Buber napisał(a):Teraz wraca moda na zwiedzanie na luzie i czekanie co przyniesie dany dzień podróży ... szczerze - bardzo mi się to podoba.
Niestety dla mnie to se ne vrati .
chyba trochę przesadzasz Dzieci nie masz już malutkich, z każdym rokiem można dawać więcej spontaniczności. Nie wiem jak jest u Ciebie, ale na wyjazdach z moimi rodzicami to ja się podporządkowywałem ich planom, a nie moi rodzice dziecięcym Ja wiem, że teraz forma wychowywania dzieci jest inna, ale nadal uważam, że potrzeby dziecka nie mogą zdominować całego lub większości wyjazdu (chyba, że to totalny maluch, ale to co innego). Nie mniej wraz z wiekiem przecież łatwiej będzie dodawać "mniej dziecięce" elementy, a w pewnym momencie dzieci w ogóle przestaną jeździć, bo "ze starymi to już nie wypada" .
Kwestia planowania w pracy to co innego, lecz przecież jak się ma np. tydzień wolnego, to można zaplanować pierwszy nocleg a potem... co się trafi To też spontaniczość Dzieciaki spały już w namiocie kiedyś? Wiele się na początku boi, ale potem stwierdza, że to świetna przygoda. Nie trzeba od razu na dziko, są przecież pola namiotowe Zresztą teraz to ciężko mówić o jakiejś dziczy - niemal wszędzie w Europie bez problemu znajdzie się spontanicznie nocleg czy jakiejś miejsce obiadowe... a człowiek może się poczuć jak odkrywca
Choć ja tu piszę o spontaniczności, a przecież sam jeżdżę według planu Oczywiście ten plan jest modyfikowany, często się go zmienia, lecz jednak mam zapisane gdzie chcę coś zobaczyć. Noclegów generalnie nie rezerwuję (chyba, ze w miastach typu Praga), ale listę potencjalnych namiarów mam... więc też nie tak bardzo spontanicznie