Poznać i pokochać. Pierwsze spotkanie z Chorwacją. (Orebic)

Na Twoim zdjęciu, Leszku, są przynajmniej ludzie
Ja zdjęcia robiłam "ponad głowami" a po powrocie z wakacji, usłyszałam od rodzinki, że byliśmy chyba w bardzo wyludnionych miejscach...

Witam,

A mnie się zdjęcie Twigi bardziej podoba, bo jest lepiej wykadrowane ... bez urazy Leszku ...

Co do pogody, to widzę, że my na Korculi mieliśmy o wiele lepszą, mimo że to była już końcówka września ... jak dojdę do tego dnia w mojej relacji, to sama zobaczysz ...

Póki czekam na dalszy ciąg twojej relacji ... i kolejne zdjęcia ...

Pozdrawiam,

PAP

Twiga napisał(a):
Krakowska też ma niepowtarzalną scenerię: sznur samochodów stojących na światłach awaryjnych.

Świento prawdo !
No , ale pisz dalej !

PAP napisał(a):...
A mnie się zdjęcie Twigi bardziej podoba, bo jest lepiej wykadrowane ... bez urazy Leszku ...
...

Spoko cale szczęście, że to nie konkurs bo znów nie miałbym szans

Pozdrav

Leszek Skupin napisał(a):

PAP napisał(a):...
A mnie się zdjęcie Twigi bardziej podoba, bo jest lepiej wykadrowane ... bez urazy Leszku ...
...

Spoko cale szczęście, że to nie konkurs bo znów nie miałbym szans

Pozdrav

W konkursie, Leszku, miałbyś pewnie sporo więcej szans, bo ja w kwestii fotografii, jestem totalnym ignorantem, który nie ma zielonego pojęcia o świetle, czułości, kadrowaniu itp...
A dodatkowo (jakoś tak się złożyło) nie posiadam własnego aparatu - choć przyznam, uwielbiam fotografować. Podczas urlopu wychodziła mi tak setka zdjęć dziennie

C.D. relacji

Piątek 7 września 2007r.
Rano, po przebudzeniu, widzę jak wreszcie, nieśmiało słońce wychodzi zza chmur. Wrzucamy na szybko śniadanko, zabieramy manele i biegniemy na plażę.



Jest trochę chmurek na niebie, ale pełna optymizmu smaruję się olejkiem z marzeniem nabrania jakiegoś, choć trochę brązowego, kolorku.
W miarę smarowania, chmur zaczyna przybywać. Już dziesięć minut później kurczymy się z zimna i nakrywamy czym się da... Wszyscy zaczynają uciekać z plaży.
My też nie wytrzymujemy długo i robimy odwrót. Wściekli rzucamy plażowe bety do szafy, wskakujemy w ciepłe ubrania i wychodzimy z domu. Początkowo myśleliśmy o tym aby popłynąć na Hvar, ale od wiejącego, zimnego wiatru głowę chce urwać, więc zostajemy w Orebiczu. Znowu focimy co się da, żeby zabrać ze sobą jak najwięcej wspomnień. W końcu już za chwilę kończy się nasz urlop...







Popołudniu idziemy dowiedzieć się o której będzie coroczna bitwa Marco Polo. Nasi gospodarze mówią, że zwykle zaczyna się tak gdzieś o 18 i że z góry jest najlepszy widok.
Pewni, że bitwa jest 7-go września wspinamy się na "Panoramę". Wejście jest dosyć strome, więc zabiera nam to chwilę czasu, choć staramy się iść w miarę szybko bo już zaczyna się ściemniać.



Na szczycie "Panoramy" znajduje się śliczny kościółek z maleńkim dziedzińcem ale niestety wstęp jest płatny więc rezygnuję z focenia.
Bitwy jak nie było, tak nie ma, ale za to roztacza się stamtąd taki widok, że dech zapiera!







c.d.n.

Piękne fotki. Wspaniałe ujęcie Sv.Ilji od strony miasteczka. Te żleby i ścianki pochłonęły niestety kilka ludzkich istnień ...

Twiga - czytam i powracają wspaniałe czerwcowe wspomnienia (z wyjątkiem "lokum" ) z Orebica, Korculi i okolic. No i te zdjęcia - mnie nie udało się takich zrobić (zwłaszcza takich jak w Twoim ostatnim poście ). Widzę że odwiedzaliście często Oazę, tak jak my. A byliście w Babilonie i w Peljesacki dvori ?
Pozdrawiam
Bub

Cieszymy się bardzo, że nasza relacja się Wam podoba i przywołuje wspomnienia
W Babilonie i w Peljesacki dvori raczej nie byliśmy. Nie pamiętam dobrze wszystkich nazw a poza tym nie bywaliśmy dużo w lokalach.

Buber, niedługo wrzucę kolejny odcinek wraz ze zdjęciami które najbardziej lubię. Mam nadzieję, że zachęcą Cię do wycieczki na Panoramę, podczas następnej wizyty na Peljesacu (czytałam [na razie tylko kawałeczek] Twojej relacji i wiem, że nie byłeś ).

Twiga twoje zdjęcia z tarasu widokowego są naprawde super ,ja nie miałem tyle szczęścia co ty. W dniu kiedy wybraliśmy się na zwiedzanie kościółka ,widoczność w dużym stopniu ograniczała dziwna mgiełka w powietrzu ,mimo że na dole pogoda była świetna.

Twiga napisał(a):Buber. Mam nadzieję, że zachęcą Cię do wycieczki na Panoramę, podczas następnej wizyty na Peljesacu (czytałam [na razie tylko kawałeczek] Twojej relacji i wiem, że nie byłeś ).

Nie byłem - była zamknięta - ale obok przechodziłem

Twiga,

Widzę, że relacja robi się co raz bardziej oszczędna w tekst , bez takiego 'wodolejstwa' jak u mnie , ale w pełni rekompensują to super zdjątka .... acz widzę, że pion na nich leci ... całkiem jak u mnie , a ten równiutki horyzont obnaża to niemiłosiernie ... ja swoje najlepsze zdjątka zawsze prostuję w PS, bo patrzeć nie mogę jak to morze płynie pod górę

Czekam na c.d.

Pozdrawiam,

PAP

No wyrównałam zaległości - rety jak mi się to fajnie czyta i ogląda. A najbardziej wątki kulinarno-floro-faunowe
Co do opuncji , to jak ją pierwszy raz zobaczyłam, to tez się napatrzeć nie umiałam
W tym roku po raz pierwszy w życiu wcinałam ośmiornicę (ale w Hiszpanii) Aaaale był widok - najpierw jak to pan publicznie przyrządzał - bleee. A potem to chyba więcej wina wypiłam niż tej ośmiornicy zjadłam - niektóre części tego cielska są okropne, inne pyszne. Ale i tak bym spróbowała jeszcze raz, bo straszliwie takie eksperymenty lubię!

grzesasia napisał(a):Twiga twoje zdjęcia z tarasu widokowego są naprawde super ,ja nie miałem tyle szczęścia co ty. W dniu kiedy wybraliśmy się na zwiedzanie kościółka ,widoczność w dużym stopniu ograniczała dziwna mgiełka w powietrzu ,mimo że na dole pogoda była świetna.

Nie wiem, kiedy byłeś,ale może być , że ta dziwna mgiełka to było zadymienie od pożarów "bałkanskich" . Twiga była już po 2 dniach intensywnych deszczów i powietrze było oczyszczone z pyłów.

W Orebicu byłem na przełomie sierpnia i września , także po pożarach nie było już śladu.