napisał(a) maslinka » 13.07.2011 16:24
Witajcie ponownie
No tak bardzo na poludniu to nie wyladowalismy, bo na Pagu na campie Drazica. Ciekawe jest to, ze namiot postawilismy dokladnie w tym samym miejscu, co 3 lata temu
Camping jest swietny, a zatoczki dookola grzechu warte
Oczywiscie kajakujemy
Niestety w drodze na Pag spotkala mnie nieprzyjema przygoda - zostalam uzadlona przez ose, ktora wpadla przez okno naszego auta. Wleciala mi miedzy plecy a sukienke i uzarla 3 razy, bo troche sie z nia szamotalam, nie wiedzac, co sie dieje. A darlam sie tak, ze podziwiam mojego meza, ze akurat nie wjechal w barierke. (Bylo to w okolicach Seline). Ale pierwszy raz w zyciu ukasila mnie osa, a poza tym nie wiedzialam, co mnie gryzie, wiec mozecie sobie wyobrazic...
Jakby tego bylo malo, wczoraj wchodzac z kajakiem do wody, poslizgnelam sie i z calej sily walnelam lewa reka o beton. Na szczescie reka cala, ale dosyc obita i mam ograniczona jej sprawnosc
Niemniej jednak nie przejmuje sie tymi przygodami i dzielnie zwiedzamy Pag przy temp. 37 st.
Dzisiaj bylismy w zatoczce Girenica (troche za slaby szutr dla Fabiaka, pomeczylismy go za bardzo) i w Bosanie (cuuudnie
)
Teraz nadaje z miasta Pag, ktore wieczorem jest oblezone przez turystow, ale teraz jest tu znosnie, tzn. bardzo pieknie, gdyby nie upal...
Koncze, Kochani.
Bede sie odzywac.
Pozdrav