Nie chce mi się poruszać w tym wątku polskiej tematyki, bo wątek jest o czeskiej Pradze.
Można psioczyć na walkę o wolność i za wzór stawiać tchórzostwo, kolaborację, zdradę, wysługiwanie się wrogowi...
Kwestia gustu
Czesi po 1989 roku zawsze podkreślają, że chwalić należy tych, co WALCZYLI, a nie tchórzy.
Nakręcili film o zbrodni w Lidicach, o Tobruku, gdzie walczył czeski pluton, o bitwie o Anglię, gdzie była grupa czeskich lotników. Zawsze podkreślają, że rację mieli ci, co się bili
Była ich mniejszość, ale to ich się kreuje w czeskich mediach jako wzór
Tak samo jako wzór stawia się tych, co przeciwstawiali się komunizmowi, a nie tych co grzecznie wykonywali rozkazy Moskwy.
Cóż, jednak większość nie zawsze ma rację.
Jest to dość jasne podejście do historii własnego kraju.