Była już prawie 12:30, gdy ruszyliśmy w dalszą drogę. Od Salò nadal SS45, potem wciąż bez opłat SP11. Jechało się kiepsko, bo ruch był spory.
Na autostradę wjechaliśmy dopiero na węźle przed Brescia. A21 okazała się w miarę luźna, gdyby taka sytuacja utrzymała się przez całą drogę , moglibyśmy zrealizować kolejny zaplanowany na ten dzień punkt programu: „Pojedziemy do Pizy, na pizzę i pyzy”… Nawigacja sugerowała bowiem, że pod Krzywą Wieżą powinniśmy znaleźć się o 16-tej. Byłby więc czas na krótki spacer, no i oczywiście na „obowiązkową”
pizzę. Niestety, szybko okazało się to
zupełnie nierealne!
Zaraz po zjeździe na A1 zaczęło się bowiem
potwornie korkować. Gdybyśmy rozumieli po włosku, radiowe wiadomości mogłyby nas w porę ostrzec i z autostradowego łącznika D21 zamiast na A1, wjechalibyśmy na boczną drogę doprowadzającą SS9 przez Fidenzę do węzła Parma Ovest na A15. Zapewne tak byłoby szybciej, pomimo teoretycznie 35 km wolniejszej trasy… Nieznajomość języka niestety przepłaciliśmy 20-kilometrowym korkiem i przedłużeniem czasu przejazdu o ponad godzinę. Jak się okazało, przyczyną był
remont jednego pasa na odcinku około 1 -1,5 km. Przy naprawdę sporym ruchu zjazd z trzech pasów na dwa był prawdziwym wąskim gardłem.
Tak oto pizza w Pizie nie doszła do skutku… Na dodatek te 20 km korka przypadło na okolice
zupełnie nieatrakcyjne widokowo. No cóż…
Za to jak już się udało wjechać na A15 (końcowe 10 z 30 km na A1 były już prawie normalne
), było i szybko, i ładnie
.
Na A12 ruch znów był nieco większy, ale jechało się płynnie.
Opuściliśmy autostradę zjazdem do
Livorno, zubożeni o 27,30 euro. Pojechaliśmy wprost do portu (razem od domu wyszło nam 1600 km), aby po zaopatrzeniu się w bilety zostawić tam auto i na pizzę (co do takiego obiadowego wyboru, dyskusji nie było
) pójść na piechotę.
Przed wyjazdem sprawdziłam na stronie Moby, że na ten dzień mieli promocję cenową
. Informacja okazała się aktualna, za nas dwoje i auto zapłaciliśmy 91,50 euro. Oczywiście bez kabiny, bo skoro „normalnie”
spaliśmy w bagażniku, to kabina byłaby luksusem naprawdę zbędnym
.