Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Powrót do korzeni - i nie tylko...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7920
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 03.04.2007 18:55

Jolanta Michno napisał(a):Na bruku między samochodami rozkładam laptop i pokazuję trochę świeżych zdjęć z Chorwacji i nie tylko. Najmilej ogląda się zdjęcia ze spotkań ze wspólnymi znajomymi.
Obrazek

:wink: :D Obrazek :papa: :D
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 03.04.2007 21:11

Dru, coś w tym jest. :wink: :lol:
Kamil, ano fajnie! :D
Janusz, i smocze łapki rzeczywiście nie takie ogromne jak te z Trsteno. :lol:


Ech! :D

Pozdrav svima
Jola
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 03.04.2007 22:25

Jolanta Michno napisał(a):[b]
My wracamy do Mlini, a dziewczyny mają pójść do Twierdzy, bo właściwie po to tu przyjechały.


No wiesz Jolcia!!! Jak mozesz myśleć, ze przyejchałyśmy głównie dla twierdzy!!!! :lol: Twierdza, by jeszcze stała, ale Was by nie było drugi raz w tym samym miejscu i czasie!

Nooo Kamil - aleśmy się dziś zgrały :wink: :D
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 03.04.2007 23:16

Jola - a to Łącko co w nowosądeckim leży i skąd śliwowica pochodzi :?:
Elaj203
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 278
Dołączył(a): 02.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Elaj203 » 04.04.2007 06:46

No to łyknęłam na śniadanie najpierw opowieść Shtrigi i Wioli, a teraz Joli. Ale zrobiło się przyjemnie z samego rana. :D
:hut: :papa:
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 04.04.2007 06:54

Przez te piękne relacje nie zdam egzamu :cry: :D.
Iwona Baśka
Cromaniak
Posty: 1096
Dołączył(a): 15.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona Baśka » 04.04.2007 07:53

Jolu,
Jak zwykle pięknie i interesująco. Dziękuję. :!:
Pozdrav.
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 04.04.2007 10:54

Dzięki wszystkim za miłe słowa!!! :D
Buber! Egzamu nia zdasz i przeze mnie??? 8O :lol: Nooooooooo... baaaaaardzo się ucieszyłam. :wink: :lol: :D
Hihihihihihihi... będę trzymać kciuki. Za pomyślność, oczywiście. :D
Janusz! Dokładnie tak. To o Łącko od śliwowicy chodzi. Rzut beretem od Nowego Sącza. :D


Pozdrav svima
Jola
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 04.04.2007 11:01

To Ty masz jakieś korzenie w Łącku, czy może Twój mąż.
:papa:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 04.04.2007 11:42

Nimam! :wink: :lol:

Jolanta Michno napisał(a):Pierwsza noc u mojej ciotecznej siostry na połowie drogi między Warszawą a Łodzią. Druga - u przyjaciół niedaleko Nowego Sącza.

Moje korzenie są z dziada-pradziada mazowieckie, Jurkowe podlasko-zabużańskie.
A w Łącku mamy przyjaciół. :D

Pozdrav
Jola
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 04.04.2007 13:42

:oops: nie dokładnie czytał :oops: albo skleroza :wink:
Dobrze jest mieć przyjaciół w krainie śliwowicy :D
:papa:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 04.04.2007 14:34

Hahaha! Właśnie! Skleroza jak nic. No bo niedokładnego czytania nie podejrzewam. :wink: :lol: :lol: :lol:
Żartuję. :D :!:

Ja innych relacji też nie znam na pamięć. :wink: :lol:
A przyjaciół w krainie śliwowicy mieć jest baaaaardzo dobrze. :D

Pozdrav
Jola
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 04.04.2007 15:00

Janusz Bajcer napisał(a)::oops: albo skleroza :wink:


Za dużo masła, za mało śliwowicy :?: :D :wink: .
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 04.04.2007 21:29

Jolanta Michno napisał(a): Jutro wyjeżdżamy.

Ech. Nie ma chyba co przeciągać. :lol:
Gotowe. Żegnamy Mlini... Znowu czas nam w drogę...


Pozdrav svima
Jola
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 04.04.2007 21:45

4. Czas powrotu


Nasz czas w Chorwacji właśnie się kończy...

Jest niedziela. Wyczytaliśmy wczoraj, że są dwie Msze przed południem. Dobra okazja, żeby pójść bez Piotra. Chłopak ma dziś wolne - nawet mu do głowy nie przychodzi, żeby protestować. Jurek idzie na wcześniejszą - o 8,30. Msza jest cicha, bez śpiewów, ale ludzi podobno sporo. Ja idę na 10:00 i trafiam na parafialną sumę. Jest dużo miejscowych, trochę przyjezdnych. W przejściu stoi sporo ludzi, ale dostrzegam w drugiej ławce po prawej stronie wolne miejsce. Siedzi tam jakaś siostra zakonna. Miejsce jest rzeczywiście wolne, więc chętnie je zajmuję.

Wtapiam się w tłum. Odpowiadam, śpiewam, modlę się po chorwacku. Dużą część umiem, część szybko chwytam. Nawet kazania o chlebie żywota słucham uważnie. Mir s tobom, mir s vama... o, jak jest mi dobrze! Śpiewa chór, śpiewają pozostali ludzie, śpiewam ja - na wiele głosów - trochę to przypomina śpiewy prawosławne. Jest bardzo pięknie.

No i koniec. Powoli wracam do hotelu. Ogarniam jeszcze spojrzeniem znajome miejsca - oleandry, platan, sosny, morze... Piękne miejsce, a dodatkowo budzi miłe wspomnienia. Chcę wszystko utrwalić w pamięci. To ostatnie chwile tutaj. Za moment wyjeżdżamy...




Z wizytą w Međugorje
13-14 sierpnia

Parę dni temu od Uli i Wioli słyszeliśmy, że na wszystkich granicach są kolejki. Dziewczyny jechały od Mostaru do Dubrovnika i wszędzie długo stały. Planujemy pojechać jakąś inną drogą - nie przez Metković, tylko skręcić od razu w Neum. Droga może słabsza, ale nie boimy się, że nie przejedziemy. Po drodze zmieniamy plany. Przez Neumowskie granice przejeżdżamy tak, jak być powinno - kolejki nie ma absolutnie żadnej - nawet żadnych dokumentów od nas nie chcą, uśmiechają się i machają, żeby jechać. W Metković też nie czekamy. Drogowskazy kierują na Međugorje - z trafieniem nie mamy najmniejszych problemów.

Dojeżdżając widzimy, że to już nie jest dawna mała wioska, a raczej nieduże miasteczko. Mnóstwo sklepów, restauracji, straganów. Obok różańców koszulki piłkarskiej reprezentacji Chorwacji. Właściwie dobrze trzeba się rozejrzeć, by w tym wszystkim odnaleźć kościół.

Ze znalezieniem noclegu nie mamy problemu. Ugadujemy się za 10 euro, co wydaje nam się zupełnie przyzwoitą ceną. Pokój się nam podoba - na wyjeździe nie potrzebujemy niczego więcej - jest mały, przy ścianie stoją trzy proste drewniane łóżka, jest szafa, mała szafka z lampką i nic więcej. W szafie są dodatkowe koce, na wypadek gdyby było zimno. W łazience prysznic i wszystko, co trzeba. Nagle - zapach! Znajomy zapach!!! Rozpoznawany w każdym miejscu przez ostatnie trzy lata. To śmieszne, że zapamiętałam zapach małych mydełek z hotelu Uvala Scott. Kilka, których nie zużyliśmy zabrałam wtedy ze sobą, i włożyłam między koszulki, żeby nabierały tego miłego zapachu. Teraz czuję go tutaj. Uważnie się rozglądam. Tak! Są! Małe mydełka z Osijeku! Wącham i rechoczę. Zapach niczym klamra spina obydwa wyjazdy.
Na korytarzu jest niby-kuchnia, wszędzie jednak są ponalepiane kartki, że to prywatne. Znaczy gospodarze nie życzą sobie, żeby z tego korzystać. Nie, to nie.

Zostawiamy swoje podręczne rzeczy i idziemy się rozejrzeć. Pogoda jest niepewna, więc w plecak ładujemy deszczówki. Idziemy najpierw do kościoła chwilę się pomodlić, potem coś zjeść i pochodzić po okolicy. Tak jak się spodziewaliśmy, jest tu dużo ludzi - towarzystwo bardzo międzynarodowe, szczególnie uderza duża liczba Murzynów. Teren kościoła jest dość duży, inaczej ludzie by się nie pomieścili - na zewnątrz obok kościoła jest "namiot", w którym stoi ołtarz, a wokół znajdują się alejki i ławki. Aby podkreślić międzynarodowość tego miejsca, przy lampach umieszczono flagi wielu krajów.

Przechodzimy alejkami i wychodzimy na polną drogę wiodącą do góry Križevac. Tu się czujemy jak na każdej polnej drodze, czyli dobrze. Gwar został za nami, mijają nas tylko czasem ludzie, którzy pojedynczo, a czasem po dwóch, wracają z Góry. Widać w nich głębokie skupienie. Jeśli już rozmawiają, to szeptem.

Nad Górą rosną chmury. Robi się coraz ciemniej, widać, że niebawem będzie lało.

Obrazek

Mijając winnice, zarośla granatów, drzewa figowe, dochodzimy do podnóża góry.

Obrazek Obrazek Obrazek

Przecinamy asfaltową drogę. Tu się zaczyna wejście na górę. Najlepiej tu przyjechać i zostawić samochód na parkingu. To plan na następny dzień.

Wracamy inną drogą - Jurek nie widząc wie, że te drogi gdzieś tam się łączą. Zadziwiające! Na szczęście ma rację. Mijamy zgromadzonych na Mszy św. ludzi. Zapada ciemność i kropla po kropli zaczyna padać deszcz.

Obrazek

Chronimy się pod dachem między restauracją, a jakimś sklepem. Przysiadamy przy stoliku. Deszcz tu nas nie sięga. Raz za razem się błyska. Burza rozpętuje się na całego. Z przykościelnego placu przez głośniki dobiegają śpiewy. Msza się jeszcze nie skończyła.

Po posadzce wędruje przemoczona cykada. Nie ma siły się drzeć. Wyraźnie szuka schronienia. Przechodzi obok mojej nogi i wspina się na nogę od stołu. Dobry wybór! Najwyraźniej instynkt podpowiada jej, że w czasie deszczu nie powinna być na ziemi - im wyżej, tym lepiej. W towarzystwie cykady pijemy prawdziwą herbatę z cytryną. Crni indijski čaj. 1 euro za filiżankę. Rozgrzewamy się, bo zrobiło się chłodnawo.

Siedzimy dość długo, bo burza trwa i deszcz nie chce przestać padać. Po ulicy płyną potoki wody. Wreszcie deszcz ustaje i idziemy do domu. Jest ciemno, mokro, uliczki jedna podobna do drugiej. Na szczęście Jurek pamięta, gdzie mieszkamy.


* * * * *

Po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce. Od rana niebo jest intensywnie niebieskie. Znowu jest gorąco. Prawdziwa lampa. Kościół wygląda jak na pocztówce.

Obrazek

Planujemy "pierwsze rodzinne wejście" na górę Križevac. Wydaje się to w naszym zasięgu.

Obrazek

Zaskakują nas tłumy idące na górę - dorośli, dzieci, staruszkowie o laskach, chłopaki, dziewczyny. Niektórzy na bosaka. Idą ludzie pojedynczo, rodzinami, całymi grupami. Grupy modlą się na głos. Chorwacki, włoski, polski, angielski, francuski... Przesuwają się różne języki jak paciorki różańca. Wraz z pielgrzymami swoim własnym tempem posuwamy się my. Piotr co jakiś czas przysiada. Przysiadamy więc i my.

Obrazek Obrazek Obrazek

Wreszcie widzimy, że w takim tempie daleko nie zajdziemy. Trochę już idziemy, a jesteśmy dopiero na wysokości V stacji Drogi Krzyżowej. Rozdzielamy się. Pierwszego rodzinnego wejścia nie będzie. Idziemy osobno. Najpierw ja, podczas gdy Jurek z Piotrem powoli podchodzą, potem Jurek, a ja z Piotrem powoli schodzę. Idąc pod górę spotykam dużą chorwacką grupę. Przez jakiś czas idę z nimi, bo dobrze mi się odmawia z nimi różaniec, ale idą zbyt wolno. Nie mamy aż tak dużo czasu. Wyprzedzam i idę dalej własnym tempem.

Obrazek Obrazek Obrazek

Schodzimy i wracamy "do domu".
Zbieramy manatki. Nie chcemy zostawać tu dłużej. Już nam wystarczy.

Płacimy za nocleg. Jurek daje 20 euro i czeka. Gospodarz też czeka. Okazuje się, że obydwaj czekają na resztę, bo my mieliśmy na myśli 10 euro za pokój, a oni 10 euro od osoby. Przy umawianiu się nie zwróciliśmy na to uwagi. "Mali ne" - mówi po krótkiej chwili gospodarz pokazując na Piotra. Czyli sprawa jest załatwiona - 20 euro satysfakcjonuje obie strony.

Jest około 13:00. Bez żalu zostawiamy Međugorje i ruszamy dalej w drogę.
.
Ostatnio edytowano 18.04.2007 19:36 przez Jolanta M, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Powrót do korzeni - i nie tylko... - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone