Prezent urodzinowy - Jordania i Jerozolima
Jerozolima-Stare Miasto, Dzielnica Żydowska
Początkowo idziemy wzdłuż murów a następnie skręcamy w lewo by wejść w uliczki Dzielnicy Żydowskiej. Napotykamy na ładną i czytelną tablicę z planem Starówki, warto ją sfotografować.
Docieramy na plac przed Synagogą Hurwa. W szklanej gablocie można podziwiać ogromną menorę czyli siedmioramienny świecznik.
Szczerze mówiąc, po zamachach jakie miały miejsce niedawno, czuję lekką obawę przed zbyt długim przebywaniem w tej części miasta. Troszkę dalej od synagogi zasiadamy na kawę i małą przekąskę. Chcemy też się trochę ugrzać, bo zimno niemiłosiernie, ale nawet wewnątrz kafejki nie jest wiele cieplej. Jeśli ktoś nie umiera akurat z głodu, to proponuję wstrzymać się chwilę i zjeść coś w dzielnicy arabskiej. Frytki, które nam zaserwowano, to były chyba najdroższe frytki jakie kiedykolwiek jedliśmy, coś około 40 zł za porcję.
Po krótkim odpoczynku kluczymy wąskimi uliczkami
a naszym celem jest Ściana Płaczu. Już ją widzimy z daleka.
Zanim jednak zostaniemy wpuszczeni w jej pobliże przechodzimy kontrolę paszportów i kontrolę bezpieczeństwa.
Plac jest bardzo rozległy, ale wiernych też jest sporo, jest piątek po południu i zbliża się czas szabatu.
Tutaj również, podobnie jak to było przy grobie króla Dawida, widzimy podział na część męską i żeńską.
Rozdzielamy się zatem.
Podchodzimy do muru, by włożyć w szczelinkę karteczkę z prośbą, a potem na chwilę przysiadamy na krzesełku. Obserwujemy żydowskie kobiety, jak podchodzą do ściany, modlą się, a potem wycofują się nie odwracając plecami do muru.
Obserwujemy również mężczyzn, a bardziej ich stroje przeznaczone na piątkową modlitwę.
Miedziane kubki do mycia rąk zgodnie z żydowskim rytuałem.
(...)