Dzień VIII i IXNadszedł dzień moich urodzin
Pięknie je sobie wymyśliłam w Chorwacji
Dzień zapowiadał się słonecznie, wiec postanowiliśmy wybrać się na Vidową Gorę. Widoki jak zawsze zapierały dech
Następnie pojechaliśmy na plażę po "drugiej" stronie Sumartinu popływać i nacieszyć się słońcem
Wieczorkiem pojechaliśmy na kolację urodzinową do Povlji na pyszną Pekę, która zdjęcia się nie doczekała
Dzisiaj pogoda nas nie rozpieszcza
Rano obudziła nas potężna burza, która spowodowała nagłą pobudkę i zbieranie zmokniętego już prania z tarasu
Jedziemy po wino, oliwę i ser do pobliskiej Haciendy, w której odnalazł się właściciel, czytamy, kawkujemy i ogólny relaks
Popołudniu postanowiliśmy zwiedzić opuszczony, wielki hotel w Sumartinie. Nie chce się wierzyć, że obiekt o takim położeniu, z takim widokiem jest pozostawiony sam sobie
Dowiedzieliśmy się później od naszego Chorwackiego przyjacia, że hotel powstał w latach 30-tych i z powodów prawnych lata świetności ma już dawno za sobą. Wybudował go bardzo bogaty mieszkaniec Sumartinu i hotel liczył 36 pokoi, a nazywal się Hotel Novaković. Co ciekawe był to pierwszy hotel na wyspie Brač
Następnie z powodu rozpadu Jugosławii jego sytuacja prawna jest na tyle skomplikowana, że stoi opuszczony i niszczeje z roku na rok coraz bardziej. Mam nadzieję, że jego sytuacja jakoś się wyjaśni i doczeka się takiego remontu jak znany wszystkim hotel Jadran.
Tu wstawiam zdjecie hotelu z roku 1940 znalezione w internecie
Wieczorem wyszło słoneczko, i co poniektórzy zdecydowali się na kąpiel w Jadranie
A co poniektórzy z podziwem woleli oglądać te wyczyny z brzegu