CROberto napisał(a):FOTOiRELACJA świetna!
Nigdy nie myślałem że tam będę...
...a teraz wiem że będę.
CROberto, fajnie, że się do tego przyczyniłam
Zapraszam na ostatni odcinek.
15 czerwca (poniedziałek) - Slezská Harta, czyli pożegnanie z Jesionikami
Jak widzicie, przedłużyliśmy sobie "bożocielny weekend" o poniedziałek
Pogoda piękna, aż żal będzie wyjeżdżać... Dzisiaj jest prawdziwie letnia aura - bardzo gorąco. Pojedziemy więc nad wodę
Najbliższy większy zbiornik wodny, Slezská Harta (Śląska Harta), leży kawałek drogi od Vrbna, w Niskim Jesioniku. Czeka nas więc znowu, druga po Ołomuńcu, dłuższa wycieczka. To niby trochę ponad 30 km, ale jedziemy dosyć długo po krętych, jesionickich drogach; trzeba się też przebić przez miasto Bruntal.
Pierwszy widok jeziora, jeszcze z samochodu:
Śląska Harta to duży, sztuczny zbiornik wodny w wąskiej dolinie rzeki Moravice. Jest najmłodszym i dziewiątym pod względem powierzchni zbiornikiem w Republice Czeskiej. Został wybudowany w latach 1987-1997. Ma powierzchnię 872 ha, maksymalną pojemność 218,7 mil. m3 i maksymalną głębokość 61 metrów. Można tu pływać, żeglować i nurkować.
Ale, jak się okazuje, dojazd samochodem nad brzeg zbiornika jest utrudniony. Może to i dobre rozwiązanie, bo dzięki temu nie ma ruchu jak na autostradzie. W zasadzie nie ma ruchu w ogóle, mamy wrażenie, że trafiliśmy w jakiś zapomniany zakątek i jesteśmy tu sami...
Później trafiają się jacyś rowerzyści. "Rowery, gdybyśmy mieli rowery..." - wzdychamy, zresztą nie po raz pierwszy na tym wyjeździe. Ale, trudno, nie mamy, więc musimy zostawić samochód gdzieś we wsi Razova (chyba to była Razova
) przed zakazem ruchu i iść, jak nam się wydaje, w stronę jeziora. Idziemy i idziemy, mijamy najpierw domy mieszkalne, a potem domki letniskowe, których istnienie utwierdza nas w przekonaniu, że już niedaleko. Oczywiście, jak to w Czechach
, ani żywego ducha, nie ma kogo zapytać, czy w ogóle dobrze idziemy. Upał i ogólne zniechęcenie sprawia, że zawracamy do samochodu.
Dojeżdżamy w końcu do wsi Leskovec nad Moravici. I tutaj spotyka nas miła niespodzianka - możemy zjechać niemal do samej przystani. Tylko dlaczego tu znowu tak pusto? Marzymy o zimnym piwie (to głównie ja
, bo kierowca nie może) czy choćby o lodach. Niestety jedyna knajpka w zatoczce (i jednocześnie w całej miejscowości) jest zamknięta. Poza tym jest tu jak w piosence - "knajpa, kościół..." (brakuje tylko widoku z mostu
). Idziemy więc zobaczyć XVIII-wieczny kościół św. Warzyńca:
przy którym znajduje się cmentarz z widokiem "prawie jak w Cro"
- tyle, że zamiast na Jadran, na Śląską Hartę:
Idziemy nad wodę. Żaglówki są, ale ani żywego ducha. Ładnie, chociaż dziwnie jakoś
:
Sprawdzimy, jaka woda, oprócz tego, że mokra. Udaje mi się tylko zanurzyć kawałek stopy
:
Temperatura jest porażająca. Jeszcze nie czas na kąpiele tutaj!
Co tu robić? Nie wykąpiemy się, piwa się nie napijemy, lodów też nie zjemy... Siedzimy chwilę nad brzegiem i jedziemy dalej. Po krótkiej chwili dojeżdżamy do zapory:
Zapór to ja widziałam w życiu parę i ta jakoś nie robi na mnie wrażenia
Dalsze poszukiwania ciekawych miejsc nad Slezską Hartą mijają się z celem. Pewnie warto tu przyjechać na rowerze i objechać zbiornik albo pożeglować trochę, ewentualnie wykąpać się w jakiś gorący sierpniowy dzień, kiedy woda w jeziorze będzie miała przyzwoitą temperaturę.
Mimo wszystko ładnie tu było. Spokój tego miejsca podziałał na nas odprężająco. A właśnie odprężenia potrzebujemy przed drogą powrotną do domu...
Wracamy na camping, pakujemy się; pstrykam jeszcze kilka pamiątkowych zdjęć campu:
Na koniec idziemy na pyszny i duży obiad do campingowej restauracji "Koliba":
I tak dobiega końca nasz długi (i jeszcze przedłużony) weekend w Jesionikach. To było nasze pierwsze spotkanie z tym rejonem i, jak się okazało, nieostatnie. Byliśmy tam później jeszcze 4 razy na narciarskich wyjazdach i mam nadzieję, że niedługo pojedziemy znowu (niekoniecznie na deski).
Ten pierwszy wiosenny wyjazd sprawił, że bardzo polubiliśmy Jesioniki, wracamy tam z sentymentem i już się nie mogę doczekać następnego pobytu "pod Pradziadem". Mam nadzieję, że wkrótce rozwinę ten wątek
Dziękuję wszystkim Czytaczom i Oglądaczom
za zainteresowanie
Pozdrawiam