akkon napisał(a):A tu : mały przyczynek do dyskusji o tolerancyjności prawosławia.
Popełniasz ciągle ten sam błąd, zarzucasz SCP coś co automatycznie można zarzucić Kościołowi Katolickiemu.
Parę fragmentów z Twojego linka
OK - Jest wielu takich, którzy twierdzą, że po rozpadzie Jugosławii w większości państw, które powstały na tym terytorium, kościół zajął miejsce przypadające kiedyś partii komunistycznej. Czy podzielacie ten pogląd?
SV - Tylko połowicznie, gdyż kościół katolicki w Chorwacji nie jest centrum władzy, a partia komunistyczna była ciałem tworzącym władzę. W tym przypadku te podobieństwa nie istnieją. Prawdą jest to, że istnieje podział na ludzi lepszych i gorszych. Ci pierwsi deklarują się jako ludzie wierzący i katolicy, a drudzy nie. Kiedy mówimy o problemie wychowania, człowiek, który chce nauczać wybrane przedmioty w szkole, musi mieć na to aprobatę kościoła. Nawet profesorowie, którzy wykładają przedmioty typowo świeckie muszą mieć błogosławieństwo władz kościelnych.
OK - Czy możemy powiedzieć, że w Chorwacji kościół stał się najważniejszym sędzią w kwestii moralności?
SV - Jeśli byśmy patrzyli na socjologiczne badania, wtedy otrzymalibyśmy odpowiedź przeczącą, ale jeśli byśmy przyjrzeli się roszczeniom kleru, wtedy możemy powiedzieć, że chce on być jedynym arbitrem we wszystkich ważnych moralnych problemach.
....
....
Ja uważam, że my w latach 90. na całym terenie byłej Jugosławii jesteśmy świadkami tego, co można nazwać rekatolizacją społeczeństwa w Chorwacji, reortodoksyzacją w Serbii, remuzułmanizacją w Bośni. Żaden z tych procesów nie powstał na bazie spontanicznych decyzji wiernych, lecz był rezultatem odgórnych politycznych interwencji.
OK - Wydaje się, że kościół stał się w jakiś sposób częścią codziennego życia publicznego. O ile mi wiadomo, to mamy dziś zwyczaj wzywania duchownych do poświęcenia nowego budynku, nowej firmy czy kamienia węgielnego nowej fabryki.
SV - W Chorwacji ta moda była bardzo widoczna na początku lat 90., kiedy nie można było znaleźć obiektu, który właśnie by się otwierał a nie był pobłogosławiony przez jakiegoś duchownego. W Splicie miało miejsce zabawne wydarzenie, gdy podczas otwarcia nowego hotelu, w którym wynajmuje się pokoje na godziny, obecny był biskup Splitu i pobłogosławił go. Jestem przekonany, że mieliśmy w Chorwacji proces, który socjologowie by nazwali upolitycznieniem religii, ale i religizacją polityki. Wystarczy spojrzeć na terminologię, którą wtedy wykorzystywano. Mówiono o "wiecznej Chorwacji", "świętej Chorwacji" itd. Chodziło o to, by stosunek pomiędzy politycznymi zwolennikami i polityką państwową był taki sam jak pomiędzy wierzącymi a kościołem.
akkon napisał(a):Widzę, że merytorycznie wątek zdycha.
No cóż, AndrzejJ się trochę stara