bambi napisał(a):A czy w Promajnie jest jakiś punkt medyczny? Gdzie należy się zgłosić w razie choroby? Ktoś korzystał?
brown napisał(a): Na tą chwilę po wymianie wielu maili i rozmowach liczę się z kosztem 120Euro za coś o wyższym standardzie i 100Euro o niższym.
Wychodzi na to ,że Promajna owszem jest fajna dla kogoś z dziećmi i chcących spędzić urlop w spokojnym miejscu ale przynajmniej w sezonie nie jest tania (Makarską proponowano mi taniej).
brown napisał(a):W moim przypadku w okresie 10-20 sierpień, 10 nocy stanęło na 105Euro. Apartament z trzema pokojami w tym dwie sypialnie, salon z aneksem kuchennym, dwa balkony, łazienka.
Rozmawiałem z dwoma właścicielami apartamentów ,w których byłem w poprzednich latach. Mieli zajęte w interesującym mnie terminie ale wniosek z rozmów o cenach był jeden u obu. Jak ceny ,które miałem w poprzednich latach we wrześniu przyjeżdżając w ciemno pomnożyłem razy dwa to wychodziła cena jaką życzyli sobie wyjściowo w szczycie sezonu. Negocjacje cen obowiązujących w sezonie marginalne więc różnica między sierpniem a wrześniem bardzo duża.
Z moich tegorocznych poszukiwań wnioskuję też ,że Czesi mają ten rynek znacznie lepiej rozpoznany niż my. Były przypadki ,że właściciele apartamentów ,do których pisałem odsyłali mnie do czeskich agencji turystycznych ,które z nimi współpracują. Sam skorzystałem z jednej z nich i zarezerwowałem apartament u ludzi ,u których byłem w 2010 i 2011. Bezpośredni kontakt z nimi nie był możliwy.
Synek 1981 wspomniał o Azymucie. Sama knajpa nie przyciąga wyglądem, miejsce na uboczu, ale... Lubin z żaru najlepszy jaki jadłem. W zeszłym roku byłem tam z 4-5 razy na obiedzie. Zawsze zamawialiśmy dwie porcje lubina i jedną cevapci, do tego wino, woda. Rachunek 220-250kun. Porcje bardzo uczciwe, sałatki, frytki, ajwar, pieczywo z oliwą. Do każdego z tych zamówień właściciel dawał zawsze gratis jednego lubina. Zawsze, nie było tak ,że raz trafiliśmy na jego dobry humor. Kelnerka mówiła ,że to od szefa za duże zamówienie. Anegdota z zeszłego roku. Przychodzimy i zamawiamy to co zwykle. Okazuje się ,że nie ma lubina, zabrakło. Kelnerka mówi ,że jak możemy poczekać ok. 20 minut dłużej niż zawsze to będzie jednak nasza ulubiona ryba. Zgadzamy się, nie śpieszy nam się. Właściciel wsiada na skuter i jedzie gdzieś w stronę Baski Vody, wraca za kilka minut z siatką lubina Proszą o kilka minut na wyczyszczenie ryby. Po następnym kilku minutach pyszny obiad ze świeżą rybą jest na naszym stole!
Heterka napisał(a):Wybieramy się do Promajny od 11 lipca w ciemno - w sumie 3 rodziny, 2, 2, 2+2 - i drżę jak widzę ceny - co to będzie ? Czy w ogóle coś znajdziemy?
Powrót do Apartamenty, hotele, pokoje