alb napisał(a):Pawo napisał(a):Witam,
W tym roku wybieramy się do Albanii. Wyjeżdzamy koniec sierpnia, z noclegiem po drodze w Ohrydzie.
W fazie pierwszej, trasa podobna do opisywanej, czyli Słowacja - Węgry - Serbia – Macedonia – Albania.
Mam kilka pytań „organizacyjnych”
1. Ile kosztowały autostrady w Serbii i Macedonii? Licząc od granicy węgierskiej, do Ohrydu?
2. Czy można za te autostrady bez problemu na całej długości płacić drobnymi euro bądź $$?
3. Przyjeżdżając do Ohrydu, jak najlepiej wymienić pieniądze? Czy wymieniać już na granicy Serbsko- Macedońskiej? Do Ohrydu przyjedziemy w niedzielę, więc banki napewno nie będą otwarte. Czy lepiej wziąć gotówkę, np. euro-dolary czy wybierać z bankomatu?
4. Powyższe pytanie również dotyczy Albanii – czy lepiej już wymienić na granicy Albańskiej większość pieniędzy? Jedziemy prosto do Dhermi na pare dni, a później parę dni do Himare, więc nie wiem czy nie będzie tam problemu z wymianą gotówki…
Bardzo proszę o informację osoby które posiadają wiedzę w tym temacie.
Z mojej strony odwdzięczę się relacją po powrocie.
1. Serbia ok 56zł w czterech punktach, Macedonia ok 11zł w pięciu punktach poboru opłat
2. W Serbii można euro (jest cennik ale nie płaciliśmy) w Macedonii nie (mieliśmy kłopot z kartą wiec Pan chciał wyjątkowo przyjąć ale więcej niż wynika z przeliczenia). Można natomiast płacić kartami choć mogą nie działać przy burzowej pogodzie (niestety mieliśmy takie przypadki jednak ogólnie działają bez problemu).
3. Jeżeli gotówkę to euro gdyż często można je wymienić wszędzie lub nimi zapłacić. Jeżeli pieniądze potrzebne są na nocleg to bez problemu można płacić w euro. Z doświadczenia wiem, że jak się nie ma lokalnej waluty to zwykle się ona przydaje (np. na autostradzie)
Ja już dwa razy z rodziną (dwoje małych dzieci) przejechałem i Macedonię (z noclegiem) i Serbię i nie miałem w ręku ani denara ani dinara (tylko euro i karty) i spokojnie dałem radę.
4. W Albanii nie ma problemu z wymianą gotówki. Najprościej choć najdłużej (trzeba pokazać dokument) wychodzi w bankach (zwykle otwarte do okolic godziny 15) poza tym często wystarczy zapytać o wymianę (euro) w sklepie gdzie kurs bywa lepszy niż w banku. W Himare jest kilka banków a w sklepie akurat tam nie wymienialiśmy.
2. w Macedonii jak najbardziej można płacić w euro na bramkach - robiłem tak dwukrotnie parę dni temu jadąc z Ochrydu do Skopje. Ba, na wszystkich poza jedną bramkach były oficjalne podwójne cenniki z denarami i euro, podobnie jak w Serbii.
4. W Albanii euro to druga waluta, a czasem wręcz pierwsza. Choć np. w jednym sklepie przelicznik monet euro był wysoce niekorzystny - 1 euro to 100 leków czyli tylko 3 złote. Generalnie jednak nie ma problemów z płaceniem. Jest sporo kantorów wymiany, gdzie nie trzeba pokazywać żadnych dokumentów jak w banku.
A wracając do starszych uwag sprzed kilkunastu dni...
Na jedno warto jednak zwrócić uwagę - w Macedonii jest zakaz sprzedaży w sklepach alkoholu i nie kupicie nawet piwka (a ja miałem upatrzone małe buteleczki rakiji na prezenty) i o mało nie wyrwałem w sklepie lodówki
mam pełen bagażnik macedońskiego piwa po tegorocznym wyjeździe
Nieprzyjemne zachowanie pograniczników. zeskanował paszporty i kazał jechać ale 5 metrow dalej stał kolejny, otwieram okno, ten do mnie ze mam bagaznik otworzyc, mam sedana otwieram mu od srodka, chce wyjsc a ten ze mam siedziec, nawet nie zaglada do bagaznika tylko stoi po czym kiwa ze mam jechac, oczywiscie i tak muszę wyjść i zamknąć bagażnik
ten pierwszy to pogranicznik, ten drugi to celnik, więc nie dziwi mnie, że kazał otworzyć bagażnik, bo to oni patrzą na bagaż, a nie pogranicznicy...
w tym roku wyjątkowo serbscy celnicy w ogóle się nie czepiali - pełen luz. Za to przy wjeździe z Albanii do Macedonii musiałem stanąć na boku, rewizja bagażnika z wyciąganiem połowy bagaży, stukanie samochodu, czy czegoś nie przemycamy w silniku albo w poduszce powietrznej itp.
Po prostu sukinsyństwo. Podobnie przy wjeździe z powrotem do Unii widziałem Węgrów czepiących zapamiętale - a więc trudno tutaj uogólniać, bo w ogóle celnicy to, moim zdaniem, jedna banda niezależnie od narodowości, a wszystko zależy od pecha, czy na nas trafi kontrola czy nie.
Osobiście uważam Serbów za bardzo przyjaznych osobom z Polski - nigdy, poza granicą, nie spotkałem się z jakimiś oznakami niechęci, a wręcz przeciwnie. Kosowo Kosowem, polityka polityką, ale zwykli ludzie mają swój rozum...