W zeszłym roku razem z żoną wybraliśmy się w podróż poślubną do Chorwacji. Wybraliśmy ją trochę przypadkowo, a po części z braku funduszy na jakąś lepszą wycieczkę z biura podróży. Równie przypadkowo trafiłem na forum Cro.pl, dzięki czemu reszta wyborów była już bardziej świadoma, a dzięki wielu radom i relacjom plan zwiedzania był dość trafny. Zeszłoroczny urlop spędziliśmy głównie w Primosten plus jeden dzień nad Jeziorami Plitvickimi oraz jeden dzień wyjazdowy do Dubrovnika. Czas spędzony nad Adriatykiem pozostawił wiele pięknych wspomnień...ale jeszcze większy niedosyt...i to duży
Przez dalszą część roku zastanawiałem się jaki cel obrać. Ustaliliśmy z żoną, że chcemy choćby na jeden, czy dwa dni wpaść do Primosten...zobaczyć stare kąty...zjeść smażone kalmary i napić się wina, w znanej wielu forumowiczom winiarni. Długo zastanawiałem się nad dalszą częścią urlopu. Kusiło mnie, aby wybrać się dalej na południe. Rozważałem wiele opcji...a im więcej myślałem tym wybór był trudniejszy. Powoli w głowie rodziła mi się nurtująca myśl...mianowicie wyspa Może to kwestia przeczytanych w młodości książek, może chęć pewnego "odizolowania" się od świata i codzienności, ale pobyt na wyspie był bardzo kuszący. Wtedy trafiłem na relację forumowicza Krzychooo i jego opis wyspy Hvar. Potem jeszcze kilka wizyt w Klubie Miłośników Wyspy Hvar, przestudiowanie cennych wskazówek Pani Kasi ze Stari Gradu (nie znam odmiany, za błędy przepraszam) i wybór padł na miasto Stari Grad na wyspie Hvar.
Termin: 24.06-04.07.2012
Trasa: Białystok-Warszawa-Kraków-Chyżne-Sahy-Budapeszt-Primosten.
Trasa przebiegła w miarę sprawnie i zgodnie z planem. Przez Słowację przejeżdżaliśmy w nocy, ruch nie był zbyt duży, ale drogi kręte. Niewiele miejsca na szybsza jazdę. Mijaliśmy tylko jeden patrol Policji, zajęci byli Tirem. Budapeszt przejeżdżaliśmy ok. 3, dalszą trasę już znałem z zeszłego roku.
Ujęcia z podróży:
W tym momencie muszę napisać parę słów na temat składu naszej wyprawy. Mianowicie zdecydowaliśmy się na wyjazd ze znajomymi i ich 4-miesięczną córką Oliwką. Miałem delikatne obawy, ale doszedłem do wniosku, że podróż z małym dzieckiem jest możliwa, tylko wymaga trochę organizacji. Cała podróż była podporządkowana Oliwce, ona śpi - jedziemy ile się da, Oliwka wstaje - postój na karmienie, przewijanie. Oliwka okazała się dobrym towarzyszem podróży i w miarę bezboleśnie dotarliśmy do celu.
A to wspomniana wcześniej, jedna z młodszych Cro-maniaczek