Re: Powrót na Kretę, 2015 (pożegnanie z Chanią )
napisał(a) dangol » 27.02.2016 17:36
Tym razem nie będzie fotek z wieczornego spaceru po uliczkach starówki… Nadrobimy jutro
, w czasie pożegnalnego wieczoru, a dziś delektujemy się tym wszystkim w „samotności”
.
Przysiadamy na białe winko u „naszego” Greka z Sobótki (akurat ma dyżur w „Amforze”). Miło jest, ale gdybyśmy odłożyli wino na później, załapalibyśmy się na pokaz ludowych tańców na tyłach Meczetu Janczarów, połączony z poczęstunkiem tsikoudią… Gdy tam dotarliśmy, impreza właśnie dobiegała końca
, a po kreteńskiej raki
zostały tylko plastikowe kieliszeczki walające się dookoła. No i zbierający się do domu tancerze…
Nic tu po nas… Wracamy do Nea Chory, może tam gdzieś jeszcze przysiądziemy? Co prawda jest weekend, lecz ze względu na koniec sezonu, nie wszystkie knajpki przy nadmorskiej promenadzie są otwarte. Ale jeśli już coś się tam dzieje, to wygląda zachęcająco
, zwłaszcza gdy stoliki okupują nie zagraniczni turyści, lecz Grecy. Najciekawsze wydało nam się to oto miejsce:
Jednakże, chociaż kuszą winem
, decydujemy się na piwko.
Wieczór uatrakcyjnia knajpiany zapiewajło, któremu niejednokrotnie towarzyszą goście siedzący przy stolikach.
filmik Wprawdzie nie jest to zgrana paczka przyjaciół, jak w przypadku „tanecznego” wieczoru sprzed wypadu na południe wyspy, lecz zbieranina obcych sobie ludzi, ale i tak zabawa jest niezła. No a oprócz śpiewów, od czasu jest „opa, opa” i ktoś podnosi się do tańca.
filmikDobranoc
Ostatnio edytowano 06.02.2020 18:14 przez
dangol, łącznie edytowano 1 raz