Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Primosten po raz pierwszy. I nie ostatni.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9331
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 29.08.2019 06:44

Dołączę i ja do grona czytających :D :papa:
shaman72
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 204
Dołączył(a): 27.07.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) shaman72 » 31.08.2019 08:14

Wbijam również, zapowiada się ciekawie Pozdrawiam
marekkowalak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2429
Dołączył(a): 13.05.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) marekkowalak » 31.08.2019 10:16

Dołączam do relacji - po tegorocznym pobycie w Primosten chętnie tam wrócę w Twojej relacji
Bravik
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 5266
Dołączył(a): 04.01.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bravik » 31.08.2019 15:00

Po krótkiej wizycie w Primošten w ubiegłym roku i ja zajrzę od czasu do czasu na wspominki :wink:
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3886
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 01.09.2019 06:46

...o jak pięknie i klimatycznie, również chętnie dołączę i poczekam na ciag dalszy :D
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 01.09.2019 16:22

Dzień dobry wszystkim! Z nieba leje się żar, więc nastrój idealny do powrotu nad Adriatyk :wink:

Po powrocie z Trogiru w nocy rozpętała się burza. Ok. 2.00 byłam zachwycona, że powietrze się nieco oczyści. O 3.00 też mi się podobało. Potem burza nieco ucichła, ale drzewami zaczął szarpać bardzo silny wiatr. "Miśku, ściągniesz z balkonu dmuchańce?". Oczywiście, nie ma sprawy! Po chwili "I ręczniki też". Naturalnie... Po maski i buty do wody poszłam już sama, bo wzrok męża jasno dał mi do zrozumienia, że jeszcze jedna propozycja i dzieci wrócą do kraju bez matki. Ok. 5 burza powróciła w towarzystwie jeszcze silniejszego wiatru. Poszłam na balkon sprawdzić, czy wszystkie jachty utrzymały się na bojkach. Utrzymały się, ale ruch na pokładach był spory.
Rano najmłodsza dopytywała się, o co chodziło z tymi pielgrzymkami, które przez całą noc łaziły po kuchni...

W ciągu dnia wiatr dalej radośnie hulał, ściągając przy okazji nad Primosten gęste chmury. W południe uznaliśmy, że plażowanie w takich warunkach nie ma większego sensu i wyznaczyliśmy kolejny cel na popołudniową wędrówkę: Split.
Trzeba przyznać, że cesarz Dioklecjan miał fantazję. I pieniądze najwyraźniej też :wink: Oraz przypuszczalnie sporo powierzchni płaskich do czyszczenia. Starszaki postanowiły połazić bez celu (i kurateli) po wąskich uliczkach, my z najmłodszą zwiedziliśmy katedrę i w popołudniowy skwar wdrapaliśmy się na wieżę. Przyznam się bez bicia, że chwilami było mi Młodej żal. Stare, kamienne strome stopnie miała na wysokości kolan i część z nich pokonywała niemal na czworakach. Widok z góry zrekompensował jednak wysiłek. Tym bardziej, że dopiero z tej perspektywy można było ocenić, jak bardzo rozległy był pałac i ile dodatkowych współczesnych zabudowań zmieściło się w jego pierwotnych murach.

IMG_4866.JPG


IMG_2006.JPG


IMG_4883.JPG


IMG_4885.JPG
IMG_4869.JPG


IMG_4872.JPG


Z wieży można podziwiać port, w którym cumują statki z całego świata. Niektóre z nich oferują turystom wypoczynek w kameralnych warunkach.

IMG_4887.JPG


Nie ominęliśmy również baptysterium, które powstało w dawnej świątyni Jupitera. W środku nieco zaskoczył mnie widok ok. trzydziestoletniego turysty, który rozsiadł się wygodnie na jednym z dwóch znajdujących się w środku grobowców i - majtając radośnie nogami - z zapałem przekopywał plecak. Cóż, co kraj, to obyczaj...

IMG_4898.JPG


Podziemiami pod pałacem przeszliśmy na słynną promenadę Riva.

IMG_4903.JPG


Urokliwe podziemia bardzo nam się podobały. Zatłoczona wściekle promenada zdecydowanie mniej. Odszukując po drodze kolejne bramy do pałacu, ruszyliśmy w kierunku pomnika biskupa Grgura.

IMG_4861.JPG


IMG_4922.JPG


IMG_4937.JPG


IMG_4921.JPG


Czy tylko ja mam wrażenie, że dostojny biskup wygląda jak bohater cyklu o Harrym Potterze? 8O Nie czepiamy się jednak, palec u nogi grzecznie polerujemy, żeby szczęście nas nie opuściło i by sobie zagwarantować powrót do Splitu w przyszłości. Jedna uwaga: jak będzie nieco mniej ludzi.

IMG_4949.JPG


Wracamy do domu zmęczeni i z głębokim przeświadczeniem, że Split niewątpliwie wart uwagi, ale Trogir zdecydowanie ładniejszy. :wink:
Szybko ładujemy się do łóżek, bo plan na następny dzień przewiduje wodospady Krka.
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 01.09.2019 17:35

Mnie też zdecydowanie bardziej podoba się Trogir niż Split, ale oba miasta warte są odwiedzin :D

Witam się tym samym i zostaję na dłużej :D
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 02.09.2019 12:33

Za sprawą Twojej relacji wspominam naszą wyprawę do Primošten, sprzed 6 laty, po raz pierwszy rodzinnie, z dzieckiem. To była też moja pierwsza relacja tu, na forum ;)
ogi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 268
Dołączył(a): 14.07.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ogi » 02.09.2019 14:05

Na przyszły rok planuję Primosten.
Chętnie poczytam.
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1528
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 03.09.2019 17:42

Dołączam do czytających :) . Fajnie się czyta. Jest zabawnie :lol: . Trogir oraz Split z wieży planuję zobaczyć w przyszłym roku. :)
Bartek81
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 389
Dołączył(a): 25.07.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bartek81 » 04.09.2019 13:38

Równiez śledzę...Primosten przed nami...przekładany z roku na rok :roll:
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 04.09.2019 20:09

Muszę Wam przyznać rację: Primosten wciąga i przyciąga. Tym, którzy się wahają - polecam z całego serca. Ja się już nie waham i w przyszłym roku zamierzam wrócić. Chociaż na tydzień... :wink:

Zgodnie z zapowiedzią - przed nami wodospady Krka. Zanim przekroczymy progi (nie do końca gościnnej przy pięcioosobowej rodzinnie) kasy biletowej w Parku Narodowym, przejeżdżamy przez okolice Szibenika. Krajobraz po lipcowym pożarze, który objął ogromne połacie lasów, sprawia przygnębiające wrażenie. W niektórych miejscach wygląda na to, że ogień zatrzymywał się kilkadziesiąt metrów od zabudowań...

IMG_5578.JPG


IMG_5574.JPG


Auto porzuciliśmy na przysłowiowej patelni na bezpłatnym parkingu przy wejściu w Lozovac. Potem krótka podróż autobusem malowniczymi serpentynami i możemy zanurzać się w soczystej zieleni. Drewniane podesty są w świetnym stanie (czego nie można powiedzieć o Plitvicach) i w sumie nie trzeba patrzeć pod nogi. Przed siebie za to tak, bo łatwo można wpaść na plecy turysty przed nami. Tłok nieziemski, największy oczywiście na mostku przy Skradinskim Buku. Wejścia do jeziora błotniste, wąskie jak licho i dosyć strome. Dla niektórych może to być bariera trudna do pokonania. Chętnych do kąpieli nie brakuje, chętnych do pstrykania pamiątkowych fotek też nie. Na rzeczonym mostku ruch jak na Marszałkowskiej, tylko stylówki zdecydowanie mniej formalne, bo większość sunących jest już po kąpieli. Zdarzają się jednak okazy wyjątkowe, które dla dopracowanego ujęcia gotowe są na największe poświęcenia. Stąd pełny makijaż, fryz prosto z salonu, skrupulatnie dobrana kreacja, która tylko uda niedbałą, letnią swobodę i oczywiście kapelusz. Albo bez kapelusza. Za to z rozwianym włosem. Ale żeby na twarz nie nachodził. Nachodzi? Powtórka. Do powtórki potrzeba oczywiście miejsca w kadrze. Gotowa na wszelkie poświęcenia modelka w kwiecie wieku ładuje z gracją łokieć pod żebro nieszczęśnika, który stanął zbyt blisko. Nieszczęśnik nie ma nawet jak odskoczyć, bo wszędzie dookoła tłok... Przed wejściem do parku pewnie bym w opisywaną scenkę nie uwierzyła. Po już wierzę 8O
Generalna zasada: w sezonie na mostku należy dzieciaki trzymać za rękę (a najlepiej przywiązać), przejść mostek tak szybko jak tylko się da, zaś zdjęcia robić w zupełnie innych miejscach, których w parku nie brakuje.
Czy warto? Oczywiście, że tak! Mimo lekkich niedogodności w postaci tłoku i cen :lol:

IMG_5044.JPG


IMG_5033.JPG


IMG_5008.JPG


IMG_5006.JPG


IMG_4995.JPG


IMG_4987.JPG


IMG_4983.JPG


IMG_2093.JPG


A w sobotę, proszę Państwa, był grill. I to już jest temat na zupełnie inną opowieść...
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 06.09.2019 20:51

Bo z tym grillem, Wysoki Sądzie, to było tak...

... generalnie to wszystko wina Forum!!! No bo wiosną jak się zaczęłam wgłębiać w chorwackie menu, to ślinotok mnie naszedł trudny do opanowania. Wkrótce wiedziałam wszystko: skąd ryby, jak ryby, dlaczego z grilla i na czym ten grill. Nic prostszego. Okazało się jednak, że w naszym apartamencie grilla akurat nie ma. Szybka weryfikacja u właścicielki: możemy zabrać swojego. Na stos rzeczy do zabrania trafia więc grill. Nowiutki, zgrabniutki, prostokątny (żeby więcej tej ryby wlazło). Mąż patrzy podejrzliwie: a brykiet? Więc go z wyższością informuję (sama oświecona przez Forum), że brykiet w Chorwacji to zło, hańba i obciach. Że porządny Chorwat grilluje na suchych gałązkach z drzewa oliwnego. Ok, a skąd weźmiemy "suche gałązki z drzewa oliwnego"??? Na poboczu będziemy zbierać, jak zajdzie potrzeba!!! Ryba będzie na gałązkach i tyle. Po przyjeździe okazuje się, że wejście do apartamentów jest z tyłu domu, a tam - nieco zarośnięte podwórko i... pokaźna sterta suchych gałęzi oliwnych. Alleluja! Gospodyni oczywiście zachęca do korzystania ile dusza zapragnie.

W sobotę rano jedziemy do Rogoznicy. Na targ rybny (nadużycie: w praktyce to 4 stoiska) dojeżdżamy jak po sznurku bez nawigacji. Nawigowałam ja, wielbiąc w skrytości ducha przydatność Forum. 4 dorady, 10 krewetek, 2 kalmary=310 kun. Nieźle... Do tego 2 małe kawałki steku z tuńczyka=60 kun. Zachwycona wizją kolacji postanawiam nie przeliczać. Ryby do oliwy, pietruchy i przypraw wskazanych przez Forum.

Wieczorem mąż przystępuje do rozpalania. Na dzień dobry wypala się czarna farba, którą jakiś domorosły inżynier pomalował grilla. Chmura czarnego dymu leci w niebo. W duchu cieszę się, że nie grillujemy od ulicy. Wracam do apartamentu, a po chwili Młoda przynosi z dołu wieści, że zdaniem taty gałązki stanowczo za szybko się wypalają. A przy okazji robią gigantyczne zadymienie. Pół godziny później dostaję informację, że z grubsza udało się przygotować jedną rybę, męża szczypie w oczy, sędziwa Chorwatka z domu obok pomstuje, a ja mam grzać piekarnik i patelnię.

Jaką patelnię, do diaska?!? Wysyłam córki do sklepu. Odwiedzają trzy, brykietu nie ma. Idę sama (po drodze mijam męża i usilnie staram się zignorować jego wściekłą minę). W najbliższym sklepie rzeczywiście brykietu nie ma. Po angielsku tłumaczę o co mi chodzi, delikatnie wspieram się przy tym mową rąk. Eureka! Kasjerka znika na zapleczu, skąd wynosi upragnioną paczkę. W międzyczasie okazuje się, że do pomstującej sędziwej damy dołącza się nieco tylko młodszy sąsiad. Mamy chorwacki chór na dwa głosy i - po drugiej stronie barykady - uśmiechającego się przepraszająco mojego ślubnego. Na dopalające się gałązki dorzucamy brykiet, dzięki czemu uzyskujemy kolejną chmurę dymu... Dzielnie towarzyszę ślubnemu, gotowa na klatę przyjąć nie tylko obelgi, ale i ewentualną interwencję miejscowej straży pożarnej. W myślach pocieszam się tylko, że robimy zadymę bliżej centrum, straż jest na obrzeżach koło słynnej Aurory. Może nie doleci.

Po rozpaleniu brykietu kolacja (nie tylko ryby, ale i przyległości) jest gotowa błyskawicznie. Przekładamy jedzenie, a przechodząca obok Chorwatka pociąga z zainteresowaniem nosem i chwali apetyczny zapach :D
Wracamy do góry nieco zadymionym korytarzem, a mąż odgraża się kategorycznie, że nigdy więcej...

IMG_5099.JPG


A teraz przyznawać się, kto mnie na tę minę z gałązkami oliwnymi wpakował???

P.s. Dziś na obiad była dorada. Z patelni :D
Ostatnio edytowano 15.09.2019 18:38 przez Karpatka1, łącznie edytowano 2 razy
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 07.09.2019 10:44

:lol: :lol: :lol:
Uśmiałam się z opisu grillowania. :D
Ale efekt końcowy wygląda bardzo smakowicie. 8)

Grgur w Splicie kojarzy mi się raczej z Gandalfem, tylko nakrycie głowy trzeba zmienić. :wink:

Twój styl pisania jest ogromnie wciągający.
:papa:
Bravik
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 5266
Dołączył(a): 04.01.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bravik » 07.09.2019 11:04

Szkoda, że nie wystawiliście stoiska z grillem na Ribarskoj Večeri. Nie opędzilibyście się może nie od klientów, ale na pewno od ubawionych turystów. :oczko_usmiech: :mrgreen:

A opis grillowania - przepiękny.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Primosten po raz pierwszy. I nie ostatni. - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone