Dziękuję wszystkim za miłe słowa i posty, które bardzo mobilizują do dalszego pisania. Tylko ten czas tak mnie goni i zawsze go brakuje...
Ale teraz mam chwilę, więc napiszę pare zdań.
Najpierw do Huntera - patroszki patroszkami, ale jak łokieć mi schłodziło za oknem
. Ten filmik miał być próbą przed nakręceniem przejazdu przez dłuższy tunel, ale trzymanie ręki w górze za szybą nawet przy niewielkiej predkości nie jest przyjemne, więc na próbach skończyłam. Podczas filmowania cały czas miałczałam mężusiowi aby wolniej jechał, bo siła oporu powietrza cofała mi rękę do tyłu (a i tak jechaliśmy bardzo wolno). Natomiast mój sprzęt filmujący - czyli mizernej jakości kamerka w aparacie
, kiepsko się spisywała w kręceniu filmu przez szybę.
Wojanie, trasa przez Przemyśl jest piękna i niesamowicie malownicza
- Góry Słonne zachwycą każdego. Jednak wydaje mi się, że jest dłuższa niż S19, a po minięciu tych wszytkich malowniczych zakątków zaczyna się droga przez mękę czyli odcinek od Frampola do Lublina
, którego nie wiem dlaczego ale jakoś nie trawię. Aczkolwiek zawsze na wypady w Bieszczady jeżdżę przez Biłgoraj, Sieniawę ale potem skręcam na Przeworsk, Kańczugę, Dynów i dalej taką wąziutką drogą dojeżdżam do Sanoka. Fajny wiszący mostek na Sanie się tam mija
(bodajże we wsi Wara). Ale jezdnia miejscami makabrycznie zniszczona - aczkolwiek zaczynają powoli remontować. Przez Przemyśl jeździmy rzadziej, mój mąż jest tam częściej w sprawach zawodowych.
Teraz odpiszę Leszkowi. Zdrada primostenu
- jak to strasznie brzmi!!! Ale myślę, że zostawiłam tutaj kawałeczek swojego serducha i czy wcześniej czy później na pewno tutaj wrócę
(niewykluczone, że ponownie za rok).
A tak naprawdę, to z naszym zdecydowaniem jeszcze trudno jest pisać gdzie tak naprawdę będę za rok
. Przecież już od dwóch, czy nawet trzech lat mam być na Hvarze i tak jakoś nie wychodzi
... Teraz już pojawił się wątek grecki (tylko tutaj masz rację, że o Adriatyku nie może być mowy
), czarnogórski (może Budva?), oczywiście nadal nęci Hvar, a poza tym okolice Dubrovnika i Cavtat też miło wspominam. I oczywiście Primosten, gdzie mamy już sprawdzone fajne lokum i nie musiałabym jechać w tzw. "ciemno". Myślę
, że w okolicach lutego będziemy powoli się decydować, bo wtedy będzie wiadomo w ile osób jedziemy i zapewne razem podejmieny jakąś decyzję.
A teraz jeszcze pozdrawiam Łukasza i Paolo!
No i tak na koniec chciałam wrzucić filmik z tarasu aby trochę pobujać się w adriatyckich falach, ale przekracza limit wagowy i najpierw muszę z nim powalczyć. We wrzucaniu filmów jestem zielona, więc jeśli wiecie co z nim zrobić - napiszcie.
Pozdrawiam