http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... enegro.PNG
forum/viewtopic.php?t=29165
2salamandra22 napisał(a):
Pojechaliśmy do Privlaki aby stanąć na końcu Chorwacji. Droga pod koniec bardzo peryferyjna ale urokliwa. Mój mąż stwierdził, że półwysep Prevlaka zabudowaniami , oprócz fortu niczym się nie różni od jednostki wojskowej w której pracuje (teren półwyspu do niedawna był zamknięty, stacjonowały tam wojska) Ale chodziło przecież o symboliczne postawienie stopy na ostatnim koniuszku tego pięknego kraju. Kursuje tam pociąg na kołach (15 kun/os), zawozi do fortu i po 20 min wraca. Masę agaw kwitnących i widoki cudowne.
W knajpce przy parkingu ceny stonowane ale wielkośc porcji także, zjedzenie frytek zajęło dzieciom 2 min i zdziwione patrzyły na talerze. Porobiliśmy fotki stadzie osiołków w towarzystwie jednego ogiera, wiem że ogier bo prezentował dość okazałe przyrodzenie w całej krasie. Przejście na drugą stronę drogi - plaża i cudna woda a na wprost Czarnogóra. Cisza, spokój, góry, morze czyli to co tygrysy lubią najbardziej.
Wspomniany powyżej ogier - osioł.
forum/album_page.php?pic_id=14050
forum/album_page.php?pic_id=14054
i reszta towarzystwa
forum/album_page.php?pic_id=14055
Leszek Skupin napisał(a):
[size=18]8. Półwysep Prevlaka - strefa zdemilitaryzowana.
Następnego dnia znów niebo było zachmurzone więc ruszyliśmy na południe, tym razem za Dubrownik. I tak jechaliśmy i jechaliśmy niby w poszukiwaniu plaży, aż okazało się, że zaparkowaliśmy na ostatnim półwyspie chorwackim na najdalszym południu południa Chorwacji. Tam gdzie dociera naprawdę niewielu ludzi w celach turystycznych. Półwysep nazywa się Prevlaka i jest to strefa zdemilitaryzowana od 2002 roku dopiero pod rządami Chorwacji. Pierwsze fortyfikacje zostały zbudowane przez Austro - Węgrów ok. 1850 roku. Potem znalazł się kolejno pod rządami Jugosławii, Chorwacji, Serbii i Czarnogóry po rozpadzie Jugosławii, i 1999 roku weszły tam wojska ONZ które doprowadziły do uspokojenia walk na tym terenie i zwróciły Półwysep Prevlaka Chorwacji. Po obecnie zrobionym tam parku chodziliśmy praktycznie sami. Kawałek cywilizacji było widać tylko przy wjeździe na parking przed parkiem gdzie uprzejmy Chorwat zebrał od naszej czwórki (dziecka znów nie policzył) po 15 kun za zwiedzanie owego parku, który praktycznie jest tylko opuszczoną bazą wojskową, ale za to na jej terenie można spotkać (UWAGA) modliszki.
Bez komentarza
Twierdza zbudowana ok. 1850 roku przez wojska Austro-Węgierskie. Od 2002 roku jako chorwacka
Pozdrawiam
Leszek Skupin napisał(a):Półwysep Prevlaka
W pewnym momencie droga zwęża się o połowę i zaczynamy się zastanawiać czy nie wjedziemy komuś na podwórko , ale okazuje się, że dobry kierunek obraliśmy i wreszcie wyjeżdżamy na drogę prowadzącą w jedną stronę do granicy z Czarnogórą, a w drugą stronę na Półwysep Prevlaka. Wybieramy kierunek - Półwysep Prevlaka.
Przy wjeździe na parking kasują nas po 15 kun od głowy (tak jak pisałem już wcześniej dziecka nam nie liczą) i możemy już wejść do Parku. Okazało się, że te 15 kun to bilet na przejażdżkę kolejką, która odchodzi raz na 40 minut spod jedynego baru w tej okolicy . Na dodatek okazuje się, że kolejka ta ma początek pracy o godz. 14 czy coś koło tego czyli mamy ok dwóch godzin, żeby siedzieć na placu parkingowym albo wejść na nogach na półwysep. Przy wejściu dostaliśmy broszurkę informacyjną, dzięki której dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy. Dla grup istenieje możliwość organizacji gry w Paintball'a w ruinach dawnej bazy wojskowej w strojach typu moro . Przynajmniej tak mówi przewodnik, który trzymamy w rękach... Możliwość zorganizowania przejazdu przez półwysep na rowerach górskich, możliwość zwiedzenia systemu tuneli zbudowanych przez wojsko z doświadczonym instruktorem. No i w końcu możliwość plażowania na plaży, która ma może z 15 m długości i 2 m szerokości. Nie zastanawiając się długo decydujemy się na wejście na nogach
Żar się z nieba leje
Widok na Czarnogórę z Półwyspu Prevlaka
Chodzimy tymi wąskimi uliczkami, a dziewczyny są już na nas powoli złe, bo mieliśmy się opalać na plaży a mnie i Piotrka pociągnęło, żeby zobaczyć strefę zdemilitaryzowaną i gonimy całą wycieczkę po jakichś gęstych zaroślach. Dziewczyny się zastanawiały czy nie ma tam przypadkiem min, ale nie było. Po drodze w jednym z budynków znalazłem starą skrzynię z oznaczeniami wojskowymi. Pytanie - otworzyć czy zostawić . Ciekawość wzięła górę - błeeee - śmieci. Ale troszkę adrenalinki było
Gdy dotarliśmy do fortyfikacji obaj z Piotrkiem rzuciliśmy się do robienia zdjęć. Dziewczyny gdzieś na chwilę znikły z pola widzenia, a my jak pstrykaliśmy foty jakbyśmy oszaleli . Biegaliśmy po całym terenie tych fortyfikacji i praktycznie robiliśmy ścianę po ścianie, wejście po wejściu, okno po oknie. Muszę przyznać, że straciłem kontrolę nad ilością fotek.
Dopiero potem dowiedzieliśmy się co to jest i jakie (z grubsza) były losy tej twierdzy
Mocno podmęczeni 1,5 godzinnym marszem (cały czas podziwiam mojego syna) w upale przekraczającym prawie ludzką wytrzymałość wróciliśmy do parkingu przy którym jest wcześniej wspomniana knajpka. Zamówiliśmy frytki, i po zimnym piwie dla nas a dla Adama i Piotrka po zimnej Ice Tea . Biedny Piotrek nie mógł się napić z nami piwa, bo był kierowcą wycieczki.
Jak już zapłaciliśmy za bilety na tę kolejkę to nie śmieliśmy przegapić jej odjazdu i pokonać tej samej prawie drogi na kołach, którą pokonaliśmy na nogach
Na odcinku ok 2km droga dojazdowa do Prevlaki wygląda tak
forum/album_page.php?pic_id=14053
forum/album_page.php?pic_id=14052
forum/album_page.php?pic_id=14051
Od miejsca gdzie znajduje się samochód: w lewo - Czarnogóra, w prawo - Prevlaka
MWN napisał(a):
Miejsce Prevlaka 2007
zawodowiec napisał(a):2. Mieszane uczucia
31 lipca - 1 sierpnia
Na następny dzień planujemy park narodowy Prevlaka. Tzn. ja planuję, czytałem kiedyś że fajny, dziki, ze skalistym wybrzeżem, czystą wodą i bogatym życiem podwodnym.
Wąska droga prowadzi przez wsie i pustkowia, dochodzi do któregoś kolejnego rozstaja. W lewo drogowskaz na przejście do Czarnogóry. Znaczy jest przejście, chociaż go nie ma na mapie. Może wracając się wyskoczy. W prawo Prevlaka.
Zostawiamy skodzinkę na jedynym możliwym parkingu, cena wliczona w bilet, 15 zwierzaków od łebka. Rozważamy możliwość wypożyczenia górskich rowerów. Wybieramy jednak leniwą opcję przewiezienia tyłków turystyczną kolejką, która przemieszcza nas powoli do ruin twierdzy na końcu półwyspu.
Chwilę łazimy, robimy parę fotek, pytamy kiedy przyjeżdża następna kolejka. Wszyscy inni wracają, my mamy 3 godziny na plażowanie na skałkach niedaleko twierdzy. Lepsze skały są po drugiej stronie cypla dalej na zachód, ale tam by trzeba z pontonem, albo z odrobiną samozaparcia w długodystansowym pływaniu i łażeniu po skałach. A nam się dziś jakoś nie chce... Poza tym Prevlaka ma tereny do paintballa, sztuczną ściankę wspinaczkową i jeszcze parę innych atrakcji, ale to już nie tym razem.
Woda jest czysta, nie taka zimna jak w Molunacie, nurkujemy z maskami między ławicami rybek. Wracamy na górę do drogi i przystanku kolejki. Zanim przyjeżdża, udaje mi się jeszcze znaleźć zejście na skały pod samą twierdzą. Co prawda wymaga przejścia za tablicę "wstęp wzbroniony", ale jest dosyć dogodne, nawet nie trzeba się specjalnie drapać. Kolejka podjeżdża, następni ludzie idą zobaczyć twierdzę, zabieramy się z nimi z powrotem.
Szybkie lody przy parkingu i ruszamy. Podjeżdżamy na malutkie przejście graniczne koło wsi Kobila, stoimy przed szlabanem, dłuższą chwilę nikt do nas nie wychodzi. W końcu sam podchodzę i pukam do baraku. Pogranicznik przeprasza, nie słyszał samochodu przez głośno pracującą klimę.
maslinka napisał(a):półwysep Prevlaka. Jest to najbardziej na południe wysunięty skrawek Chorwacji, położony nad znaną nam już Boką Kotorską. Został tu w 2002 roku utworzony Park Prevlaka, w którym możemy liczyć na szereg atrakcji. Na najbardziej wysuniętym chorwackim cyplu - Ostra, znajdują się pozostałości twierdzy z czasów monarchii austro-węgierskiej (wybudowanej w XIX wieku), która w czasie kolejnych wojen stanowiła bazę wojskową, a obecnie trwają prace zmieniające to miejsce w obiekt gastronomiczny. W Parku znaleźć można również ścianki wspinaczkowe, urocze wąwozy, szlaki rowerowe, tereny przeznaczone do paintballa, farmę zwierzęcą, podziemne tunele i latarnię morską.
Więcej informacji na temat Prevlaki na stronie internetowej:
http://www.prevlaka.hr/
Podjeżdżamy pod bramę, kupujemy bilety (15 kun od osoby) i zostajemy skierowani na przystanek kolejki, która ma nas obwieźć po parku. Przyjeżdża bajkowa lokomotywa ciągnąca równie niesamowite wagoniki, wyglądające jak wyjęte z baśni :
Jesteśmy w kolejce sami Jedziemy wzdłuż Zatoki Kotorskiej. Po drugiej stronie Czarnogóra:
Widok na wyspę Mamula,
na której w XIX wieku austro-węgierski generał Lazur Mamula wybudował fort. W czasie II wojny światowej był on wykorzystywany przez Włochów jako więzienie. Wyspa jest obecnie popularnym celem wycieczek, głównie z Herceg Novi w Czarnogórze.
Podjeżdżamy kolejką do fortu Ostro, który stanowił bazę wojskową:
Jest bardzo gorąco, 43 stopnie Powietrze aż się gotuje. Zwiedzamy więc w strojach kąpielowych, ale tutaj nikogo to nie dziwi.
Zaglądamy do wnętrza fortu:
Na tablicy informacyjnej czytamy, że w przyszłości powstaną w tym miejscu restauracje.
Na dziedzińcu z widokiem na Zatokę Kotorską i góry Montenegro:
Jakie ładne mam ubranko Mały figiel noworoczny
Okazuje się, że okolice fortu Ostro to jedyny i ostatni przystanek kolejki. Wagoniki zawracają i zawożą nas z powrotem pod bramę.
Jeszcze jedno zdjęcie z kolejką :
Teraz możemy zwiedzać dalej pieszo. Ale niestety w narastającym upale nie mamy siły zobaczyć reszty. Najbardziej żałuję, że nie dotarliśmy do zwierzęcej farmy. Chociaż zwierzątka w takim skwarze pewnie leżą gdzieś w cieniu i są "nieruchawe".
My też w tym momencie marzymy o tym, żeby gdzieś się schować przed upałem, najlepiej w przejrzystych wodach Jadranu
I jak na zawołanie, staje nam przed oczami urocza plaża z leżakami. Plażowanie na leżaku w cenie wejścia do parku Nie lubię komercyjnych plaż z leżakami i parasolami. Ale tutaj to co innego. Ludzi praktycznie nie ma, a gdzieś tam po cichu zawsze marzyłam, żeby się na takim leżaku powygrzewać Ale najpierw obowiązkowa kąpiel Tego nam było trzeba Woda działa cudownie relaksująco, potem na leżaczek i chwila opalania :
Na koniec wizyty w Prevlace idziemy na obiad do na razie jedynego baru w parku i zamawiamy cevapcici z frytkami.