Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Primosten po raz kolejny - czyli wakacje 2007

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kawo
Croentuzjasta
Posty: 210
Dołączył(a): 22.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) kawo » 14.08.2007 22:12

platon.. czytaj i myśl,myśl i czytaj. :!: :!: :!:
Juz drugi raz odpowiadasz na mój post nie wzywany "do tablicy". Za każdym razem wybitnie arogancko, masz problem z sobą, to słychać i czuć.
Do meeg .... mam nadzieję że zauważyłaś tego emitonka :wink: przy mojej wypowiedzi. Jakby był nie jednoznaczny to wyjasniam - to było żartem. Po wtóre, meeg, "pierwszakiem" to Ty z całą pewnością nie jesteś.
ps. czy platon ... paniał :?: ( d.... jeden)
platon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3540
Dołączył(a): 03.08.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) platon » 14.08.2007 22:38

kawo napisał(a):platon.. czytaj i myśl,myśl i czytaj. :!: :!: :!:
Juz drugi raz odpowiadasz na mój post nie wzywany "do tablicy". Za każdym razem wybitnie arogancko, masz problem z sobą, to słychać i czuć.
Do meeg .... mam nadzieję że zauważyłaś tego emitonka :wink: przy mojej wypowiedzi. Jakby był nie jednoznaczny to wyjasniam - to było żartem. Po wtóre, meeg, "pierwszakiem" to Ty z całą pewnością nie jesteś.
ps. czy platon ... paniał :?: ( d.... jeden)

kawo dupek jeden? tak cię zrozumiałem wybitnie arogancko :wink:
ale ty też jesteś pierwszakiem to ci wybaczam :D
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 15.08.2007 08:10

Meeg, korzystając z wolnego dnia właśnie przeczytałem twój tekst "od dechy do dechy".

Gaduła "pisana" to Ty jesteś :wink: . Jak czytam twoją relację przypomina mi się, pewnie Tobie znany, subiektywny przewodnik do Toskanii. Podobny nastrój i "krajobrazy słowem malowane".
Czyta się super i te zachody słońca ... :hut:

Czekam na c.d. :papa:
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 17.08.2007 09:14

Ale postów :D !!! W tym tygodniu trochę "wakacjuję" 8) i nie mam codziennego dostępu do sieci. Teraz patrzę, a tutaj cała strona odpowiedzi!!! Dzięki! Najpierw trochę poodpisuję.

Na pierwszy ogień Zawodowiec - gdyby Pani Frau (oczywiście z ulubionej kreskówki), przeczytała choć jeden odcinek moich wywodów zapewne wykrzyknęłaby "Na rany Chrystusa!!! To już nie apokalisa to armagedon!!!" :wink: (to moje ulubione powiedzonko gdy wchodzę do pracy w każdy poniedziałek). A wracając do relacji - Twoje relacje to się dopiero czyta :P !!! A te góry w nich ... Marzę żeby kiedyś pojechać w opisywane przez Ciebie rejony, niestety mój małżonek góry lubi oglądać a niekoniecznie po nich chodzić...

Drogi Hunterze - widzę, że polowałeś na zachody słońca z mojego tarasu :twisted: :wink: !!! Zdjęcie miodzio, a widok niesamowicie znajomy, właśnie taki mieliśmy codziennie. Szkoda że nie mamy lepszego sprzętu foto - wtedy można byłoby poszaleć.

No a teraz Kawo. Najpierw chciałam napisać, że doskonale rozumiem Twoje rozterki. Zadawane pytania świadczą o tym, że chcesz znaleźć takie miejsce, które będzie odpowiadało Twoim oczekiwaniom. Już wiele razy pisałam, że każdy ma inne preferencje - jedni lubią skałki inni wolą łagodne kamyczki albo piasek, jedni lubią widok otwartej przestrzeni morza, inni na to nie zwracają uwagi, jedni szukają ciszy i intymności, w przeciwieństwie do tych, którzy szukają tłocznego i gwarnego miejsca, itd. Ja wybrałam Primosten, bo spełnia moje i męża "założenia brzegowe" i się nie zawiodłam. Oczarowała mnie pewna subtelna magia tego miejsca, jego klimat i stąd entuzjazm w odbiorze poszczególnych momentów tutaj przeżytych. Są też osoby, dla których Primosten nie oferuje nic specjalnego, ponieważ mają inne swoje ukochane miejsca i na inne rzeczy kładą nacisk. I tutaj właśnie leży urok całej Chorwacji :) , jest tyle różnych miejsc i uroczych zakątków, że praktycznie każda osoba znajdzie coś dla siebie. A odpowiadając na inne Twoje pytania - Hotel Zora - to niestety jedyny kompleks hotelowy w tej miejscowości. W katalogach informujących o hotelach w Chorwacji Zora jest znakowana trzema gwiazdkami, natomiast przy wejściu głównym widnieją cztery (nie wiem skąd ta różnica :?: ). Na zdjęciu podanym przez Janusza kompleks hotelowy znajduje się na tym zalesionym długim półwyspie po lewej od miasteczka. Jeśli chodzi o lokalizację naszego apartamentu to jeśli dokładnie przyjrzysz się półwyspowi ze starym Primostenem (to zabudowane "kółko"), to po lewej stronie zauważysz w morzu taki biały punkt (chyba ktoś pływa). Właśnie przy tym miejscu stoi dom, w którym mieszkałam. A jeśli chodzi o miejsca wieczornych i nocnych spacerów - gorąco je polecam - szczególnie po wąskich uliczkach starego miasteczka :D - właśnie wtedy można załapać tego bakcyla, który nieuleczalnie zaraża ludzi miłością do tego miejsca. Wizyta w jednej ze starych winiarni, odkrywanie plątaniny uliczek, czy wsłuchiwanie się w ton tutejszych piosenek potrafi zawładnąć sercem. Na rynku zawsze w sezonie ustawiona jest scena i co wieczór "serwowane" są występy kapel, zespołów i różnego rodzaju artystów. Nocą Primosten ożywa - podczas dnia wszyscy wylegują się na plażach i rynek jest pusty. Wieczorem zawsze się zastanawiałam - skąd biorą się Ci wszyscy ludzie? Ponadto można odwiedzić cytowaną Aurorę, albo klub obok bramy przy rynku. Hotel też ma program każdego wieczoru z występami i muzyką. Dla dzieci oddzielna animacja. Nigdy nie robiłam zdjęć tłumów w Primostenie, dlatego wydaje się może pustawy, ale to bardzo mylące.


A teraz spóźniony :oops: trochę ciąg dalszy.

Poniedziałek - dzień znienawidzony przez pracowników, a umiłowany przez pracoholików! Ja chyba należę do tych pierwszych... Tym razem poniedziałek otwiera wspaniały urlopowy tydzień i "z definicji" nie mogę mieć złego nastawienia. Pogoda znowu wyśniona - błękit nieba, lazur Adriatyku, ale... podobno następnego dnia ma się załamać! I nie wiem czy pogoda się załamie czy turyści z powodu jej załamania, ale podczas urlopu nad morzem tekst "załamanie pogody" przyprawia o czarnowidztwo. Dlatego dzisiaj nasze tempo wymarszu na plażę jest godne pozazdroszczenia. Wszystko sprawnie i szybko. Godzina 10 i leżymy plackiem. Jeszcze słońce dobrze nam zza pleców nie wyszło i kładę się w odwrotnym kierunku niż zwykle, ale twardo leżę, bo dla Polaka załamanie pogody oznacza deszcz, zimno i wszystkie inne katusze z zakładaniem zimowych swetrów włącznie! A jeśli taka aura się przeciągnie i już do końca pobytu będzie padać? Wietrząc pogodowy horror ładuję słoneczne baterie ile sił w skórze. 8) Brązik pogłębia się z każdą chwilą, a ja non stop spoglądam, czy aby to wystarczy na wypadek braku słońca. Twardy ze mnie zawodnik - mój mężus wymiękł i ukrył się w cieniu piniowego lasku, a tak naprawdę to znów ogląda plażowiczki :devil: (zła pogoda pewnie je przestraszy i nie będzie już na co patrzeć!!!). Z tym czarnowidztwem świadomie przesadzam, bo wiem, że dalsze prognozy są bardzo dobre, tylko trochę ironizowałam taki rodzimy lęk o aurę.
Dzisiaj po raz pierwszy zabrałam ze soba maskę z rurką. Wcześniej pływałam bez niej bo ku mojej radości odkryłam, że woda nie piecze mnie już w oczy. Wreszcie czas pooglądać dno i zapoznać się lepiej z rybkami. Robię więc rekonesans, co jest interesującego pod wodą pod kątem przyszłych zdjęć. Mistrzem fotografii podwodnej na pewno nie jestem :( , a ujęcia zawsze jakieś takie przypadkowe mi wychodzą (zresztą pod wodą niestety nie widzę szczegółów na wyświetlaczu i wszystko jest na zasadzie celowania na oślep). Teraz zamierzam zrobić zwiad sytuacyjny i sprawdzić gdzie są fajne roślinki, skałki, rybki. Miejsce to znam doskonale, ale może przez rok coś się pozmieniało? Pływanie zabiera mi znaczną część tego dnia i po wyjściu na słońce, okazuje się, że mój małżonek ma już dość plaży i idzie spać do domu. Fajnie, zostaję sama. Teraz nawet nie ma z kim porozmawiać. Trochę się nudzę i robię zdjęcia żagłówkom i jakimś stateczkom zaobserwowanym na horyzoncie. Poniżej taki wyrywkowy przegląd jednostek pływających zaobserwowanych podczas plażowania i wieczornych spacerków w trakcie całego pobytu.

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Długo na plaży nie poleżałam, bo około drugiej poczucie samotności wygrało z wolą zdobywania opalenizny. Wracam. Idę jeszcze tylko do sklepu po sok i ciastka, no i na targ gdzie ... "svijeżej smokvy ne ma" - tak w polskim wydaniu krzyczy na mój widok Pani ze stoiska uprzedzając moje pytanie. Znów pech :cry: ! Sprzedali rano. Ponownie kupuję brzoskwinie i winogrona, dostając dodatkowo w prezencie suszone figi. Jeszcze tylko parę ujęć przystani i wracam do domu.

ObrazekObrazekObrazek

Przejście wczesnym popołudniem w pełnym słońcu przez rynek jest niczym smażenie się w żarze. Kamienne płyty pomimo białej barwy tak się nagrzewają, że ukrop jest niemiłosierny. Wszędzie pustki - jeśli ktoś przemyka przez rynek to zaraz chowa się w cień kamieniczek. Idę pod górę i z każdym krokiem ręczniki i plażowe akcesoria niesione w plecaku coraz bardziej mi ciążą. Przyczepność klapek na wyślizganych kamiennych płytach chodnika jest minimalna, co dodatkowo utrudnia teraz każdy krok. Do apartamentu wchodzę tak zmęczona, że nawet zaczynam się cieszyć z zapowiedzi pogorszenia aury.

ObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Padam na łóżku koło męża i "miauczymy" aby to "niemiłosierne" słońce wreszcie zaszło i dało troche wytchnienia! Popołudniową drzemkę kończę jeszcze przed zachodem słońca. Siadam przed telewizorem aby posłuchać co w świecie się dzieje i oczywiście sprawdzić prognozę na jutro. Nie jest ona bardzo straszna - burza, przelotny deszcz, ale poza tym słonecznie i ciepło - 26 stopni. Jeśli nie będzie strasznie lało pójdziemy na spacer pod latarnię. Siadam na tarasie i w ostatnich promieniach słońca jem ciastka z Konzuma. Miałam na nie taki apetyt (nadzienie figowe działa na moją wyobraźnię smaku błyskawicznie i mówi kup mnie), a teraz zmuszam się do jedzenia, bo są po prostu niesmaczne. Więcej już ich nie kupię.
Tego dnia słońce zachodzi w towarzystwie chmurek co zapewne też zwiastuje zmianę aury. Po zachodzie wychodzimy z kryjówki idąc do miasteczka i tradycyjnie kupujemy kalmary - teraz w innym niż poprzednio miejscu i zmiana decyzji okazała się słuszna.

Obrazek

Mężuś chce mi jeszcze pizzę do buzi wcisnąć bo stwierdza, że ta wczorajsza odniosła zamierzony skutek i poszła mi w górne atrybuty. :wink: Ja różnicy nie widzę, ale jeśli pizza na to pomaga, to po kilka będę codziennie jadła, tylko obawiam sie, że wtedy ogólnie mój rozmiar ulegnie całościowej ilościowej zmianie. :twisted:
Wieczorna trasa jest podobna jak w dniach poprzednich, chodzimy tu i tam w bardzo romantycznym nastroju. Podczas spaceru zauważamy coraz więcej różnic zarówno w stosunku do roku poprzedniego i w całym przekroju naszych wizyt w tym miasteczku. Dużo zmian idzie w dobrym kierunku, coraz większy porządek, nowe klomby - starannie koszone zresztą, odnowione elewacje budynków, cała rewitalizacja rynku z poukładaniem nowych kamiennych płyt. To wszystko coraz bardziej "cywilizuje" Primosten. Nadal jednak widać miejsca, gdzie przydałby się remont, albo odnalazł właściciel. Niestety z "nowymi czasami" zapomina się chyba powoli o tym co tak naprawdę jest sercem i magnesem tego miejsca - chodzi mi o te stare kamienne budyneczki, które powoli odchodzą na "tamten świat". Mam wrażenie, że więcej jest zapadniętych ścian czy dachów i wkrótce w walce o działki pod budowę kolejnych domów do wynajęcia, zaginą te romantyczne miejsca, a Primosten stanie się jednym z wielu podobnych miejscowości nad Adriatykiem... Smutne to, ale wydaje mi się, że nie ma tutaj kogoś w charakterze "konserwatora zabytków", czuwającego nad zachowaniem klimatu tego miejsca. Czasem jakiś szczegół aż się gryzie ze starym kamiennym murem kamienicy - np. rynna, tak wstawiona, że...
Z pierwszej wizyty w Primosten pamiętam, że w jednym domu stała maszyna do wyciskania oliwek (zawsze w tym miejscu intensywnie pachniało oliwą). Jestem ciekawa, czy nadal się tutaj znajduje - o dziwo jest, tylko już nie używana i oliwą już nie pachnie... Następnie sprawdzamy czy w jednej z winiarni jest makieta Primostenu wykonana chyba z tekturowych pudełeczek - uff! jest i stoi na honorowym miejscu. Może nie jest jeszcze tak źle i stary Primosten pożyje długie, długie lata. Oby.

Obrazek

Teraz koniec z nostalgią. Idziemy do kiosku pooglądać miejscowe gazety. Kupuję coś o jachtach, niestety w folii i nie widzę co jest w środku, po rozpakowaniu okazuje się, że same teksty prawie bez zdjęć - mizerota kolejny po ciastkach kiepski zakup.
Koniec dnia to identyczny scenariusz - taras, winko i ja oczywiście już po jednej lampce wymiękam.
A na zakończenie tego odcinka kilka zdjęć nocnych - ujęcia od strony plaży naprzeciwko przystani.

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 17.08.2007 12:48

W oczekiwaniu na cd. relacji - jeszcze jedna fota Primoštenu :lol:

Obrazek
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 17.08.2007 12:51

Piękna fotka Janusz. Czekam z niecierpliwością na cd. Oby szybko i dużo napisała nasza meeg :)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 17.08.2007 13:01

Fotka rzeczywiście piękna, ale nie moja - znaleziona w necie. :papa:
Hunter
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 339
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hunter » 17.08.2007 14:43

W temacie łódek i łódeczek z Primosten to ja mam takie:
Obrazek
Obrazek

meeg nie pogniewasz się jeśli od czasu do czasu wlepię jakąś swoją fotkę :)
Bo własnej relacji zpewnością nie napiszę :?
Wolę czytać Twoją :lol:
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 17.08.2007 14:59

Hunter napisał(a):Bo własnej relacji zpewnością nie napiszę :?
Wolę czytać Twoją :lol:


Hunter -Ty leniuchu :D :D
Meeg - miodzio się czyta ... :D :D
Hunter
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 339
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hunter » 17.08.2007 16:51

wojan napisał(a):
Hunter napisał(a):Bo własnej relacji zpewnością nie napiszę :?
Wolę czytać Twoją :lol:


Hunter -Ty leniuchu :D :D


Hunter leniuchem nie jest :evil: Po prostu nie dysponuje wolnym czasem. Tyra w kopalni na trzy zmiany świątek, piątek i niedziela. Od powrotu z urlopu (08.07) pierwszym wolnym od pracy dniem była ostatnia środa 15.08.
I jak tu można mówić o lenistwie. :?

Gdybym chciał pisać to nie miałbym kiedy czytać. A sam przyznałeś, że meeg czyta się miodzio
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 17.08.2007 16:59

Już pisałem, że jedna pięknie pisze a drugi pięknie fotografuje. :lol:

Więc meeg czytamy , a Huntera ogladamy :D :D
kawo
Croentuzjasta
Posty: 210
Dołączył(a): 22.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) kawo » 17.08.2007 17:09

meeg ........ ślicznie dziekuję. Nie powinnem tego pisać, ale co mi tam ........... już Cię lubię. Nie reagujesz na moje zapytania jak np. "platon". Widać, że wczuwasz się w myśl innych. Jesteś z zawodu psychologiem :?:
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 17.08.2007 18:27

Hunter napisał(a):
Hunter leniuchem nie jest :evil: Po prostu nie dysponuje wolnym czasem. Tyra w kopalni na trzy zmiany świątek, piątek i niedziela. Od powrotu z urlopu (08.07) pierwszym wolnym od pracy dniem była ostatnia środa 15.08.
I jak tu można mówić o lenistwie. :?

Gdybym chciał pisać to nie miałbym kiedy czytać. A sam przyznałeś, że meeg czyta się miodzio


Hanterku -sorry,nie było moim zamiarem Cię urazić :D Miałem nadzieję,że być może podstymuluję Cię do skrobnięcia paru słów relacji.
OK zamieszczaj zdjęcia - bo je robisz znakomite,jak już to zauważył Janusz B. i dalej czytajmy razem Meeg z nadzieją,że jeszcze długo będzie pisać :D :D Pozdrav.
Tekla
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 448
Dołączył(a): 30.10.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tekla » 17.08.2007 18:33

Wojanku - sorry... nie mydlij nam oczków tylko zabieraj sie za swoje, dopiero swoim pisaniem dojechałeś na miejsce a gdzie reszta?! :lol:
P.S. Meeg klawo piszesz :wink:
MonikaK
Odkrywca
Posty: 74
Dołączył(a): 28.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) MonikaK » 20.08.2007 12:46

Witam wszystkich. Od jakiegoś czasu podczytuję forum. We wrześniu najprawdodpodobniej wybierzemy się właśnie do Primosten lub Rogoźnicy.

I tu mam pytnie do Meeg (będę wdzieczna za odpowedź):

- czy są tam plaże wygodne dla rodzin z dziećmi - nie chodzi o piasek ale o łagodne zejścia?
- czy można znaleźć kwaterę w troszkę bardziej zacisznym i ustronnym miejscu niż centrum miasteczka Gdzie wtedy się kierować szukajac kwatery? Na ten półwysek gdzie jest hotel chyba nie ma sensu? Chodzi mi przede wszystkim o kawałek zieleni, kawałek placu (trawki?) koło domu, do centrum może być ok 1 km i blisko do fajnej plaży.

Boję się ze jak dojedziemy, to stracę głowę. Szukanie kwatery w ciemno z 2,5 roczniakiem to może być traumatyczne przeżycie :(

Mam też nadzieję że ceny na poczatku wrześnie będą trochę niższe. Bo 45 euro to odpada. Ja mam nadzieję zmieścić się w 30 euro. Czy to marzenie ściętej głowy?


A może pobliska Rogoźnica jest lepszym miejscem na wakacje z maluchem (plaże i kameralne miejsce)?
Może jakaś dzienica Primostenu lub przyległa wioska? Ale najlepiej żeby była tam też jakaś infrastruktura pod kątem turystyki - sklepy, bary, restauracje.

Nie wiem... może niesłusznie wydaje mi sie ze Primosten to zbyt duze miasteczko, żeby poczuć naturę - choć zdjęcia zachęcają bardzo ... mam mętlik w głowie :( Proszę o pomoc :)
Do jakiego polskiego miasta (np. nadmorskiego) można przyrównać Primosten. Dodam że np. Ustka to dla mnie już ogromne miasto jak na wakacje. Łeba jest na granicy - raczej duże. Optymalnie to taka Karwia, Pobierowo, Pogorzelica :)


Naprawdę będe wdzięczna za pomoc, bo termin wakacji zbliża się nieubłaganie a ja nie potrafię wybrać miejsca na te pierwsze wymarzone wakacje w Cro :( Na forum jest duzo informacji, ale nie mam czasu przebranąć przez to wszystko - niestety.

pozdrawiam
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Primosten po raz kolejny - czyli wakacje 2007 - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone