Hej, dzisiaj nad ranem wróciłem z tygodniowego pobytu na wyspie KRK, gdzie na sam koniec spotkała nas niefajna sytuacja z właścicielami. Jechaliśmy w ciemno, przypadkowo trafiliśmy na fajny apartament z 2-oma sypialniami w porat, który uzgodniliśmy się wynająć na tydzień za 100eur/doba. Dzień przed zdaniem lokalu właściciel poinformował nas, że mamy dopłacić 190 kun za podatek, o którym wcześniej nic nie wspominał. Byłem już kilka razy w Chorwacji i nigdy nie proszona nas o dodatkową opłatę w tej formie. Uznaliśmy, że skoro wcześniej ustaliliśmy inaczej, nie mamy obowiązku płacić im dodatkowo za podatek, który powinien zostać skalkulowany wcześniej w cenie.
Wczoraj z uśmiechem spotkaliśmy się z koleżanką właściciela, która na samym początku stwierdziła, że wszystko jest ok ale gdy zrozumiała, że nie jesteśmy chętni zapłacić podatku, zaczęła na siłę szukać rzeczy, do których mógłby się przyczepić. I tutaj nie spodobała mu się kilka małych plam na dywanie przy kuchni (najprawdopodobniej krople przy gotowaniu lub coś zbliżonego), jedna plamka na ścianie w pokoju (obstawiam zabicie komara). Wszystkie rzeczy można łatwo doprowadzić do stanu sprzed naszej wizyty ale nie mieliśmy ze sobą żadnych specyfików, więc sobie to podarowaliśmy. Kolejnym elementem było dla niej niedostateczne posprzątanie apartamentu. Odkurzyliśmy i z grubsza sprzątneliśmy mieszkanie, tak aby zostawić go w dobrym stanie żeby nie tworzyć dodatkowych problemów obok podatku. Niemniej jednak nasze sprzątanie okazało się niewystarczające, właścicielka znalazła gdzieniegdzie plamy lub zabrudzenia i zaczęła nam tłumaczyć, że musi jeszcze dopłacić za sprzątanie itd. Chcąc się dogadać, zgodziliśmy się dopłacić 100kun na dodatkowe koszty żeby nie tworzyć problemów i po uściśnięciu dłoni rozpoczęliśmy podróż powrotną.
Pół dnia później otrzymaliśmy sms z informacją, że właściciele znaleźli dodatkowe problemy z kuchenką (nie mam pojęcia o co chodzi - dwukrotnie robiliśmy w niej zapiekanki), uszkodzenie płytki na balkonie (również nie wiem o co chodzi) i więcej sprzątania, za co życzą sobie 200euro. W przypadku braku przelewu chcą nas gdzieś raportować. Tutaj akurat nie boję się sytuacji ponieważ firmowy prawnik na pewno pomoże mi ww tego typu sytuacji. Niemniej jednak, moim zdaniem jest do dziwna sytuacja i zastanawiam się jak uzmysłowić właścicielowi, że nie ma racji i żeby przestał nękać nas wiadomościami. Nie staram się tutaj nikogo naciągnąć - spędziłem na KRK mega udane wakacje i zależy mi żeby w miarę możliwości wyjaśnić tego typu sytuacje, które stawiają mnie w niekorzystnym świetle. Dziwi mnie uznanie, że na początku wszystko jest ok a następnie zmiana zdania plus update sytuacji wieczorem. Dziwi mnie sprzątanie apartamentu - rozumiem, że należy ogarnąć po sobie brud itd, ale od wypucowania wszystkiego na błysk jest sprzątaczka a nie osoba który wynajmuje mieszkanie na wakacje. Nigdy wcześniej nie miałem tego typu problemu więc prośba o Waszą radę , pozdrawiam