Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pra-dziadowska relacja - Jesioniki o każdej porze roku :)

Czesi byli trzecim narodem po Amerykanach i Rosjanach w kosmosie. Czescy badacze Otto Wichterle i Drahoslav Lim opatentowali w 1963 roku metodę produkcji miękkich soczewek kontaktowych i Czesi uważani są za wynalazców soczewek kontaktowych. Kostka cukru została wynaleziona w czeskiej miejscowości Dačice.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13112
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 12.04.2012 16:24

maslinka napisał(a): Woda z jajem to nie dla mnie, ten "zapach" mnie odrzuca :? W takim razie nie będziemy w przyszłości robić podejść do tegoż basenu :)

W basenie jajo jest nieco "rozwodnione" :wink: , nie śmierdzi tak, jak w fontannach. Muszą trochę zmniejszać :roll: aromaty, bo inaczej mało chętnych mieliby na te baseny :lol:. Chociaż... czegóż się nie robi dla zdrowia? No i dla gładkiej skóry :wink: , jaka jest po wymoczeniu w takiej wodzie.

PS. Holba mi smakuje :P
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15153
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 13.04.2012 18:26

5 kwietnia (czwartek): Pierwsza objazdówka po Jesionikach - ciąg jeszcze dalszy

Wracamy! To oznacza, że musimy ponownie "przebić się" przez góry:

Obrazek

Ale zanim to nastąpi, zatrzymujemy się na dłużej w miejscowości Loučná nad Desnou. Chcemy tu zjeść pstrąga w Rybářskiej Bašcie, czyli w knajpce przy łowisku. Jednak jeszcze wcześniej zaglądamy do miejscowego parku i podziwiamy zamek wybudowany przez Přemka ze Žerotína w miejscu dawnego pałacyku myśliwskiego:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zamek ładnie się prezentuje, chociaż fajnie by było, jakby go odrestaurowano ;)

Przed zamkiem niewielki staw:

Obrazek

A w stawie coś sika ;):

Obrazek

Tylko nie mówcie, że znowu jakieś nieprzyzwoite zdjęcia wrzucam ;) :lol:

Żeby było bardziej przyzwoicie - moje ulubione żaby ;) :twisted::

Obrazek

Obrazek

Jak widać, niedługo w tym małym stawie będzie bardzo duuużo żab :lol:

Powoli opuszczamy okolice zamku:

Obrazek

i idziemy coś przekąsić do Rybářskiej Bašty u rybníka Kocián, czyli nas stawem Kocián:

Obrazek

Diablik pracuje:

Obrazek

Wchodzimy!:

Obrazek

W knajpce poza nami nie ma nikogo. Nikt też nie łowi ryb, mimo że łowisko już czynne. Po raz kolejny myślimy sobie, że jesteśmy tu o miesiąc za wcześnie. Ale w tym wypadku to akurat lepiej. Co prawda czekamy na rybkę długo, ale jest przepyszna.
Prirodny pstruh :D:

Obrazek

Jest wyśmienity! Jem, aż mi się uszy trzęsą ;) Mój małżonek spogląda na mnie zazdrośnie.
- Tak, Kochanie, Ty też robisz pysznego pstrąga - zapewniam. - Ale ten tutaj hmm...
Oj, chyba się naraziłam ;) :lol:

Po pysznym obiadku jedziemy już prawie bezpośrednio do naszego tutejszego domu. Oczywiście obowiązkowy krótki postój na parkingu przy stacji narciarskiej Kouty ;) Tutaj niestety sezon już się skończył:

Obrazek

A szkoda, bo to świetny ośrodek! Na zdjęciu widać przecinkę w lesie "wchodzącą w chmury", tam znajduje się kanapa, który liczy sobie około 2 km, a więc trasy trochę więcej, w tym moja ulubiona - niedźwiedzia :)
W tym roku nie udało nam się tu szusować, w okresie sylwestrowym nie chodzili jeszcze pełną parą. Ale w poprzednim sezonie nartowaliśmy w Koutach i bardzo nam się podobało :)

Na Červenohorskim sedlu ostatni już dzisiaj przystanek. Ten areał narciarski jeszcze jest v provozu, czyli na chodzie :) Idziemy zobaczyć, jakie warunki śniegowe, a właściwie idzie tylko mój mąż. Ja jakoś nie mam ochoty opuszczać ciepłego wnętrza Fabiaka :twisted:

Małżonek wyłaniający się z mgły:

Obrazek

Temperatura na przełęczy wynosi teraz (jest przed 17:00) 0 stopni. Do tego niewiele widać. Trasy ponoć bardzo zryte, ale to normalne pod koniec narciarskiego dnia.
Obiecujemy sobie, że tu przyjedziemy (prognozy pogody dają nadzieję na bardzo ładne, zimowe Święta), co niestety nie dochodzi do skutku...

Wracamy do Jesenika. Tego wieczora nie idziemy wieczorem do knajpki, bo czujemy się wyjątkowo zmęczeni naszą objazdową wycieczką. Chyba świeże powietrze nas wykończyło ;) Ze zdziwieniem stwierdzam też, że szczypie mnie twarz i wygląda na to, że mimo marnego słoneczka, trochę się opaliłam 8O

Następnego dnia na pewno się nie opalimy, bo chmury nie dopuszczą do nas słonecznych promieni :( Wyruszymy natomiast na kolejną objazdówkę po Jesionikach :)

:papa:
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14087
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 13.04.2012 18:54

Nieco chropawa faktura zamku czyni go wg mnie intrygującym :)

no tak... żaby ... pierwsze zdjęcie jeszcze grzeczne ... drugie...

:)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15153
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 14.04.2012 09:49

tony montana napisał(a):no tak... żaby ... pierwsze zdjęcie jeszcze grzeczne ... drugie...

... bardzo ładne :)
Żabia miłość ;)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14087
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 14.04.2012 10:27

maslinka napisał(a):
tony montana napisał(a):no tak... żaby ... pierwsze zdjęcie jeszcze grzeczne ... drugie...

... bardzo ładne :)
Żabia miłość ;)


A jakże:)
Uchwycona w tak zachwycającym i romantycznym ujęciu :)
Ostatnio edytowano 14.04.2012 18:27 przez tony montana, łącznie edytowano 1 raz
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15153
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 14.04.2012 14:01

6 kwietnia (piątek): I znowu jeździmy w kółko ;)

Wita nas pochmurny poranek. Chcieliśmy iść w góry, ale gór nie widać ;) A ja bardzo nie lubię wędrować górskimi szlakami bez możliwości podziwiania widoków. Już tak mam, że jak wyruszam na szlak, to musi to być połączone z doznaniami wzrokowymi, inaczej, dla mnie, po prostu mija się z celem.

Cóż więc robić? Powłóczymy się znowu Fabiakiem po okolicznych drogach, zaglądając to tu, to tam. Oboje lubimy jeździć samochodem, słuchając ulubionej muzyki i obserwując przesuwające się za szybą krajobrazy, więc taka opcja zwiedzania nie jest dla nas katastrofą ;)

Jedną z ciekawych dróg, po jakiej przyszło nam dzisiaj jechać, jest "skrót" prowadzący z miejscowości Vidly do Karlovej Studanki. Ta droga zimą jest nieutrzymywana, a więc i nieprzejezdna. Zobaczymy więc, czy jeszcze jest zima, czy już nie ;)

Jest ciekawie, ale Fabiak daje radę:

Obrazek

Całe szczęście, że jeszcze jest na oponach zimowych :)

Chyba coś się tej przyrodzie pomyliło :roll: Wjechaliśmy w "krainę wiecznych śniegów". Temperatura spada, a wokół coraz bardziej biało 8O

Zatrzymujemy się na chwilę w okolicach szlaku wiodącego przez wodospady Bilej Opavy na Pradziada. Ziiimno:

Obrazek

Planowałam przejście Doliną Białej Opawy na Pradziada, ale tu jeszcze panuje zima i chodzenie po drewnianych pomostkach nie byłoby raczej szczęśliwym pomysłem. Zresztą zimą szlak jest zamknięty, a to, co widzimy, to przecież zima jest ;)

Mój mąż zachwycony! Cieszy się jak dziecko, że widzi śnieg. Ja trochę mniej :roll: Wywracam oczami, jak ten emot, co go wkleiłam, bo nie mogę zrozumieć, że on ciągle chce, żeby "biała pora roku" trwała. No ile można? Fajnie, że była zima, ale już wystarczy, teraz chcę ciepełka, słońca, wiatru we włosach... Ech...

Zjeżdżamy do Karlovej Studanki. Tu jest z kolei szaro-buro :( Chyba już te białe krajobrazy ładniejsze :roll: ;) I zrozum tu kobietę :lol:

Nie zatrzymujemy się na płatnym parkingu, bo chcą z nas zedrzeć 70 koron, a my tylko na chwilę (w Karlovej Studance są tylko płatne parkingi i mnóstwo zakazów zatrzymywania się). Po raz któryś już przejeżdżamy tylko przez tę uzdrowiskową miejscowość, obiecując sobie, że następnym razem to już na pewno tu pospacerujemy ;) Dzisiaj przecież tak szaro i zimno - spacer nie byłby przyjemnością, a zdjęcia wyjdą kiepskie.

Focimy więc tylko z auta, jadąc sobie powolutku wybrukowaną drogą:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

(Pamiętam, że Slapol miał fajne zdjęcie z tym jelonkiem ;) :lol: Pozdrawiam Cię, Slapciu! :D)

Obrazek

No i wyjechaliśmy z Karlovej Studanki. Po drodze mijamy parking Hvězda:

Obrazek

z którego busiki wożą ludzi do Ovčárni (to po drodze na Pradziada), gdzie jest kilka wyciągów. Rejon Pradziada to rezerwat przyrody i ruch samochodowy jest tu ograniczony. Narciarzy na parkingu sporo. "Może tu przyjedziemy w poniedziałek" - snujemy plany...

Póki co jedziemy dalej. Za cel obraliśmy sobie miasto Bruntal - bo tam pałac jakiś jest, poza tym jeszcze tam nas nie było :lol:
Hołek kieruje nas jakimiś bocznymi drogami, ale trzeba przyznać, że sprytnie ;) Dzięki temu przejeżdżamy obok "stacji narciarskiej" (cudzysłów nieprzypadkowy, bo to określenie trochę na wyrost ;)) Avalanche w Dolnich Moravicach:

Obrazek

Mam podejrzenia, że mój kochany małżonek celowo zaprogramował "Hołka" tak, żeby nas obwiózł po wszystkich okolicznych areałach narciarskich ;)
No ale ja podejrzliwa jestem z natury :twisted:

Pogoda psuje się systematycznie, a my dojeżdżamy wreszcie do Bruntala zwanego przez nas Brutalem ;)
Miasto swoją urodą nie powala nas na kolana, musimy to przyznać ;)

Chociaż jest tu całkiem ładny XIII-wieczny kościół Wniebowzięcia NMP, do którego wchodzimy na chwilę skupienia (wszak dzisiaj Wielki Piątek):

Obrazek

Niestety z planów zwiedzania zamku nic nie wyjdzie. Zarówno pałac, jak i park wokół niego, otwarte są od maja :( To co tu można robić w kwietniu? :roll:

Można sfocić bramę pałacu:

Obrazek

i ogrody (wystawiając ręce przez drewniane sztachety w płocie i narażając się na wbicie drzazg, cóż za poświęcenie z mojej strony! ;)):

Obrazek

I z drugiej strony pałacu:

Obrazek

Żałujemy, że nie można wejść choćby na teren ogrodów. Pałac w Bruntalu ma nietypowy kształt trójkąta, porównywany jest też do kawałka tortu, co dobrze widać na zdjęciach z lotu ptaka. Jego historia sięga XVI wieku i jest związana z Habsburgami. Wnętrza są całkiem ładne (co można zobaczyć na zdjęciach w necie ;)), więc może nawet skusilibyśmy się tym razem na ich zwiedzanie ;) Jest to niestety niemożliwe i nie ma co gdybać :(

Włóczymy się, trochę bez celu, dookoła, przechodzimy przez bramy i tunele:

Obrazek

W końcu trafiamy na rynek, który też jest taki sobie:

Obrazek

Może wszystko wygląda tak szaro i ponuro przy dzisiejszej pogodzie? A w rzeczywistości jest tu pięknie ;)

Świąteczny akcent :D:

Obrazek

Wielkanocna "bomka", czyli jak połączyć Wielkanoc z Bożym Narodzeniem ;):

Obrazek

Pod jedną z kamieniczek na rynku odbywa się czytanie Biblii:

Obrazek

Niska temperatura bardzo daje nam się we znaki, więc wchodzimy do najbliższej cukierni, żeby się rozgrzać i zjeść coś słodkiego :):

Obrazek

Przeglądając mapę, zauważamy zaznaczoną pod Bruntalem ciekawostkę przyrodniczą ;) - aleję drzew - pomników przyrody. Ponieważ nie mamy planów na dzisiejsze popołudnie ;), postanawiamy tam zajrzeć. Wyniknie z tego całkiem ciekawa wycieczka (a właściwie podróż... droga...), ale o tym w następnym odcinku.

:papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15153
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 16.04.2012 13:09

6 kwietnia (piątek): Droga...

To będzie odcinek drogi, nie mylić z kinem drogi, chociaż zgadza się fakt, że prawie nie wychodzimy dzisiaj z Fabiaka ;)
A jednak wyszliśmy, po to, by przejść się drogą, która miała być aleją zabytkowych lip, a okazała się... drogą krzyżową.

My to mamy nosa, żeby trafić na drogę krzyżową akurat w Wielki Piątek. Naprawdę nic o niej nie wiedzieliśmy ani tego nie planowaliśmy.
A więc przeznaczenie? Być może. A może coś więcej...

Lipova Alej prowadzi na Uhlířský vrch. To wzgórze to zabytek natury i jeden z najmłodszych wulkanów na terenie Czech. W jego stożku znajduje się kamieniołom, pozostałość po wydobyciu tufów wykorzystywanych do produkcji kształtek. Na wzgórzu stoi barokowy kościół Marii Panny Wspomożycielki. Został on zbudowany w latach 1755-58 w miejscu drewnianej kaplicy z 1655 roku. Wewnątrz umieszczono cudowny obraz - kopię Madonny L. Cranacha, który obecnie znajduje się na plebanii kościoła w Bruntalu.

Kościół Marii Panny Wspomożycielki wieńczy Aleję Lipową, do niego prowadzi też wspomniana droga krzyżowa.
Z punktu startowego, z parkingu, widzimy bardzo zamglony widok świątyni, do której będziemy zmierzać:

Obrazek

Obrazek

Muszę przyznać, że dzisiejsza aura współgra z atmosferą tego miejsca i Wielkiego Piątku.

Kilka słów o samej drodze krzyżowej (ze strony internetowej miasta Bruntal):
W 1915 roku, w samym środku wojny, rozpoczęto budowę drogi krzyżowej na wzgórze Uhlířský vrch. Poszczególne przystanki drogi Chrystusa zostały umieszczone na czternastu stelażach. Droga krzyżowa miała przypominać o cierpieniu, pojednaniu i przebaczeniu, które towarzyszą wszystkim wojnom. W okresach międzywojnia miejsce to było często odwiedzane przez pielgrzymów, a uroczystości kościelne przyczyniły się do tego, że wzgórze stało się specyficznym centrum spotkań. W roku 2004 rozpoczęła się rekonstrukcja poszczególnych przystanków Drogi Krzyżowej, zamówiona przez sponsorów. Dokonał jej bruntalski artysta-rzeźbiarz František Nedomlel.

Każda stacja drogi krzyżowej jest opisana co do rodzaju drewna, z jakiego została wykonana rzeźba, kamienia, z którego powstał postument; znajdziemy tu też informacje o fundatorach. Przykładowe stacje:

Obrazek

Obrazek

Natura stworzyła dzisiaj idealną scenografię dla tej podróży:

Obrazek

Lipy w całej swej okazałości:

Obrazek

Przez większą cześć drogi idziemy sami. Przed dwoma ostatnimi stacjami doganiamy małą grupkę Czechów z księdzem, który odprawia nabożeństwo:

Obrazek

Dołączamy do nich i wspólnie docieramy do końca - do ostatniej stacji i kościoła Marii Panny Wspomożycielki. Młody ksiądz obiega kościół dookoła. Ktoś biegnie za nim, ale nie udaje mu się dogonić żwawego księdza ;) Może to jakaś czeska tradycja, chociaż stawiałabym raczej na to, że duchowny zmarzł podczas modlitwy.

Mam nadzieję, że ksiądz ma klucze i otworzy nam kościół. Niestety, biorący udział w drodze krzyżowej szybko się rozchodzą.

Możemy zobaczyć kościół Marii Panny Wspomożycielki tylko z zewnątrz:

Obrazek

Obrazek

Z Uhlířskiego vrchu roztaczają się piękne widoki, z tym, że dzisiaj niekoniecznie...
Ruszamy w dół, w drogę powrotną:

Obrazek

Przez przypadek trafiliśmy w to miejsce, a było warto. Spacer był refleksyjny, taki, jaki powinien w dzisiejszych okolicznościach... Dzięki temu poczuliśmy atmosferę zbliżających się Świąt.

Akcentów świątecznych w następnych odcinkach tej relacji nie zabraknie, ale teraz pora już wrócić do ciepłego wnętrza Fabiaka i jechać dalej, a w zasadzie, z powrotem, do Jesenika.

Za oknem widoki jakieś kosmiczne - mnóstwo krów i gęsta, spowijająca, zdawałoby się, cały świat, mgła:

Obrazek

Wygląda to magicznie...

Odleciałam w dzisiejszym odcinku gdzieś w górne rejony ;), ale wkrótce żaby znowu sprowadzają mnie na ziemię :lol::

Obrazek

Widzimy sporo takich karteczek na przydrożnych drzewach (po czesku, i po polsku, choć wiele się te napisy nie różnią :lol:), a pola są oddzielone od drogi siatkami utrudniającymi płazom przedostanie się na jezdnię.

Coraz mniej widać:

Obrazek

Dobrze, że Hołek pokazuje drogę ;)

Postanawiamy wpaść jeszcze na chwilę do Zlatych Hor. Zatrzymujemy się na głównej ulicy (a może placu) i idziemy do piekarni, kupić coś na ząb. Słone precelki są tak paskudne, że trudno je przełknąć 8O W życiu nie jadłam takiego paskudztwa! Może i dobre do piwa, tylko po jednym małym precelku musiałabym wypić duszkiej przynajmniej dwa piwa :lol: A teraz musi nam wystarczyć herbata w termosie :roll:

Kilka pstryków w Zlatych Horach:

Obrazek

Obrazek

i mkniemy dalej naszym Fabiakiem-rumakiem :lol:
Tym razem już prosto do Jesenika. Chcieliśmy się jeszcze zatrzymać w Rejviz, ale lało tak strasznie, że nie chciało nam się wyściubiać nosa z samochodu.

Wieczorem idziemy do naszej ulubionej pizzerii w Jeseniku na pyszną pizzę serową:

Obrazek

i równie (a może bardziej :D) pysznego Gambrinusa:

Obrazek

Jutro na szczęście będzie dużo lepsza pogoda, więc i zdjęcia w następnym odcinku zapowiadają się ładniejsze :P

:papa:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.04.2012 13:29

Pozor! Smacznie tu.

:wink:
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14087
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 16.04.2012 13:38

O, matulu.... znowu ŻABY!! ;) :)

ach, to czeskie piwko, ten Gambrinus to z Brna jest?
winetu
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 17.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) winetu » 16.04.2012 13:52

Z Pilzna. Drugi browar w mieście po legendarnym Pilsner Urquell. Jedno z moich ulubionych piw i nie tak drogie jak jego słynniejszy ziomal ;-)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15153
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 16.04.2012 19:01

Jacek S napisał(a):Pozor! Smacznie tu.

:wink:

Smacznie, a będzie jeszcze smaczniej :lol:


tony montana napisał(a):O, matulu.... znowu ŻABY!! ;) :)

Mam do nich słabość ;)


winetu napisał(a):Z Pilzna. Drugi browar w mieście po legendarnym Pilsner Urquell. Jedno z moich ulubionych piw i nie tak drogie jak jego słynniejszy ziomal ;-)

Ja też bardzo lubię Gambrinusa - obok Starobrna i Budvara :) Niestety nie udało mi się znaleźć Dacicky'ego w sklepie w Jeseniku :( Ale to regionalne piwo z Kutnej Hory, więc nie jest łatwo trafić na nie gdzie indziej...

Fajnie, że się ujawniłeś, Winetu :)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13112
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 16.04.2012 19:27

Ze Zlatych Hor i Rejviz mam trochę fotek (słonecznych 8) ), może kiedyś uda mi się powspominać cosik z wielokrotnych wypadów w tamtejsze okolice...

maslinka napisał(a): idziemy coś przekąsić do Rybářskiej Bašty u rybníka Kocián (...) myślimy sobie, że jesteśmy tu o miesiąc za wcześnie


My byliśmy za wcześnie o kilka :wink: miesięcy, a Rybářskia Bašta była jedyną zamkniętą :( restauracją w Loučnej nad Desnou na naszym andrzejkowym restauracyjno-barowym szlaku...
Stawy były wówczas :roll: zamarznięte, więc z żabami :wink: się nie spotkaliśmy.

maslinka napisał(a):

tony montana napisał(a):O, matulu.... znowu ŻABY!! ;) :)

Mam do nich słabość ;)


My (zwłaszcza młodsza część naszej rodzinki) moglibyśmy rok 2012 ogłosić :idea: "Rokiem Żaby"! Młodzi witali rok w Żabim Dołku :D , a majowe weselisko naszej Gochy będzie w Żabiej Dolinie :D :lol: .
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15153
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 16.04.2012 20:28

dangol napisał(a):Ze Zlatych Hor i Rejviz mam trochę fotek (słonecznych 8) ), może kiedyś uda mi się powspominać cosik z wielokrotnych wypadów w tamtejsze okolice...

Byłoby fajnie :) Znam te tereny ze zdjęć moich rodziców - m.in. Mechowe Jeziorko. Kiedyś tam pojedziemy, w bardziej stabilnym pogodowo miesiącu ;)

dangol napisał(a):My (zwłaszcza młodsza część naszej rodzinki) moglibyśmy rok 2012 ogłosić :idea: "Rokiem Żaby"! Młodzi witali rok w Żabim Dołku :D , a majowe weselisko naszej Gochy będzie w Żabiej Dolinie :D :lol: .

"Rok Żaby" brzmi świetnie! :lol:

Podobno figurki żab przynoszą powodzenie w sferze finansowej ;)
Paweł BB
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 95
Dołączył(a): 15.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Paweł BB » 16.04.2012 22:35

kolejna Twoja fajna relacja, miło się czyta :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15153
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 17.04.2012 12:14

Paweł BB napisał(a):kolejna Twoja fajna relacja, miło się czyta :)

Pawle, witaj również w tym miejscu :)

Dzięki za miłe słowa.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czechy - Česko



cron
Pra-dziadowska relacja - Jesioniki o każdej porze roku :) - strona 10
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone