Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Primosten 2007 - Chorwacja pierwszy i nie ostatni raz :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 15.10.2007 15:18

Wstajemy, jak codziennie ok. 9.00, zjadamy śniadanko na tarasie, dosyć obfite, bo przecież trzeba wyjeść wszystko z lodówki ;) no i zbieramy się na plażę, standardowo z niezbędnym sprzętem, żeby niczego nam nie zabrakło. Rodzinka Hendersonów ruszyła na plażę, ale nasze miejsce było zajęte, więc poszliśmy kawałek dalej i jak co dzień - opalanko, kąpanko, pontonowanie, nurkowanie...same przyjemności :lol: . Każdy już dzisiaj tylko wzdychał i patrzył tęsknie na morze :cry: strasznie szybko zleciał nam ten urlop - wszystko, co dobre, szybko się kończy, ehhh.... :cry:
Obrazek

Nasza trójka postanowiła zrobić obchód miasteczka, poszliśmy, więc na lody i naleśniki i ruszyliśmy w kierunku Starówki, tam oczywiście pustki, nie to co wieczorem... Postanowiliśmy obejść cały półwysep dookoła - nigdzie się nie spiesząc. Przy okazji złapaliśmy kilka krabów (wypuściliśmy je zaraz), puszczaliśmy kaczki i podziwialiśmy widoki od drugiej strony miasteczka, wdychaliśmy przepiękne zapachy, oczywiście pofociliśmy trochę, ostatnie rzuty oka na zatoczkę...poganialiśmy jeszcze jaszczurki, a co? ;) ale szybkie bestie :wink:
Obrazek Obrazek

poszukiwanie kamieni na kaczki Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek chciałam sobie takiego kaktusika przywieść ale mnie nastraszyli, że nie wolno... :cry:

Obrazek Obrazek

Plan był taki: wracając wstępujemy po lody - standard :D później wracamy na plażę, powoli się zbieramy do domku, jakaś kawka, może coś na szybko przekąsić i ruszamy do miasteczka na ostatnie zakupy - tak sobie zresztą zrobiliśmy, że zostawiliśmy wszystkie zakupy prezentowe na ostatni dzień, zaopatrzyliśmy się tylko w całe mnóstwo słoików z dżemem figowym - oczywiście pod wpływem opisów innych cromaniaków :wink: , Borys miał obiecane, że dzisiaj poskacze na bungee trampoline, później mieliśmy się spotkać ze wszystkimi na ostatniej kolacji w naszej ulubionej knajpce - więc jak widać dużo do zrobienia jeszcze przed nami.
Dzierżąc lody w dłoni wracaliśmy koło mini golfa, były tam też tory do gry w bocce (boule), Borys postanowił, że popatrzy jak inni grają w minigolfa, a my pójdziemy po rzeczy na plażę, no i puściło się dziecko pędem pomiędzy torami do bocce i jak nagle nie wyrżnie w drewnianą dechę - ja tylko zobaczyłam, że uderzył czołem w wystajcą drewniana belkę 8O i jak nie zacznie płakać i krzyczeć - podbiegliśmy do niego - wystraszeni, najgorzej wyglądało kolano - krew się lała, pełno żwirku w ranie, pytamy czy nie boli go głowa, bo na czole zaczął pojawiać się czerwono- fioletowy krwiak, ale nie w głowę nic mu podobno nie było, tylko to strasznie wyglądające kolano i co na nie popatrzył, to w płacz - bidulek :cry: . Łukasz pobiegł po nasze rzeczy, ja próbowałam go trochę uspokoić - najważniejsze, że z głową wszystko w porządku, przebiegle podpytałam, czy da rade wieczorem skakać na bungee i misiu stwierdził, że jak trochę odpocznie, to nie będzie problemu :wink: - więc my już się uspokoiliśmy, Borys tylko spoglądając na kolano włączał syrenę. Zanieśliśmy go do domu, włączyliśmy bajeczkę i miś odpoczywał, a my zastanawialiśmy jak to będzie wieczorem - że też taki pech w ostatni dzień!
Obrazek po przemyciu nie wyglądało to już tak strasznie...ufffff!
c.d.n. :lol:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.10.2007 15:28

marsylia napisał(a):...
Obrazek chciałam sobie takiego kaktusika przywieść ale mnie nastraszyli, że nie wolno... :cry:
...

Bo nie wolno i już :!: Co nie znaczy, że się nie da :lol:. My nie wiedząc o tym, że nie wolno przywieźliśmy agawę ;). Muszę się pochwalić, że od tamtego roku puściła już 4 nowe listki :D:D:D:D

Pozdrav :papa:
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 15.10.2007 15:32

No to zazdroszczę. Ale następnym razem się tak nie dam :twisted:
Wystarczy nie wiedzieć, że czegoś nie wolno :wink:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.10.2007 16:00

Ano co na nią patrzę to mi się nabrzeże w Zatonie Velikim przypomina :D
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 15.10.2007 16:34

marsylia napisał(a):Obrazek


ale go ścisneliście, aż mu oczy bokiem wychodziły, hihihihi :lol: :lol:

czekamy na zakończenie.....
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 16.10.2007 10:14

Reszta ekipy wróciła wymęczona plażowaniem :wink: , jak zwykle prysznice, jakieś małe jedzonko, kawka, chwilka na leniuchowanie i ruszyliśmy w miasto 8) z myśla, ze to nasz ostatni wieczór. Misiu kuśtykał trochę i jak spoglądał na kolano, to przypominało mu się, że go boli, ale na bungee da radę - no wiadomo! Więc nasza trójka udała się w kierunku plaży, ponieważ właśnie przy plaży jest trampolina i kulki dla dzieciaków, była mała kolejka, nie tylko dzieci czekały na tę atrakcję :lol: . Borys wreszcie doczekał się na swoją kolej i...dał radę :!: Bardzo mu się podobało i oczywiście chciałby jeszcze raz..ale przekonaliśmy go, że teraz musimy kupić prezenty dla babci, cioci...itd. Umówiliśmy się z resztą ekipy na konkretna godzinę w restauracji i nie mieliśmy zbyt dużo czasu. Ruszyliśmy szybko na starówkę, ponieważ w dzień zobaczyliśmy tam sklepik z winami i oliwą- taką "prosto od chłopa", ale wtedy był oczywiście zamknięty. Popróbowaliśmy winka, ale jakieś takie nie bardzo, kupiliśmy tylko oliwę i szybko na deptak, ponieważ tam pani miała dobrą "kruszkową", a obok była orzechówka i travarica i takie tam :wink: . W ciągu dnia kupiliśmy jeszcze prsut, jakieś gifciki dla babci jednej i drugiej, no a teraz już właściwie nie mieliśmy czasu na większe zakupy, bo czekali na nas już w knajpce, więc biegusiem się tam udaliśmy, ale Borys zrobił się marudny :cry: - wymęczony już był bidulek i krzyczał, że chce jeść - zamówił sobie spaghetti, każdy z nas zamówił coś innego, żeby jeszcze popróbować tych przysmaków, strasznie długo czkaliśmy, miś mi zasypiał na kolanach, rozżalony, że on chce jeść :cry: wreszcie przynieśli spaghetti, ale mały już prawie spał, powciągał kilka klusek i po jedzeniu - zasnął, ale jakoś tak niespokojnie i co chwilę płakał. Szybko zjedliśmy kolację - moje kalmary zdążyły wystygnąć... no i pozbieraliśmy się, ponieważ była zaplanowana jeszcze impreza tarasowa 8) . Tylko teraz trzeba było dojść do domu - pod górę, z miączącym misiem na plecach - ale to oczywiście nie ja. Zostało nam jeszcze trochę pieniędzy, więc zadeklarowałam się, że rano wstanę i pójdę po pieczywo i owoce - chcieliśmy koniecznie zabrać ze sobą melony, ponieważ tak dobrych to nigdzie nie jedliśmy, no i figi suszone, jak będą. Dotarliśmy do domku, zrobiliśmy porządne driny (synek już spał w łóżeczku) atmosfera była lekko napięta (związane to było z misiem, więc tylko w naszej rodzinie :wink: ), ale łyknęliśmy sobie, znaczy się degustowaliśmy na tarasie napoje, postawiliśmy jakieś przegryzki i tarasowaliśmy się, ale kierowcy jacyś nerwowi byli i koniec końców, zostało nas troje na tarasie i tak spędziliśmy przesympatyczną zieloną noc. Do łóżek poszliśmy po 3.00, a ja przecież miałam wstać wcześniej 8O . No ale udało się, z oczami na zapałki, podniosłam się z łóżka o 7.00, wyszłam na taras i zrobiłam ostatnią fotkę - widok na miasteczko i ruszyłam w dół, na targ i do piekarni.
Obrazek na zegarze widać, że jest 7.10 :wink:

Poranna atmosfera i klimat miasteczka wynagrodził mi wszystko, było tak przyjemnie...żałowałam oczywiście, że wcześniej mi się to nie udało, postanowiłam, że na następnym urlopie tak właśnie będzie, no może nie codziennie, ale... :wink: Cisza spokój, tylko mieszkańcy Primosten, turyści jeszcze śpią, ktoś gdzieś się krząta, ktoś zamiata podwórko, ktoś składa stoliki w restauracji, ktoś inny siedzi na tarasie i pije kawkę - miooodzioo! Zakupiłam kilka melonów, figi, pieczywo na śniadanie, jakieś słodkie bułeczki i prawie wszystkie kuny zostały wydane. Jak wróciłam, to jeszcze wszyscy spali, ale już za moment dom zaczynał się budzić. Wyjazd był zaplanowany na 10.00, a jeszcze prysznice i śniadanko i kanapki na drogę i pakowanie, oj ciężko było :roll: spać się chciało i w ogóle... :? no ale o 10.00 byliśmy pod samochodami zwarci i gotowi i wyjechaliśmy spod domu 10.10.
Smutno strasznie. Droga powrotna minęła nam spokojnie, w dzień oczywiście jechało się dłużej, bardziej uciążliwie, ponieważ gdzie niegdzie były korki, ja walczyłam bezsilnie z moja opadającą głową, no i poddałam się na chwilę :D
Obrazek jeden z korków
Nie zatrzymywaliśmy się na jakieś dłuższe przerwy, tylko tanken i dalej jazda, nie były to zaplanowane konkretne stacje, jak widzieliśmy, że jest gaz, to dawaliśmy znać przez krótkofalówkę, że zjeżdżamy. Oczywiście podziwialiśmy widoki, bo zdarzały się takie zapierające dech w piersiach, np. zachód słońca w Austrii.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tak, więc bez większych przeszkód dotarliśmy do Polski, zapłakanej deszczem zresztą. Na stacji przed Katowicami zrobiliśmy małe roszady w samochodach i nasza trójka + koleżanka ruszyliśmy w kierunku Warszawy, reszta w kierunku Katowic. W domu byliśmy przed 5, nie chciało nam sę strasznie wnosić tych wszystkich toreb i bagaży, ale kierowca postanowił, że bierzemy, więc nie było sprzeciwu, to on był gwiazdą dzisiejszego poranka 8) prowadził samochód przez 18 h! W naszym osobistym, prywatnym łóżeczku byliśmy już po 5 i zdawaliśmy sobie sprawę, że Borys pewnie wstanie ok. 8 :cry:

Koniec!
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108173
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 16.10.2007 10:42

.......Chorwacja pierwszy i nie ostatni raz .... no to gdzie w 2008 r. :?: :papa:
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 16.10.2007 10:44

hehe już pisałam wcześniej, że Omis mnie zauroczył i to jest cel na przyszły rok 8)
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 16.10.2007 12:34

Szkoda, że już koniec.......
Miło sie czytało, no to do następnego razu.... 8)


A my jak zwykle standardowo Zivogosce Blato!!!!!
Do Omisa bedzie niedaleko, wiec pewnie wybierzemy sie na zwiedzanie twierdzy piratów, albo na rafting..... 8)

I na dodatek juz mamy rezerwację - od razu szybciej ten czas do września zleci.... :lol: :lol: :lol:
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 16.10.2007 12:37

Janusz Bajcer napisał(a):.......Chorwacja pierwszy i nie ostatni raz .... no to gdzie w 2008 r. :?: :papa:


Janusz? - a ty już wybrałeś miejsce wypoczynku na przyszły rok????
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108173
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 16.10.2007 13:36

W 2008 r. musi być po raz 10 Chorwacja :!:
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 16.10.2007 14:11

witki napisał(a):Szkoda, że już koniec.......
Miło sie czytało, no to do następnego razu.... 8)

Dziękuję za miłe słowa :)
Tak jak pisałam wcześniej będzie jeszcze mały suplemencik ze zdjęciami znajomych, z racji tego, że my straciliśmy tak dużo fot...
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 16.10.2007 14:19

Jak zawsze szkoda, że to koniec :( Dzięki za relację i liczę na pooglądanie zdjęć... :D

Pozdrav :papa:
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 16.10.2007 14:20

Janusz Bajcer napisał(a):W 2008 r. musi być po raz 10 Chorwacja :!:

prawidłowa odpowiedź....... :lol:
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 16.10.2007 14:21

marsylia napisał(a):
witki napisał(a):Szkoda, że już koniec.......
Miło sie czytało, no to do następnego razu.... 8)

Dziękuję za miłe słowa :)
Tak jak pisałam wcześniej będzie jeszcze mały suplemencik ze zdjęciami znajomych, z racji tego, że my straciliśmy tak dużo fot...


no to dalej czekamy................ :lol: :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Primosten 2007 - Chorwacja pierwszy i nie ostatni raz :) - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone