Odsłona 4 - Patricia u Joli, Asini i Prasino VellosW Tolo bohaterowie znaleźli knajpę prowadzoną przez Jole z kraju Polan. Miejsce to nazywa Patrycia i znajduje się niemal w centrum miejscowości (30 metrów od łatwego do znalezienie hotelu Flisvos w stronę szerszej plaży) i oferujesz przekąski... oraz dobrą pizzę i oczywiście ouzo. Wisi polska flaga... warto wpaść, pogadać w języku Polan i zjeść nie będąc naciętym na rachunek jak w przeciętnej tawernie.
Do tego wieczorami gra polsko-grecka muzyka i tylko tam (poza night clubem o nazwie chyba Gorilla, gdzie imprezy zaczynają się po północy) można się pobujać po zmroku.
To były nocne historie, teraz przejdźmy do poranka - Odyseusz i Penelopa ruszyli łowić świt na wystającym od wschodu półwyspie - nazwijmy go Choros Asini od archeologicznych wykopalisk (płatnych w dzień dwa eurodudki).
Jak widać interesujące widoki na całą zatokę Tolo.
Tolo - podsumowanie.Fajna miejscowość, dobra plaża, dużo hoteli, knajp, tawern, sporo sklepów (ale brak marketów typu Lidl) - idealne miejsce na 4-5 dni.
Ale nie więcej.
I właśnie po czterech nocach... Odyseusz z resztą ekipy wyruszył w dalszą podróż.
Tylko tylko... najpierw musieli znaleźć środek transportu...
I tu zaczyna się opowieść o
Prasino VellosDwie wypożyczalnie samochodów i następujące ceny:
Euro rent car - 8 dni i cena 280 euroszekli
Europcar - 8 dni i cena 240.
No i bohaterowie zaczęli wybierać samochody.. taki, a może taki?
W końcu idąc do Europcar dzień przed wyjazdem i mimo ceny 280 euro Odyseusz zapytał w Euro rent car: tam dali mi 240, przebijecie cenę?
Zaoferowali 230.
Po 15 minutach w Europcar rozłożyli ręce - Odyseuszu, nic Ci zaoferować nie możemy, puste nasze stajnie, klęska urodzaju wypożyczających.
Tak więc Euro Rent Car... i za mniej niż 29 euroszekli za dzień jedyny dostępny wóz...
Jak się nie ma co się lubi to się lubi.... Zieloną Strzałę - po grecku Prasino Vellos!
Pojemność 1,1 - drżyjcie greckie góry!