napisał(a) Yoanna » 26.04.2008 09:54
Witam.
W zeszłym roku byłam w Cro i przeżyłam koszmar, związany z pożarem... miejscowość w której spędzałam wakacje to Primosten(miasteczko Bilo).
Wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że chcieliśmy pomóc naszemu gospodarzowi i zostaliśmy aż do nadejścia chmury popiołu i duszącego dymu.
Na stronie pierwszej tego tematu widać zdjęcia tej góry, na której mieszkaliśmy.
Gdy uznalismy, że czas uciekać, zjechaliśmy na dół, po czym zaczęliśmy kierować się w stronę Primosten. Niestety, na pierwszym zakręcie okazało się, że nie ma przejazdu ani w stronę Primosten, ani Sibenika.
Staliśmy na zakręcie i modliliśmy się żeby płomienie nie doszły do nas.
Podjęłam próbę rozmowy ze strażakiem, od którego dowiedziałam się że samoloty z wodą nadlecą za godzinę...
W życiu nie przeżyłam czegoś tak strasznego. Na samą myśl, co tam się zdarzyło do dziś przechodzą mnie ciarki.
Wszystko skończyło się szczęśliwie, dzięki samolotom, które przyleciały(jak to w Chorwacji, z opóźnieniem).
Dopiero po tym przeżyciu uświadomiłam sobie, jak ważna jest w życiu choćby sekunda...
Mam również fotki z tego piekła, lecz nie wiem jak je mogę tu wstawić