za wytrwały zawodnik.
Ziemia przestała wchłaniać wodę i wokół namiotu zaczynają się tworzyć strumyki i kałuże.
Zrobiłem mały drenaż od lewej strony, ponieważ w zagłębieniu, w przedsionku namiotu, zaczęła tworzyć się kałuża
Myślami jestem o poranku i zastanawiam się jak spakować jutro cały ekwipunek, jeżeli w dalszym ciągu będzie tak intensywnie padać.
Może przeczekać falę opadów. Może uciekać przed deszczem na południe, bez gwarancji sukcesu, z opcją za to na solidne przemoczenie w trasie.
Jednak to nie jest najlepszy pomysł.
Jeżeli będzie padać jutro spróbuję rozpoznać pogodę w internecie i wtedy podejmę decyzje co dalej robić.
20.20 na chwilę ucichło. Wyszedłem przed namiot. Box wokół namiotu zalany, a niebo dalej zasnute chmurami w kolorze ciemno-szarym.
Kilkanaście minut przerwy i nadchodzi kolejna nawałnica. Za chwilę cisza ustępuje matowemu dudnieniu deszczu.


Pozdrawiam

Tomek
MTG
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 200
Dołączył(a): 10.04.2008
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) MTG » 13.08.2012 21:34

Relacja w artystycznym klimacie.
Czas na niepowtarzalną Prowansję.
Pozdrawiam
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Prowansja, Langwedocja na motocyklu.

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 15.08.2012 02:00

Jednośladem po alpejskich drogach 8)
Czytanie Twoich opisów Tomku , to czysta przyjemność

Noc spędzona w namiocie przy wtórze kropel deszczu ( mnie usypia dość szybko ;) ) daje odpoczynek
Pogoda w końcu musi się poprawić . . .


Pozdrawiam
Piotr
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Francja - France

cron
Prowansja, Langwedocja - St. Maries de la Mer - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone