Odcinek dziewiąty - Uvala Duba i rozmowy o CromaniakachTego dnia , postanawiamy poplażować nieco dalej , w jednej z naszych ulubionych zatok.
Uvala Duba została przez nas odkryta kilka lat wcześniej podczas wieczornego spaceru z Zivogosce Blato.
Plażowaliśmy tam w ubiegłym roku , w tym też postanowiliśmy spędzić w tym pięknym zakątku jeden dzień.
Po śniadaniu następuje więc wielkie pakowanie , bowiem zamierzamy wrócić na kolację.
Możemy co prawda iść na nogach , ale ilość "rzeczy potrzebnych" skłania nas do przejechania tego krótkiego odcinka samochodem.
Troszkę zaskakuje nas cena całodniowego parkingu ( 60 kn ) , ale trudno....
To miejsce jest tego warte.
Zaludnienie na plaży niewielkie , raz , czy dwa podpływa ktoś , ale zatrzymuje się dość daleko od brzegu , pewnie nie tylko nam się tutaj podoba.
Życie podwodne dość bogate , wokół sporo skałek , cisza i spokój . Korzystamy z wody i słońca , a w rozmowach wspominamy dwoje Cromaniaków.
-To przed nami to Hvar , a tam dalej Peljesac - już chyba nie zapomnę - mówi Mama
-a wiecie że jest taka jedna laska na forum , która była tam w zimie ?
-jaka laska ? ( mąż się zainteresował
)
-a...
Myszka taka....
-jaka myszka ? ( to Mama)
-Mamo , nie załapiesz , ona na tej kropelce przesiaduje , coś mi opowiada , a ja nie koduję....
-oj tam....Myszka , taka co dużo podróżuje , ma Zuzię , tak jak my, i była w Cro w zimie.
Fotki Ci pokazywałam , pomarańcze , cytryny , tunel zimno - ciepło , nie pamiętasz ?
- no coś pamiętam.....
- a na tym Peljesacu , to jakie są plaże? - pyta Mama
- tak właściwie , to my jeszcze nie wiemy dokąd chcemy pojechać.....W Orebicu , gdzie byliśmy 4 lata temu , chodziliśmy na Trstenicę. Nieciekawa , ni to piach , ni kamyki , ale teraz oblukałam w relacji
Roberta , "rajską plażę" , wygląda nieżle
-
Crobercika znaczy ?
- jakiego Crobercika ? ( to mąż
)
- takiego , co tak ładnie pisze....( Mama ! )
- to Mama też ? ( mąż
) , to ja już nic nie mówię.....
- jeśli więc będziemy znów w Orebicu , to poszukamy tej Jego plaży ( w tym momencie powinnam napisać , że coś lub ktoś złośliwie się zaśmiał i szepnął "żebyś się nie zawiodła....." )
I w takim to forumowym nastroju minęło nam popołudnie.
Po 18 wróciliśmy do domu , Wąsaty zjawił się z lodami dla dziewczynek i zapytal czy wybieramy się na tańce.
No , a jak inaczej ? Rybacki wieczór bez nas ? Nie ma takiej możliwości.
Skromna kolacyjka , i schodkami w dół.
Tańce , śpiewy ,winko i dobra zabawa.