Kolego ponieważ mieszkam w czeladzi czyli blisko - a tamtym roku byłem po raz pierwszy w Chorwacji - i z małym dzieciorem i jechałem na noc - wybrałem trasę spokojną bez udziwnień - i pojechałem na Zwardoń - Ziline - autostradą na Baratysławę - później na Budapeszt - a potem juz na duł cały czas autostradami - nie pierdzielisz się w kombinacje alpejskie, nie cudujesz poprostu jedziesz i dojeżdżasz do celu i koniec.
Gaz jak znajdziesz to znajdziesz a jak nie znajdziesz to z głodu nie umrzesz najwyżej dopłacisz 100 albo 150 zł do wycieczki - nie napinaj się:)
Luzik - jedziesz na wypoczynek a nie na spotkania biznesowe:)