Najważniejsze, abyś urlop rozpoczął w momencie wyjazdu z domu. Nie śpiesz się, nie goń na złamanie karku, urlop to nie wyścigi
Zaplanuj sobie nocleg po drodze. Na Węgrzech mnóstwo pensjonatów za małe pieniądze. Ty wypoczęty, żona zadowolona, wypoczęta, umyta i wypachniona
Dzieci nogi rozprostują, wybiegają się wieczorkiem jak dojedziecie do miejsca noclegu pośredniego.
Jechałem raz za jednym zamachem i nigdy więcej. Jakieś drzemki po drodze na parkingu, człowiek spocony, zmęczony, brudny, jadło się byle co, piło się Redbull-e... Eeeee, to nie dla mnie
Jak dojechałem na miejsce, to dwa dni dochodziłem do siebie. Czułem się jakbym był w pracy, gdzieś w delegacji a nie na urlopie.
Od tamtej pory śpimy po drodze, rano śniadanku w hotelu i wyspani, umyci, najedzeni i zadowoleni dojeżdżamy do celu po południu.
Zdaję sobie sprawę, że większość jeździ na tzw. jeden raz aby oszczędzić lub ze względu na małe dzieci, które w nocy śpią. Ja też mam małą córkę. Kiedy miała 1 rok i 3 m-ce jechaliśmy do CRO w dzień. Kupiłem DVD do samochodu, syn włączał jej jakieś bajki i albo oglądała, albo spała
Dzieci dziećmi, ale dorośli też mają się czuć komfortowo. Kilka stów za nocleg przy ogólnych wydatkach związanych z urlopem cudów nie czyni.
Tak więc spokojnie, bez pośpiechu
urlopujcie się i wypoczywajcie. Gonić będziecie na co dzień, w pracy. Pozdrawiam