Buber napisał(a):Pudelek napisał(a):Akurat co do Polski mieli takie plany, ale z nich zrezygnowali, bo nie zgodził się na to Stalin...
O tym nie słyszałem - możesz przybliżyć temat lub podać źródło ?
W jakim sensie Stalin się na to nie zgodził ?
Sam u siebie z zajętych państw zrobił marionetkowe republiki.
Hitler rozważał zostawienie tzw. Reststaat, czyli resztek państwa polskiego w jakiejś formie kolaboracyjnej - zapewne coś w stylu Protektoratu. Pakt Ribbentrop-Mołotow nie rozwiązywał tej kwestii, ale zostawiał "na później":
Kwestia, czy i w interesie obu uznane będzie za pożądane utrzymanie niepodległego państwa polskiego zostanie definitywnie zdecydowane dopiero w ciągu dalszego rozwoju wypadków politycznych. W każdym razie oba rządy rozwiążą tę kwestię na drodze przyjacielskiego porozumienia.Decydującym powodem zarzucenia tej koncepcji był właśnie sprzeciw Stalina już po kampanii wrześniowej, który nie chciał żadnych resztek Polski. Inna sprawa, że już po ataku w tym momencie Niemcy nie znaleźli właściwych partnerów do rozmów wśród Polaków (rozmawiano m.in. z Witosem), ale generalnie sprzeciw sojusznika była decydujący. Stalin u siebie zrobił marionetkowe republiki, ale nie polskie - tylko białoruską i ukraińską, które od razu weszły do ZSRR. Wiadomo, że w Polsce akurat te rozwiązanie było niemożliwe, bo słowiańska Polska nie mogła wejść do germańskiej Rzeszy.
Hitler początkowo liczył się z Polską i widział w niej partnera (oczywiście na gorszych prawach) przeciwko Rosji.
A potem ... wściekł się za pakt z Wielką Brytanią i chciał nas zetrzeć z mapy.
Zero pragmatyzmu - taka zemsta odrzuconego zalotnika ...
Hitler długo wierzył, że Polska włączy się do Paktu Antykominternowskiego... w końcu ZSRR był wspólnym przeciwnikiem. Dopóki Polska była potencjalnym sojusznikiem - była partnerem. Gdy przestała nim być - zaczęła być wrogiem. To w sumie brutalna, ale normalna polityka. Moim zdaniem władze sanacyjne wybrały złą ścieżkę - powinny, przynajmniej w jakiejś części, dogadać się z Adolfem w momencie, kiedy było to możliwe. Oczywiście można dziś gdybać, jakby dalej potoczyła się wojna, ale żadne państwo, które było sojusznikiem III Rzeszy i tak nie straciło więcej niż Polska, która była od początku przeciwko...
Ja bym jednak uznał, że Hitler kierował się bardzo pragmatycznie - w pewnym momencie został otoczony przez dwa państwa z tego samego sojuszu - Francję i Polskę. Zaatakował slabsze, słusznie licząc, że drugie nie zareaguje. I tak naprawdę do ataku na ZSRR robił co chciał, pragmatycznie przewidział wszystko... ale już pytanie czy słusznie zaatakował Stalina to jest temat na inną dyskusję
Najgorsze jest to, że ta historia niczego nas nie nauczyła...
Nie ma co liczyć na dalekich przyjaciół - trzeba liczyć na siebie.
Myślę, że takim wzorem jest Szwajcaria ... tak jak przeczytałem kiedyś, w książce Pilipiuka - 2 najważniejsze przedmioty w szkole to PO - żeby wiedzieć jak strzelać i ... Historia - żeby wiedzieć do kogo strzelać.
Ale czy Francja była dalekim przyjacielem? W końcu graniczyli z Niemcami, byli ich największym wrogiem! Ale jednak w 1939 roku podjęli się przeczekania - jak Czesi. Tylko w przeciwieństwie do Czechów to Francja nie była małym krajem z małą armią...
Szwajcaria ma szczęście, ze to górzysty kraj z nieprzyjazną aurą, bez bogactw naturalnych i dużych ośrodków przemysłowych, więc mało komu zależy na ich podbiciu
No i zawsze przyda się jakieś państwo, gdzie można prać kasę
Rozumiem, że dla Ciebie jest bez znaczenia czy jakaś kobieta (lub mężczyzna) zostanie prostytutką.
jak dla mnie żadna praca nie hańbi i jeśli ktoś chce być prostytutką to jego sprawa. Wolę prostytutki niż np. polityków albo aktorów czy celebrytów którzy też się sprzedają za pieniądze, ale udają, że to z wyższych pobudek...