PRAGA z dziećmi - majówka 2015

...
Pobyt w Pradze miał być krótki ... ale spać gdzieś trzeba.
Dobrze, żeby było jednocześnie tanio, a do atrakcji miejskich blisko ...
Budapesztańskim zwyczajem znalazłem lokal na obrzeżach miasta, ale tuż przy stacji komunikacji masowej.




Pension Berta na Starochodovskiej (zaraz przy zjeździe z autostrady na Brno) - ma bardzo dobry standard, w pokojach dużo miejsca i cieplutko (a w Pradze chłodno wtedy było).
Pyszne i bogate śniadanka, przemili gospodarze, zamykany parking (choć wg. gospodarzy okolica spokojna - same domki jednorodzinne).
Najważniejsze, że do stacji czerwonej linii metra Opatov, było tak c.a. z 200 metrów.
Wręcz ideał - szczerze polecam.
Jest jeden szkopuł ...
Budynek pensjonatu stoi nad rzeczoną linią metra - nie odczuwa się tego, ale ktoś wrażliwy mógłby się przyczepić.


Stacja metra Opatov - na samej górze, na estakadzie, są przystanki autobusowe na ulicy Chilskiej (dojazdówki do autostrady).
W podziemiach wiadomo co ...






Przy wejściu na peron metra są zlokalizowane 2 kioski - trafiki, w których można kupić bilety (na stacjach są zawsze automaty - ale widziałem tylko takie na monety - może ich nie wystarczyć) - najbardziej opłacają się dobowe lub 3 -dniowe.
Obok duży bar z przekąskami, ciasteczkami, bułeczkami ... była nawet zupka ... - czynne to to od rana do wieczora ...
A najważniejsze - jest tam nawet ... .



Jadranskiej zmrzliny nie próbowałem, ale chłopaki sprzedają dobrą pizzę, chyba gdzieś do 22-23 godziny (uratowali życie młodszego dziecka w dniu przyjazdu).

Bardzo przyjemny pensjonat.

Ja raz spałem w Pradze w okropnym pensjonacie w tych okolicach.
Znajoma mi poleciła ten nocleg i potem się do niej przed rok nie odzywałem
Na szczęście pensjonat już nie funkcjonuje.
Właściciel miał wielkiego psa, który szczekał jak oszalały i rzucał się na gości
O mało co mnie nie zjadł, w ostatniej chwili właściciel odciągnął psa ode mnie wrzeszcząc po psie:
to je fuj, to je fuj
Czyli wyszło na to że zostałem uznany za fuj
Właścicielka powiedziała, że mogę wrócić do pensjonatu, kiedy chcę, dała mi klucz.
Ale zaraz dodała, że po 22 oni idą spać i psa spuszczają ze smyczy




A kanary szalały w metrze

Jak ja jechałem metrem w Pradze, to bardzo często spotykałem kontrolerów

Lednice napisał(a):... Ja raz spałem w Pradze w okropnym pensjonacie w tych okolicach....
Właściciel miał wielkiego psa, który szczekał jak oszalały i rzucał się na gości
O mało co mnie nie zjadł, w ostatniej chwili właściciel odciągnął psa ode mnie wrzeszcząc po psie:
to je fuj, to je fuj
Czyli wyszło na to że zostałem uznany za fuj

Ooo - to jest prawdziwa przygoda ... nie zazdroszczę.
I jaki stereotyp, gospodarz swojemu psu sprzedał: - Polak - nie dość, że niejadalny, to jeszcze toksyczny .

Swoją drogą, gdy tam jechałem, to miałem lekkie obawy, co do Czechów - ... te historie o ich drogówce, mili kelnerzy w praskich lokalach, w końcu to, co dowalił, na temat rodaków, David Cerny:
Niewymieszana, nieciekawa, lekko sknedlikowana, nasiąknięta piwem, nieopalona masa. Czech to wieśniak, który jest chciwy, zachłanny, cwany i przebiegły ... i trochę tchórz. ....

Na szczęście na takich Czechów nie trafiłem ...
Psów też nie było ... ale to może dlatego, że obok była chińska knajpa .

Lednice napisał(a):A kanary szalały w metrze
Jak ja jechałem metrem w Pradze, to bardzo często spotykałem kontrolerów

My mieliśmy pecha - kanarów też nie spotkaliśmy (weekend majowy - może mieli wolne ).
Po Budapeszcie, gdzie człowiek ma wrażenie, że metro istnieje tylko dla nich, jest to pewien szok.

Buber napisał(a):

Swoją drogą, gdy tam jechałem, to miałem lekkie obawy, co do Czechów - ... te historie o ich drogówce, mili kelnerzy w praskich lokalach, w końcu to, co dowalił, na temat rodaków, David Cerny:
Niewymieszana, nieciekawa, lekko sknedlikowana, nasiąknięta piwem, nieopalona masa. Czech to wieśniak, który jest chciwy, zachłanny, cwany i przebiegły ... i trochę tchórz. ....

Na szczęście na takich Czechów nie trafiłem ...

Właścicielką tego okropnego pensjonatu była Polka
Jej czeski mąż tylko tam pilnował psa

Czesi generalnie są OK, ale niektórzy kelnerzy faktycznie potwornie oszukują

...



No to RUSZAMY .

Jednym z bardziej sensownych przystanków metrowych, do celów zwiedzania Pragi, jest Staromestska na zielonej linii.
Stamtąd tylko parę kroków i już jesteśmy u wylotu mostu Karola.
Ale nie wchodzimy na sam most, tylko przemykamy się przez krótki pasaż z badziewiem (dzieci trzeba trzymać mocno za ręce
i zasłaniać im oczy ), żeby wyjść na Novotneho lavkę.
To taki cypel, gdzie były młyny, spichlerze itp. podobno należące do tego Nowotnego ...
Teraz są tam tylko drogie knajpy i auta Czechów lekceważących przepisy







Na to wszystko poważnie spogląda Bedrich Smetana.
My przyszliśmy dla ciekawych widoków.
Dzieci jeszcze się nie nudzą, próbując wspiąć się na pomnik .

Lednice napisał(a):Właścicielką tego okropnego pensjonatu była Polka
Jej czeski mąż tylko tam pilnował psa
...

Aaaa ... i wszystko jasne.
Polka zagranicą ... twarda musi być ... i chłopa też trzeba umieć sobie wychować .

Wiesz, w tej Pradze mają bardzo piękne... chmury.

Uwielbiam Pragę, kiedy tylko mogę, chociaż na dzień, lub dwa lubię poszwendać się w jej klimacie.

p.s. a propos noclegów, pamiętam jeszcze z czasów studenckich, że dysponują fajnymi akademikami. Obecnie je również wynajmują dla turystów.

Buber w Pradze
To ja tu oko też wsadzę

Mikromir napisał(a):Wiesz, w tej Pradze mają bardzo piękne... chmury.

Na początku dnia były tylko takie ładne, dla vystrahu ... ale wieczorem tak zaczęło lać, że na Wełtawie pokazały się fale .

majeczka napisał(a): Uwielbiam Pragę, kiedy tylko mogę, chociaż na dzień, lub dwa lubię poszwendać się w jej klimacie.

Piękne miasto, z południowej Polski warto nawet na weekend wyskoczyć.

Janusz Bajcer napisał(a):Buber w Pradze
To ja tu oko też wsadzę

A witam, witam Waszmości .

...



Od strony Starego Miasta, góruje nad Mostem Karola, gotycka Staroměstská mostecká věž .
Wesz to dobry punkt widokowy.
Wchodzi się trochę wąskimi schodkami na pięterko, gdzie jest kasa (były tam jakieś tańsze rodzinne bilety), a potem na daszek.
Z daszku można oglądać 4 świata strony, z opisami ...
O np. strona wschodnia:




...a tu jej opis ...




Dzieckom się nawet podobało, można pobawić się ... a teraz pokaż mi ...
Oczywiście nie ze starszymi, bo padnie hasło: No wiesz ojciec ? wzrok straciłeś ?

Po Wszy trochę chodzimy, ale ileż można ...
Czas leci, jeszcze chwila, a ciżba ludzka most zatka...

Kultowe miejsce

Od wielu lat chodzi głównie o kult pieniądza uznawany przez mostowych sprzedawców i grajków
( oraz kieszonkowców )


Ale widok na Hradczany z mostu jest zarąbisty, że bardziej się nie da

rzeczywiście kultowe miejsce.

Odkąd pamiętam mnóstwo turystów z całego świata o każdej porze zawsze można było spotkać na Moście Karola, nie wspominając o malarzach, ulicznych antykwariuszach, czy muzykach...

parę lat mieliśmy okazję oglądać niemal pusty Most Karola - ale był wczesny i zimny marcowy ranek, więc chyba wolałabym jednak klika stopni więcej, nawet kosztem dodatkowych kilku turystów