Tytuł dotyczy zarówno tego forum jak i Chorwacji jako kierunku wakacyjnego.
Za dużo postów do tej pory nie popełniłem... nad czym ubolewam bo i relacja z pierwszego wyjazdu miała się pojawić, a i na powrót nad Jadran nie mieliśmy czekać tyle lat.
Nie chciałem być jednym z wielu, który wpadnie tylko na chwilę, zadać pytanie i ucieknie. Zwłaszcza, że w ciągu tej dwuletniej, praktycznie codziennej obecności zżyłem się z osobami piszącymi relacje. One ze mną mniej bo i rzadko się odzywałem
Niestety życie napisało inny scenariusz, przerzuciłem się na forum budowlane i to tam spędzałem każdą wolną chwilę. Do czasu przeprowadzki, która miała miejsce pół roku temu.
Czas więc nadrobić zaległości, czyli opisać nasz pierwszy pobyt w Chorwacji i jednocześnie szykować się na drugi
Mam nadzieję, że forumowicze wypełnią również luki w pamięci, bo 7 lat to jednak szmat czasu...
Z tego też względu nie będzie to jakaś szczegółowa relacja, chyba że weźmiemy pod uwagę relację zdjęciową bo tych po selekcji zostało mi około 400
Bez zbędnych ceregieli zacznijmy.
ZATON HOLIDAY RESORT - 08-22.09.2012 r.
Wybór na ten obiekt padł za poleceniem Janusza Bajcera za co serdecznie dziękuję Około 1200 km postanowiliśmy pokonać na raz, wyjeżdżając na noc. Skład: 3 dorosłych, plus czteroletni syn. Droga wiodła przez Czechy, Austrię, Słowenię (ominięcie autostrady). Start około godziny 20. Droga bez większych przygód, w Słowenii łapie mnie drobny kryzys, może przez powolną jazdę - sznurek kilku aut - i ciemności, które wymagają większej koncentracji. Wszyscy śpią, kryzys mija, wjeżdżamy do Chorwacji. Tutaj już idzie bardzo szybko - przynajmniej tak to pamiętam. Na miejscu meldujemy się około godziny 9 rano.
Oczywiście apartament nie był dla nas gotowy, ale wyprosiliśmy możliwość włożenia do lodówki rzeczy, które na upale dużo by nie wytrzymały. A sami udaliśmy się na zwiedzanie obiektu.
W czasie jak Starszy się oswaja z terenem, Babcia pilnuje, zaczynam nosić graty, żona na miejscu rozpakowywuje
Dalsza część dnia upłynęła na zwiedzaniu ośrodka.
Na tym kończą się atrakcje pierwszego dnia. Nie wiem czy wstawiać zdjęcia ośrodka, bo z tego co zauważyłem od tego czasu trochę się zmieniło - zwłaszcza w ofercie basenowej.
Kilka słów na temat terminu wyjazdu. Dlaczego wrzesień? Bo mogliśmy Starszy był w wieku przedszkolnym, nic nas w zasadzie nie trzymało, a ceny poza sezonem są jak najbardziej do przyjęcia. My bodajże płaciliśmy 35 czy 40 euro za apartament na parterze z dwoma podwójnymi łózkami, kuchnią i łazienką. Trzeba sobie tylko zdać sprawę, że jest coraz chłodniej, żona do wody weszła tylko na początku potem jej było za zimno - ja wchodziłem do końca pobytu. Jeżeli ktoś chciałby skorzystać w ośrodku z oferty "naganiaczy" na wycieczki to praktycznie byli widoczni tylko w pierwszym tygodniu naszego pobytu. Niektóre restauracje też "nie zostały" z nami do końca.
Pozdrav