Odcinek dwunasty - Wino Maslinki , jedna z plaż Roberta i nasz OrebicNa promie odbyła się dyskusja dotycząca miejsca , gdzie będziemy szukać miejscówki.
Orebic był cztery lata temu , teraz mam ochotę zakotwiczyć z drugiej strony. Mąż jak zwykle zgodny co do wyboru miejsca , planujemy podjechać do Duby Peljeskiej.
Nawet jeśli nic nie znajdziemy , to po drodze sprawdzimy jak w rzeczywistości wygląda Divna , która na fotografiach Cromaniaków wyglądała.....tak jak powinna wyglądać plaża na której chciałabym się znaleść.
Widziałam ją chyba w kilku relacjach , ale ostatnio była to relacja
Roberta , i to właśnie przy oglądaniu Jego fotek pomyślałam " tam na pewno trzeba pojechać ".
A z relacji
Maslinki zapamiętałam dom , w którym należy kupić wino.
Zatem zjeżdżamy z promu i kierujemy się w stronę Duby.
W okolicy wioski Donja Vrucica informuję wszystkich że należy szukać domu , przy którym stoi biała zastava.
-Skąd Ty to wszystko wiesz ? -pyta mama
-Jak to skąd ? Przeciez ona ma chorobę cropelkową....-to mąż
Ok. , szukamy , mąż jedzie powoli...
-Jest, jest , zobacz tutaj - krzyczę do męża
-ja nie widzę...
-jak to nie ? Zobacz , stoi
-kobieto ,nawet beczki nie widzę , a Ty o zastawie mówisz
Boże , myślę , jaka beczka , wiem że upał jest ogromny , ale co On wygaduje ?
-Jaka beczka ? Zastava !
-Ale zastawa na beczce !
Zwariował człowiek , myślę , i wyobrażam sobie zastavę na beczce
-no przecież mi pokazywałaś taką fotkę ! Zastawa stoi na beczce ! Biała zastawa !
Coś zaczyna mi się przypominać . Widziałam kiedyś fotkę....Piękna , biała zastawa STOŁOWA stoi na beczce , chyba gdzieś przd knajpką....Nawet nie wiem czy to zdjęcie było z tego forum.
Podobało mi się ,więc pokazałam mężowi. A On skojarzył to teraz z zastavą - samochodem.
Myślałam że umrę za śmiechu , wyliśmy w tym samochodzie jak wariaci , ale winko kupiliśmy !
Czyli krok do przodu myślę , teraz jeszcze Divna i do Duby.
Jedziemy , jedziemy , tu zakręt , tam zakręt i.....jest !
Miłość od pierwszego wejrzenia !
Nie zatrzymujemy się jednak , upał daje o sobie znać , chcemy znaleśc nocleg.
Mijamy Divną , przed nami Duba Peljeska.
O noclegu mowy nie ma , wszystko zajęte . Szkoda , ładnie tutaj ....
W takim razie szlak przetarty , wiemy gdzie po winko , wiemy gdzie jest Divna.
Ruszamy z powrotem , chyba ten Orebic jest nam pisany.....
-Jak cztery lata temu - mówię do męża
-Była Mala Duba i był Orebic , teraz pewnie też tak będzie....
- Ale może tak nie do końca , co ?
No nie....do końca to nie.....
Wtedy przywieżliśmy z Orebica niespodziankę....