Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmację

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 12.02.2014 18:52

Janusz Bajcer napisał(a):Jestem i ja bo w sierpniu 2014 BRELA SU DIO ŽIVOTA MOGA :lol:

Janusz
..to twój pierwszy wypad do Breli :roll:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.02.2014 22:19

Tak, to będzie mój pierwszy raz w Breli :lol:
RobsonC
Globtroter
Posty: 43
Dołączył(a): 13.12.2012
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobsonC » 13.02.2014 09:35

hej

Hadler - wypatruj wypatruj :)
iwona3001 - witaj :)
marosmaro - nie zazdrościć - jeździć :)
Janusz - jak to powiedział klasyk - zawsze musi być ten pierwszy raz ;-)

Robson ;-)
Tomasz W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1152
Dołączył(a): 04.08.2008
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tomasz W » 13.02.2014 10:33

Brela, Trogir? Skąd ja to znam? :wink: Miło powspominać w deszczowy poranek.
Romancad
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 11
Dołączył(a): 01.02.2014
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) Romancad » 13.02.2014 23:07

Opowieści super jak dla mnie. Mam nadzieję grasować w lipcu od Szibienika po Split.
Piszesz o "Titanicu", gdzieś spotkałem na forum osoby, które korzystały z podobnych łodzi i pisali, że nie były potrzebne papiery. Jak było u Ciebie? Na dalsze wypady (Kornati) to się chyba nie nadaje, ale 5 węzłów wyciągnie ?
RobsonC
Globtroter
Posty: 43
Dołączył(a): 13.12.2012
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobsonC » 14.02.2014 10:17

Romancad napisał(a):Opowieści super jak dla mnie. Mam nadzieję grasować w lipcu od Szibienika po Split.
Piszesz o "Titanicu", gdzieś spotkałem na forum osoby, które korzystały z podobnych łodzi i pisali, że nie były potrzebne papiery. Jak było u Ciebie? Na dalsze wypady (Kornati) to się chyba nie nadaje, ale 5 węzłów wyciągnie ?


Witaj
Na "rentabota" lub Titanica jak kto woli ;-) - nie trzeba papierów, z 5 konnym silnikiem nie wejdziesz raczej w ślizg :-D Myśmy płyneli wzdłuż brzegu - wg map nawigacyjnych zrobiliśmy ok 12,5 nm Brela - Omiś co dawałoby by z grubsza ok 18 km w jedną stronę.
Nie wiem skąd będziesz próbował dopłynąć na Kornati ale dzielność morska tej łajby jest żadna a Ty miałbyś do pokonania ok 9 nm w lini prostej do brzegu :( Dramatycznie nie polecam...

może się przyda :) http://map.openseamap.org/

Miłego grasowania :)

Pozdrawiam
Robson
RobsonC
Globtroter
Posty: 43
Dołączył(a): 13.12.2012
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) RobsonC » 15.02.2014 13:43

Czytam swoją relację - poprawiam ją chwilami w całych akapitach odświeżając pamięć tego urlopu - nie tylko ze zdjęć ale i z wrażeń. Wiem, że zarówno Trogir, Szybenik i Krka zasługują na więcej wspomnień ale nie zapisały się szczególnie w mojej głowie poza opisanymi już przebłyskami pamięci :-)
A może po prostu jest tak, że kiedy jesteś odpowiedzialny za siebie i 5 innych osób na pokładzie auta poczucie odpowiedzialności krępuje nieograniczone oddawanie się przyjemnościom urlopu?

Dni 2 tygodniowego urlopu płyną spokojnie rzeczka Mierzęcinka przez Drawieński Park Narodowy - od czasu do czasu zatrzymując się na dziwnych zdarzeniach.
Po chorwackim wietrze została tylko dziura w pokrowcu na auto, aż do dnia w którym idziemy na plażę i wpadam na jeden z najgłupszych pomysłów w swoim życiu postanawiając wsadzić iphona w kieszonkę w kąpielówkach...
Wychodzę z apartamentu i oczywiście telefon (w którym mam również jedną i jedyną nawigację) wypada nie powiem którym miejscem. Chciałbym krzyczeć nieeee - ale tylko patrzę jak czarna obudowa oddala się by prasnąć z wysokości 3 metrów na płytki gresowe korytarza. Podnoszę telefon i okazuje się że pękła szyba chroniąca wyświetlacz a tylna część obudowy pokryła się tysiącem drobniutkich pęknięć. Telefon oczywiście nie żyje. Włączam go, o dziwo loguje się i o dziwo nawigacja również działa...
W Splicie wyszukuję serwis Apple i jedziemy tam wspólnie z Żoną. 3 godziny czekania i uboższy o 250 kun wracam z tylną obudową lśniącą nowością (przedniej nie ruszyłem do dziś). Konkluzja - jeśli jedziesz na urlop i nawigację masz w telefonie - to nie żałuj 50 zł na ochraniacz...
(albo nie wkładaj go na miłość boską do gaci...) 8O

Towarzystwo wyplażowane, wylenione więc czas znów ruszyć w chorwacki interior. W negocjacjach dotyczących wycieczki na Sv Jure niestety nie mam szans - może w tym roku się uda ;) Pada więc decyzja na Dubrownik. Ustalamy, że wyjazd wcześnie rano aby uniknąć korków na drodze.

Poranne niebo ma specyficzny seledynowo-różowy odcień, który można dostrzec tylko wcześnie rano. Pomny wspomnień Jacunia (poczatkujacy-kierowca-a-podroz-sucuraj-jelsa-t7216-30.html#p82822) zmuszam rodzinę do szybkiego śniadania i ładujemy się do auta. Kilometry uciekają a Jadranka ma bez wątpienia jedne z najładniejszych widoków w Europie.
Każdy zakręt odkrywa coś innego - jakbyś zdejmował kolejne odsłony tego samego zdjęcia... Szybko docieramy do Drvenika z którego można wygodnie wystartować do zwiedzania Hvaru - wszyscy patrzą z ciekawością na prom do którego i my pojutrze wejdziemy...
Droga wije się miedzy górami a Jadranem ukazując nam bacińskie jeziora, później Ploce - skomunikowane promem z Korczulą i niecka Neretwy którą wypełnia zieloność drzew owocowych i upraw. Naprawdę polecam tą trasę ze względu na widoki.
Podoba nam się przejazd wzdłuż Neretvy z widokiem na miejscowość Komin i łodzie o miło brzmiącej nazwie TRUPICA przycumowane przy nabrzeżu -długie o przysadzistych kształtach - podobno służące do transportu owoców z pół uprawnych tam gdzie nie ma dojazdu autem. Raz w roku w tych okolicach odbywa się wyścig łodzi na trasie Metkowic - Ploce. (jeśli ktoś widział i ma zdjęcia - niech wrzuci).

Już prawie jesteśmy w DUB gdy nagle z tyłu dochodzą odgłosy gwałtownego pozbywania się zawartości żołądka. M - niestety został pokonany przez zakręty Jadranki. Z filozoficznym urlopowym spokojem zatrzymuję się tracąc miejsce w peletonie aut zmierzających w kierunku DUB. Jeszcze chwilka i wjeżdżamy z kolejną falą samochodów do miasta.

Zastanawiam się co wybrać - wjazd na górę i zjazd kolejką do miasta czy szukanie miejsca parkingowego w mieście. Ze względu na Młodego - szukam parkingu natychmiast zanim odda resztę śniadania i znajduję praktycznie pod Starym Miastem - na Iza Grada. Uff - tuż obok parkingu jest też toaleta - kolory M szybko wracają do normalnych i zanurzamy się w Stare Miasto.

Pierwszy przystanek to oczywiście fontanna Onufrego - stały punkt zbiórek wycieczek więc panuje tu tłok i chaos równy chińskiemu bazarowi z żarciem. Idziemy dalej ulicą Placa by w końcu gdzieś w połowie ostro skręcić w lewo. Przed wykonaniem skrętu wpadamy jeszcze do sklepu z koszulkami - obydwaj synowie dostają koszulki z niebieskim adriatyckim wzorem i napisem Dubrovnik. Lubię takie pamiątki.

Po pokonaniu niezliczonej ilości schodów i złapaniu nieskończonej ilości oddechów - dochodzimy do murów - łapiąc fajny punkt widokowy z boiska lokalnej szkoły.
Żona idzie robić zdjęcia - przychodzi z kwaśną miną choć widoki piękne.
Ja Co się stało?
A: A bo kraty są wszędzie.
Patrzę na foty - faktycznie na każdym uwieczniona krata ogrodzenia boiska o wyjątkowo cienkich i wrednych oczkach. Można tylko stać i pamiętać widok ale nie da się go uwiecznić. Szkoda.

Idziemy wzdłuż murów (mając je po lewej stronie) i schodzimy w kierunku portu - po drodze fajna mała knajpka z cenami - jakby nie była w Dubrowniku... Szybko docieramy do Pałacu Sponzy, krótki odpoczynek w porcie. Nie dajemy się namówić na super wycieczkę, wypożyczenie kajaka, żaglówki, motorówki (była mi potrzebna kilka dni wcześniej) i idziemy w kierunku Katedry. Później - znów przy murach - tym razem z drugiej strony miasta.
Idąc ulicą Od Margarite - można trafić na malutką kawiarenkę położoną na specjalnych platformach po drugiej stronie muru - polecam bo widoki są fajne i warte kosztu butelki dubrownickiej wody.
Oczywiście o ile nie jesteście z dziećmi...
Tata kup mi sok
Wymiotowałeś dzisiaj - napij się wody
To nic - już się dobrze czuję
No dobrze...
Hurra - myślałem, że nie kupisz mi soku.
Ja w myślach - brak zdecydowania kiedyś mnie zgubi...

Dachy Dubrownika to nieme świadectwo wojny bałkańskiej, którą musiałem poznać teoretycznie podczas pisania swojej pracy licencjackiej - daaawno temu. Wg niektórych źródeł ostrzał miasta z otaczających je gór - zniszczył 56% budynków (w tym 650 historycznych). Faktycznie widać nie tylko klejenia ścian ale w wielu miejscach - stara dachówka której ocalało za mało - była po prostu kładziona na nowe dachy w celu zachowania starego wyglądu miasta. Żeby zrozumieć tragedię tego miasta i ogrom pracy wykonany przy jego restauracji - polecam filmik na Youtube - podrzucam link - nie wiem czy mogę Moderatorze?

Z grubsza po 5 godzinach chodzenia kończymy znów przy fontannie Onufrego. Rodzice nie dają się wypchnąć na zwiedzanie murów. Jeśli mam być szczery - nie pamiętam czy w 2001 chodzenie po murach było płatne. Może było ale cena tak nie powalała jak dziś w środku sezonu. My również nie chcemy za bardzo przedłużać chodzenia w słońcu nauczeni doświadczeniami z poprzedniego tygodnia więc zostawiamy Dubrownik za plecami i robimy odwrót do Breli. Dziś kiedy piszę te słowa uświadamiam sobie, że mogliśmy jeszcze wjechać do góry - patrzeć na Dubrownik z perspektywy lotu ptaka. Szkoda.
Może Wy nie zrobicie tego błędu - myślę, że całość wjazdu nie zajmie więcej niż 1-1,5 g a szkoda aby taka atrakcja uciekła

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11423
Dołączył(a): 27.08.2012
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 15.02.2014 16:00

Baćinska jezera - niby zwykłe, ale jednak wspaniałe, jak dla mnie to szkoda, że tak mało zagospodarowane

RobsonC napisał(a):Dachy Dubrownika to nieme świadectwo wojny bałkańskiej

a ilu z tych co ostrzeliwało, potem przyjeżdżało na urlop zwiedzać i robić sobie zdjęcia :roll: :?:
Romancad
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 11
Dołączył(a): 01.02.2014
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) Romancad » 01.07.2014 17:17

Dzięki za info o łódce. Wybiorę raczej coś większego z zawodową obsługą.
W Dub zmęczeni całodziennym łażeniem i upałem wsiedliśmy do busa, a ten nam pokazał jak się wjeżdża do góry. Widoki i jazda nie zapomniana. Wrażliwym nie polecam z uwagi na możliwość utraty obiadu, nie tylko soku.
Ostatnie zdjęcia to Peljesak, wspinałem się tymi murami w Stone. Myślałem, że jesteśmy bardzo dzielni z uwagi na temperaturę (blisko 40), ale gdy zobaczyłem murarzy, którzy w tym upale odbudowywali mury to zmieniłem zdanie.
ewuniag
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 45
Dołączył(a): 21.03.2014
Re: Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmacj

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewuniag » 04.07.2014 21:40

Janusz Bajcer napisał(a):Jestem i ja bo w sierpniu 2014 BRELA SU DIO ŽIVOTA MOGA :lol:


Że się tak na chwilkę wtrącę, bo dopiero uczę się Chorwackiego ale ten tytuł to chyba nie oznacza poniższego ... :mrgreen:

Bez tytułu.jpg
Poprzednia strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Powrót do Breli (2001-2013) Czyli sprintem przez Dalmację - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone