Witam.
Wakacje skończyły się już jakiś czas temu ale jak to zazwyczaj bywa zawsze brakuje czasu na napisanie relacji Postaram się streścić nasz 2,5 tygodniowy wyjazd i odpowiedzieć na ewentualne pytania.
Plan wyjazdowy zakładał pobyt na kempingu Adriatic w Primosten, potem przejazd na Makarską Rivierę na kemping Ciste i na koniec zaplanowaliśmy Pag i kemping Simuni ale….
DROGA:
Zaplanowaliśmy przejazd przez Cieszyn dalej na Słowację do Bratysławy a potem kierunek Węgry i Słowenia, następnie Varazdin i dalej na południe. Niestety problemy zaczęły się już za granicą polsko-czeską bowiem dojazd z Cieszyna do Żyliny graniczył z cudem – zajęło nam to jakieś 3h nie widzieć czemu tak naprawdę bo ani nie było zbytniego ruchu ani wypadku. W drodze dyskusji uznaliśmy, że ruch tamował most, który ledwo mieścił dwa samochody plus dziury uniemożliwiały poruszanie się z normalną prędkością więc….. Ale, że to podróż na wakacje, jakoś nie przywiązywaliśmy do tego wagi - > byle do przodu, a że nieco wolniej niż zawsze to trudno. Droga od Żyliny super, niestety Węgry to już inna sprawa – prędkość jakieś 30km/h i niestety już na samym początku straciliśmy oponę. Wpadliśmy w dziurę i opona do wyrzucenia, szybka zmiana na zapas i dalej w drogę. Niestety droga jest tak zniszczona, że jazda w godzinach wieczornych nie po prostu niemożliwa, zatem szybka decyzja i śpimy na stacji aż do 6 rano. Zanim stanęliśmy jechaliśmy za zestawem autko i przyczepa z Cieszyna ale oni zatrzymali się nieco wcześniej niż my – zapewne z podobnych przyczyn. Nie polecam tego przejazdu – dla jadących z przyczepą jest to nie lada wyzwanie nawet w dzień. Do tego wyjazd z Węgier i droga przez Słowenię i tak „wyrzuca” na słoweńską autostradę gdzie jak ktoś się uprze to i tak mona dostać mandacik za brak winiety mimo, że to zaledwie kilak kilometrów.
W Chorwacji zdecydowaliśmy się na przejazd od Karlovaca do Udine starą drogą (już nie taką stara jak kiedyś bo jest mocno przebudowana i dużo szersza) – jak zawsze krótki postój na Plitvicach (odpoczynek i spacer z psem  ). Dalej w drogę, do Udbiny i wjazd na autostradę a potem już tylko wypatrywanie kierunkowskazów na Primosten….
POBYT:
Kemping Adriatic http://www.camp-adriatic.hr/ rewelacyjnie położony, bardzo zadbany. Sporo jednak przyczep na stałe w pasie nadbrzeżnym – ciężko w tej części znaleźć miejsce na przyczepę. Nam się udało ale niestety przypłaciliśmy to tym, że mieliśmy zbyt wielu sąsiadów. Jak dla mnie za duży tłum no ale… nie było źle bo trafiliśmy na bardzo sympatycznych ludzi. Część z parcelami bardzo fajna ale oczywiście droższa, wjazdy na parcele dość strome więc i tak w tej części bez „gimnastykowania się” nie obejdzie. Plaże nie zatoczone, spokój i cisza. Polecam.
Odwiedziliśmy Primosten, Split, Trogir i Szibenik. Wszędzie bezproblemowy dojazd, parkingi płatne od 7kun do 10kun za godzinę. Reklamowac tych miejsc chyba nie muszę więc nie będę się rozpisywać.
Po 6 dniach pognaliśmy na Makarską Rivierę ale tu niestety spotkało na spore rozczarowanie. Kemping Ciste http://www.camp-ciste.com/ , który obraliśmy sobie za cel był niestety pełny – prócz miejsc zupełnie nie zacienionych, a dodatkowo mało atrakcyjnych dla tych, którzy mają na haku swój domek na kółkach. No i co dla nas istotne zakaz wejścia na plażę z psiakami  Plaża mała, więc nie wiem jak z ilością ludzi – pojechaliśmy dalej. Kamping Male Ciste… no cóż może i fajnie ale nie wyobrażam sobie zjechania tam z 6 m przyczepą, dodatkowo kemping pełny. Został nam kemping Dole http://www.e-camping.net/0/camping/156.html zupełnie nam się nie podobał ale byliśmy zmuszeni zostać na Makarskiej bo czekaliśmy na oponę, która miała dotrzeć na drugi dzień. Kemping bardzo drogi a standard niski – wiele się zmieniło od czasu gdy byłam tam pierwszy raz ale w mojej ocenie na gorsze. Zniszczono cześć pięknej plaży po to by zbudować knajpę nad wodą, mnóstwo jeżdżących skuterów co mnie osobiście bardzo męczy. Kempingi nie ogrodzony. Jeździliśmy więc na plażę nieco dalej, gdzie było spokojniej ale tu z kolei spory ruch na Jadrańskiej nie dawał o sobie zapomnieć. Tak więc po wizycie u wulkanizatora w Makarskiej i krótkim spacerze ruszyliśmy dalej na Pag ale tam czekało mnie kolejne rozczarowanie….
Pag zmienił się nie do poznania, Simuni http://www.camping-simuni.hr/ to praktycznie wioska mobilehomów i przyczep na stałe, bo kempingiem bym tego nie nazwała – może 10% kempingu to miejsca pod namiot lub przyczepę. Kemping ogromny, jak miasto, ale taki zatłoczony i ciasny… uciekliśmy  Znaleźliśmy mały kemping w miejscowości Kostun ale plaża taka sobie, płytko – być może jest tam cos fajniejszego nieco dalej ale nie zostaliśmy. Ruszyliśmy zobaczyć kemping Draźnica http://www.autocampdrazica.com/ jak dla nas strzał w 10tkę ale niestety brak miejsc  I tu trzeba zaznaczyć, ze miejsc na przyczepy i kampery nie jest dużo stąd rezerwacje – zjazd do kempingu jest wąski i stromy więc gospodarz wyjeżdża po przyczepy traktorem. My zostawiliśmy przyczepę na parkingu przy drodze i zjechaliśmy na kemping autem – trzy plaże, spokój , cisza, sympatyczna atmosfera. Niestety nie było gdzie ustawić naszej cycesy – ale relację będę mieć na gorąco już jutro bo moi rodzice zarezerwowali sobie miejsce na dwa tygodnie na tym kempingu więc atrakcje z jazdy traktorem będą już jutro
W pobliżu jest jeszcze jeden kemping z łatwiejszym dojazdem ale niestety brak tam prądu  dla nas minus nie do przejścia. Pozostał nam kemping Straśko http://www.turno.hr/ OGROMNY KEMPING (osobiście nie lubię) ale o bardzo wysokim standardzie, duża plaza, zadbane miejsca pod przyczepu, odseparowane miejsca dla mobilehomów, fajne miejsca camping spot tańsze a równie fajne jak parcele. Niestety z uwagi na zatłoczenie na plaży jeździliśmy na plaże nad paljesacki zalew i tu … plaże płatne, niestety jak na mój gust nieco zaniedbane bo skoro pobiera się opłatę za wejście na plażę to zebranie śmieci, które wyrzuca morze (to raczej efekt wiosennych fal niż niedbalstwa turystów) powinno być standardem. W związku z tym, że pływamy na wak’u więc zostaliśmy an wyspie 4 dni korzystając z wyciągu na plaży Zrce ( miejsce rewelacyjne dla pływających – polecam) http://www.cable-pag.com/ ale o cisze i spokój to tam trudno bo tuż obok plaża z dyskoteką.
Jak dla mnie Pag jest atrakcyjny ale od Novaliji w stronę Lun i w pozostałej części w mniejszych, nieznanych miejscowościach – reszta zbyt komercyjna ale to moja osobista uwaga bo każdy lubi spędzać inaczej czas.
Niesamowity klimat zachowało Trovanele gdzie mimo sporej rozbudowy (dużo bardzo fajnych apartamentów) nadal czuć wyspiarski klimat, spokój i szum morza. Spacerując wzdłuż wybrzeża natknęliśmy się na budowę która przypominała budowę kempingu – byłoby fajnie  Lun z pięknymi oliwkami jak zawsze zachwyca. Odwiedziliśmy też Novaliję i deptak, który prowadzi do plaży wychodzącej na miasteczko Pag – deptak zmienili się, dużo śmieci  i tak jakby mniej małych plaż – może się osunęła zmienia. Sama plaża za Noavliją, bardzo ciekawa (po prawej stronie patrząc na morze płytko i takie mulaste dno), knajpka, sporo ludzi ale dało się wytrzymać.
Pożegnaliśmy Pag i Jadrańską ruszyliśmy do Słowenii w Alpy Julijskie – pomysł pojawił się nagle (pewnie dlatego, ze byliśmy nieco zmęczeni ilością ludzi w HR) i okazał się rewelacyjny!!!
Cel – Triglavski Park Narodowy i rejon Bled – początkowo kierowaliśmy się na kemping Zlatorg http://www.aaturizem.com/camp/eng_predstavitev.html kemping świetnie położony nad samym Bohinjskim jeziorem ale niestety jego standard jest bardzo niski – mało miejsc na przyczepy – bardziej to miejsce przypomina pole namiotowe dla młodzieży niż kemping z prawdziwego zdarzenia. Dlatego wróciliśmy na mijany po drodze kemping w Bohinjskiej Bystrzycy kemping Danica (o którym nie mieliśmy pojęcia) http://www.camp-danica.si/en/ kemping rewelacyjnie położony, przy przepięknej rzece i miasteczku. Widoki zapierają dech w piersiach a wszędzie blisko – jezioro na wyciągnięci ręki do Bledu równie blisko (kemping w Bledzie też bardzo fajny ale ten spodobał nam się bardziej bo jest na uboczu i nad samą rzeką). Slowenia zawładnęła naszym sercem i na pewno tam wrócimy – POLECAM wszystkim. Rewelacyjne miejsce na rowery, piesze wycieczki, odpoczynek nad jeziorem. Ktoś kto tam pojedzie na pewno będzie chciał wrócić.
Mielismy niewiele czasu więc zwiedziliśmy Wodospady Savica (wstęp chyba 2euro), Bohinjska Bystrzyca, dolina Vrata gdzie jest podejście na Triglav (można dojechać autem pod same schronisko), Krańska Gora i podjazd drogą 206 (relweacyjne widoki i droga, która pnie się w górę nie zważając na wysokość i przepaście), pobliskei wsie wraz z kościółkami i oczywiście Bled i jezioro Bled.
I tak upłynęły ponad dwa tygodnie …czas wracać do domu 
POWRÓT:
W związku tum, ze zakupiliśmy winietę 7dniowa na Słowenie udaliśmy się w stronę tunelu karavanken (6,5 euro za zestaw auto + przyczepa), niestety przegapiliśmy parking przed tunelem gdzie można było kupić austryjacką winietę – i tu problem bo za tunelem brak parkingu prze dobre kilkanaście kilometrów a jak się pojawił punkt sprzedaży winiet to niestety nie przyjmowano kart więc trzeba było jechać do najbliższej stacji a ta była dopiero 20km…
A potem już bez większych problemów wprost do domku 
Po wakacjach stwierdzam, że jednak nie lubię wczasów w sezonie – za dużo turystów, preferuję wrzesień. To jest czas dla mnie. Ceny niższe, więcej miejsca na ustawienie przyczepy, cisza i spokój. Chorwacja jest w mojej opinii bardzo droga i dlatego nie szybko tam wrócimy – w tej cenie można zwiedzić wiele innych ciekawych miejsc! A szkoda bo ten kraj ma coś w sobie! I jest niezaprzeczalnie piękny!
….. teraz pozostało planowanie wakacji 2010 i tu Portugalia albo Gracja albo Korsyka hhuuurraaa