Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Primosten po raz kolejny - czyli wakacje 2007

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 02.08.2007 16:33

Mam nadzieję,że Cie nie zabije bo kto napisze dalszy ciąg :?: :D
:papa:
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 03.08.2007 08:48

Na razie jeszcze żyję :P więc dzisiaj jeszcze coś skrobnę, a ponieważ dziś uruchomimy nowy komputer w domciu to może ze zdjęciami też pójdzie szybciej!
Na razie jeszcze mam strasznego doła po powrocie i strasznie mi ciężko, gdy siedzę w pracy np. nad regulaminami akcji promocyjnych. Teraz każda wspominana chwila z Cro jest jak taki balsam na zranione serduszko, ale z drugiej strony jeszcze bardziej się tęskni.
Niestety powrót do obowiązków jest zawsze bolesny...

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :papa:
Mietek2141
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 01.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mietek2141 » 03.08.2007 10:38

No ja też się przysłucham tej barwnej, fajnej opowieści- 11 lub 16 ruszamy z Wawy w tamte okolice i interesują mnie wszystkie szczegóły tej wyprawy- trasa, ceny, co można zwiedzić w okolicy itp. Mam nadzieję że dobrniemy do końca tej relacji przed naszym wyjazdem :lol:

Pozdrowionka dla Cro maniaków
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 03.08.2007 12:40

Oj, do dnia Waszego wyjazdu to może uda mi się dobrnąć do etapów z pobytu w Chorwacji... Dzisiaj mam bardzo duzo zajęć w pracy i na razie jeszcze nic nie wkleję....
koltonek
Globtroter
Posty: 57
Dołączył(a): 07.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) koltonek » 03.08.2007 12:43

Wklejaj meeg, wklejaj bo fajnie sie czyta, a może sie uda we wrześniu jechać drugi raz do Primostenu - jak nic niespodziewanego nie wyskoczy.
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 03.08.2007 17:13

Meeg.
Ileż Ty masz wigoru i energii w sobie. Tak opowiadać, z tak dużym uszczegółowieniem mało kto potrafii, chyba tylko kobiety. Buzia Ci się nie zamyka, mówisz bez końca. No i ten Twój powalający uśmiech. Ciekawie się czyta Twoje relacje, są interesujące i takie życiowe. W pracy i w domu to chyba wszystkich przegadasz, mąż to pewnie nie ma nic do powiedzenia. Pozdrawiam
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 06.08.2007 13:42

Darku nie wiem co powiedzieć! Buzię przeważnie mam zamkniętą - nieładnie chodzić z otwartą :oops: :wink: . W pracy nikt u mnie z nikim nie rozmawia bo mamy za dużo pracy :( aby mieć czas na rozmowy. Mój mąż ma równie dużo do powiedzenia co ja - bo w naszym związku nikt drugiej osobie nie narzuca własnego zdania :evil: . Uśmiecham się dość często i jest to dla mnie naturalne :D . A te długie i szczegółowe opisy biorą się stąd, że wszystkie sytuacje zapamietuję obrazami, a nastepnie pisząc widzę je przed sobą niczym film i dokładnie staram się je relacjonować. W dzieciństwie lubiłam książki z opisami przyrody (uwaga: "Chłopi" to była jedna z moich ulubionych lektur). A czy jestem gadułą - mam nadzieje że nie, ale to jaka jestem w stosunku do innych nie mnie jest oceniać, a ludziom którzy mnie znają osobiście. A ten wigor... to już moja druga połowa powinna się wypowiadać... :devil:
Pozdrawiam serdecznie!

A teraz pogadam sobie trochę... :wink:

Przed Miszkolcem zjeżdżamy wreszcie na M30 i teraz jazda jest już płynna. Włączony tempomat, ruch niewielki i można "odpocząć" za kierownicą. Nadrabiamy teraz czas stracony na postojach. Wkrótce dbijamy na M3 w kierunku Budapesztu. Jest piątkowe przedpołudnie (a raczej ranek) i ruch na autostradzie rośnie z każdą chwilą. Miejscami nawet jest dość tłoczno i musimy zwalniać. Najbardziej dziwi nas fakt, iż od momentu wyjazdu z Barwinka nie widzieliśmy żadnego samochodu z Polski - sprawdza się, że najwięcej turystów podróżuje w sobotę. Jest coraz więcej tirów (co drugi z Rumunii), autobusów i różnego typu aut dostawczych. Zazwyczaj jeździliśmy w soboty i wtedy ruch był mały, teraz (w piątek) jest inaczej. Przed Budapesztem stajemy już tradycyjnie na Jet'cie w okolicy Hungaroring. Tutaj trochę dłuższy postój - kupuję jakieś batoniki, toaleta, a mój mężuś z miłości do języka węgierkiego kupuje gazetę z jachtami. Przerwa trwa ok. 40 min, ale nasz czas jest jak najbardziej planowy - mamy jakieś 20 km do Budapesztu a od momentu "odpalenia silnika" mija właśnie 8 godzin.

Ruszamy dalej, aby walczyć z korkami w Budapeszcie. Na szczęście jest w miarę znośnie, choć remonty nawierzchni powodują korek przez kilka skrzyżowań (za zjazdem w lewo z takiego ślimaka - niestety nie znam nazw ulic), to korek nie stoi a powolutku się toczy i jakoś da się wytrzymać. Po pokonaniu barier remontowych jedziemy cały czas ok 50 na godz., ale za to wszytskie skrzyżowania aż do mostu przejeżdżamy na "fali". Za mostem kierujemy się na M0 (docelowo na M7). Nie odbijamy zaraz za mostem, tylko jedziemy jeszcze trochę prosto, bo pamiętamy sprzed roku, że tam była lepsza nawierzchnia. Teraz cały czas kierują nas znaki na M0, M7, 6 i jeszce kilka innych dróg razem wziętych. Warto jeszcze wspomnieć, że wiele znaków w Budapeszcie zasłaniają drzewa i mozna niestety przez to przeoczyć jakiś skręt lub zbyt późno się zorientować. Dojeżdżamy do miejsca gdzie mamy wybór prosto albo w prawo. W prawo jest znaczek dla tranzytu z emblematem tir. Robimy chyba błąd wybierając jazdę prosto, bo po chwili stajemy w korku i to takim, w którym niestety się stoi a nie toczy. Otwieramy okna i bucha w nas gorące powietrze - jest już 27 stopni a w samochodzie mieliśmy temperaturę ustawioną na 19, różnica jest bardzo odczuwalna. Od razu chce mi się spać, więc piję kolejne "stawiacze na nogi". Wreszcie dojeżamy ślimaczym tempem do skrzyżowania kierującego nas w lewo. Wszystkie samochody stoją jednak dalej na pasach do jazdy na wprost (wydaje nam się dziwne, że nikt nie skręca). Upewniamy się pytając kierowcę w samochodzie obok, czy aby na pewno na M7 należy tutaj skręcić. Ten zaprzecza i mówi, że lepiej jechac prosto bo będzie krócej. No ale prosto jest ten niesamowity zator, w którym już stoimy pół godziny. Słuchamy jednak rady i jedziemy prosto, a raczej przesuwamy się jakieś 10 metrów do przodu i znów stoimy. Mija kolejne 10 minut,a my w tym samym miejscu. Wtedy widzimy, że kilku kierowców stojacych przed nami zawraca i jednak skręca na miniętym skrzyżowaniu. Nasza cierpliwość też się kończy i robimy podobnie. No i super - puściutko, co prawda są jakieś roboty, ale nie przeszkadzaja zbytnio. Dojeżdżamy do zjazdu na M7 i już jesteśmy za Budapesztem. Szkoda, że wcześniej nie zdecydowaliśmy się na ten skręt. W sumie jazda przez Budapeszt zajęła nam ponad godzinę czasu i teraz musimy nadrabiać zaległości czasowe.

Teraz plusem okazuje się piątek. Rok temu w sobotę o podobnej porze nad Balaton ciągnęły tłumy, a autostrada miejscami stała. Teraz jedzie się całkiem przyjemnie i nie ma zbyt dużego tłoku. Dzięki temu dość szybko dojeżdżamy do zjazdu w Zamardi i bez utrudnień pokonujemy odcinek drogą przez nadbalatońskie miasteczka. Po chwili ponownie autostrada - ten odcinek kończy się podobnie jak przed rokiem.

Teraz kierunek w stronę przejścia Letenye - Gorican. Ten odcinek drogi (od ronda z pomnikiem upamiętniającym zmarłych w wypadku polskiego autokaru do wjazdu na autostradę za Nagykanizsą) jest zdecydowanie najgorszy. Nawierzchnia zniszczona i nieremontowana, z koleinami. Do tego droga wąska, a ruch im bliżej granicy tym większy. Na szczęście są widoki na przyszłość bo widać miejscami już praktycznie gotowe odcinki autostrady, a w niektórych miejscach postawili już nawet znaki informujące o wjeździe na autostradę przekreślone do czasu otwarcia nowej drogi. Jesteśmy już trochę głodni i jakaś kawa tez byłaby mile widziana. Wreszcie ostatni odcinek węgierskiej autostrady i jesteśmy na przejściu! Jesteśmy sami, służby wyraźnie się nudzą i chyba tylko z tych nudów oglądają nasze paszporty. Od pracowników biura promocji Chorwacji dostajemy tegoroczne folderki z aktualną mapką. Za terminalem stajemy na kawę. Siedzimy jakieś 15 minut i dalej w drogę - teraz już tylko chorwackie autocesty przed nami. Wjeżdżamy na autostradę i zaczynamy nabierać prędkości, aż tu nagle jakaś ptica atakuje nasz dach. Łupnęło aż się schyliłam odruchowo z wrażenia. No cóż witając się z Chorwacją zabiliśmy niestety ptaka...
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 06.08.2007 14:52

meeg napisał(a):Darku nie wiem co powiedzieć! Buzię przeważnie mam zamkniętą - nieładnie chodzić z otwartą :oops: :wink: . W pracy nikt u mnie z nikim nie rozmawia bo mamy za dużo pracy :( aby mieć czas na rozmowy. Mój mąż ma równie dużo do powiedzenia co ja - bo w naszym związku nikt drugiej osobie nie narzuca własnego zdania :evil: . Uśmiecham się dość często i jest to dla mnie naturalne :D . A te długie i szczegółowe opisy biorą się stąd, że wszystkie sytuacje zapamietuję obrazami, a nastepnie pisząc widzę je przed sobą niczym film i dokładnie staram się je relacjonować. W dzieciństwie lubiłam książki z opisami przyrody (uwaga: "Chłopi" to była jedna z moich ulubionych lektur). A czy jestem gadułą - mam nadzieje że nie, ale to jaka jestem w stosunku do innych nie mnie jest oceniać, a ludziom którzy mnie znają osobiście. A ten wigor... to już moja druga połowa powinna się wypowiadać... :devil:
Pozdrawiam serdecznie!


Meeg, zacna riposta :mrgreen: tak jak i cała dotychczasowa relacja.
pozdrawiam.
Ostatnio edytowano 06.08.2007 14:57 przez Rafał K, łącznie edytowano 1 raz
Marcin29
Croentuzjasta
Posty: 279
Dołączył(a): 10.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marcin29 » 06.08.2007 14:57

meeg napisał(a):Dzięki wszystkim za miłe słowa. Do Rzeszowa zawsze miałam i ja i mój małżonek szczególny sentyment. Znamy trochę osób z tych okolic i w sprawach służbowych tutaj bywamy czasami i widzimy jak to miasto się rozwija.

A dalszy ciag postaram się wrzucić jutro - jeśli dzisiaj wieczorkiem powalczę ze zdjęciami, a jeśli nie powalczę to postaram się coś wrzucić bez fotek.


Meeg na miejscu hotelu Rzeszow bedzie megawypasione centrum konferencyjno uslugowo handlowe Cushmana.Mam jeszcze jedno pytanie czy przypadkiem nie byliscie w McDonaldzie jakies 2 tyg temu, 3 auta typu kombi na Lubelskich numerkach rej. w nocy ok 2.00 bylem na McDrive i sie zastanawialem... :wink:
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 06.08.2007 15:56

Niestety Marcinie to nie my...
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 06.08.2007 16:52

darek1 napisał(a):Meeg.
Ileż Ty masz wigoru i energii w sobie. Tak opowiadać, z tak dużym uszczegółowieniem mało kto potrafii, chyba tylko kobiety. Buzia Ci się nie zamyka, mówisz bez końca. No i ten Twój powalający uśmiech. Ciekawie się czyta Twoje relacje, są interesujące i takie życiowe. W pracy i w domu to chyba wszystkich przegadasz, mąż to pewnie nie ma nic do powiedzenia. Pozdrawiam


Darku - Meeg opowiada pisząc, co wcale nie znaczy, że buzia jej się nie zamyka w realu.
Czasem ktoś pięknie i dużo pisze, co wcale nie oznacza, że jest gadułą.
A Meeg właśnie pięknie pisze, i na dodatek poprawną polszczyzną, dlatego podwójnie dobrze się czyta.
Gdyby tak długie teksty były bez interpunkcji, stylistyki, z błędami ortograficznymi rażącymi oczy, nie można by było tego tak dobrze "strawić".

Pozdrawiam autorkę relacji i czekam na c.d. :papa:
Ostatnio edytowano 06.08.2007 22:38 przez Janusz Bajcer, łącznie edytowano 1 raz
Hunter
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 339
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hunter » 06.08.2007 17:38

Gdy wróciłem z Primosten (07.07) też miałem ochotę napisać relację.
Zwlekałem, zwlekałem i w końcu meeg mnie uprzedziła.
Gdy zacząłem czytać jej relację to stwierdziłem, że nigdy nie napiszę swojej, bo blado bym wypadł przy meeg.
Nie potrafię swoich przeżyć tak pięknie opisać.

Prosty ze mnie chłop :?
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 07.08.2007 08:48

Drogi Hunterze!
Pisz swoją relację i nie szukaj wymówek :twisted: !

Moim zdaniem, mieszkając nawet w tym samym miejscu każda osoba ma swoje subiektywne wrażenia i zwraca uwagę na inne szczegóły. I dlatego wszystkie relacje tak się od siebie różnią bo każdy indywidualnie przeżywa coś wyjątkowego, patrzy na wszystko na swój sposób. Oczywiście każdy stara się być obiektywny w swoich ocenach i spojrzeniu na otaczający świat, ale takiej osobistej relacji nie da pozbawić własnych wrażeń i odczuć i to jest chyba w tych opisach najcenniejsze. :P
Dlatego Twoja relacja będzie na pewno całkowicie inna od mojej i o to chodzi. Dlatego pisz - ja z przyjemnością poczytam!!! :P

Pozdrawiam serdecznie
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 07.08.2007 08:51

meeg napisał(a):Drogi Hunterze!
Pisz swoją relację i nie szukaj wymówek :twisted: !

Moim zdaniem, mieszkając nawet w tym samym miejscu każda osoba ma swoje subiektywne wrażenia i zwraca uwagę na inne szczegóły. I dlatego wszystkie relacje tak się od siebie różnią bo każdy indywidualnie przeżywa coś wyjątkowego, patrzy na wszystko na swój sposób. Oczywiście każdy stara się być obiektywny w swoich ocenach i spojrzeniu na otaczający świat, ale takiej osobistej relacji nie da pozbawić własnych wrażeń i odczuć i to jest chyba w tych opisach najcenniejsze. :P
Dlatego Twoja relacja będzie na pewno całkowicie inna od mojej i o to chodzi. Dlatego pisz - ja z przyjemnością poczytam!!! :P

Pozdrawiam serdecznie


Popieram :!: Lubię czytać meeg, ale chętnie zobaczę co potrafi Hunter :wink:
pozdr
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 07.08.2007 09:39

Hunter napisał(a):Gdy wróciłem z Primosten (07.07) też miałem ochotę napisać relację.
Zwlekałem, zwlekałem i w końcu meeg mnie uprzedziła.
Gdy zacząłem czytać jej relację to stwierdziłem, że nigdy nie napiszę swojej, bo blado bym wypadł przy meeg.
Nie potrafię swoich przeżyć tak pięknie opisać.

Prosty ze mnie chłop :?


Ale za ta robisz piękne zdjęcia, więc "napisz" relację fotograficzną :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Primosten po raz kolejny - czyli wakacje 2007 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone