Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Powitanie z Afryką

Afryka jest drugim co do wielkości kontynentem. W Afryce są 54 kraje. Prawie jedna trzecia światowych języków jest używanych w Afryce. Jezioro Wiktoria w Afryce jest największym jeziorem i drugim co do wielkości jeziorem słodkowodnym na świecie. Nigeria ma najwyższy na świecie wskaźnik urodzeń bliźniąt. W Sudanie znajduje się ponad 200 piramid, czyli więcej niż w Egipcie.
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 07.12.2023 14:46

Z tego co już napisałaś, to wywnioskowałam, że minimum trzeba liczyć 10.000 zł/os. I to jest minimum jak chcemy samochodem coś zobaczyć.
Z hotelem oszacowałam na min. 14.000 zł/os + jedzenie.
Z ciekawości jakie ceny w sklepach i knajpach w stosunku do polskich? +/- %.
crooopka
Globtroter
Posty: 52
Dołączył(a): 01.10.2018

Nieprzeczytany postnapisał(a) crooopka » 07.12.2023 15:13

Co za podróż i relacja... obłęd! :hearts:
I jeszcze z dzieciaczkami, super, naprawdę podziwiam Was i troszku zazdroszczę ;)
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2751
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 07.12.2023 17:50

Trochę jak Sedona ...

Obrazek

....trochę jak Wadi Rum :D

Obrazek

Takie skojarzenia mi się nasunęły :), tylko tamte miejsca na dwóch różnych półkulach, a u Ciebie obok siebie.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 08.12.2023 09:58

piekara114 napisał(a):Z ciekawości jakie ceny w sklepach i knajpach w stosunku do polskich? +/- %.


Kupowaliśmy zazwyczaj w lokalnych Sparach, cen dokładnie nie pamiętam. Z ciekawości zajrzałam na ich Fb - są tam zdjęcia promocyjnych gazetek. Z rzeczy, które kupowaliśmy: masło ok 70 NAD, Makaron 60-70 NAD, Ciastka - 10-30 NAD, Soki - 25-40 NAD, woda (1,5 l) - 10-15 NAD, masło orzechowe - ok 30 NAD, płatki śniadaniowe - ok 30-40 NAD.

Z restauracji korzystaliśmy stosunkowo rzadko - sprawdziłam menu w tej, w której byliśmy w Windhoek - pizza od 100 do 150 NAD (duża, spokojnie naje się dorosły i mniejsze dziecko), burger 120-150 NAD. Na campingu w Etoshy ceny w porze lunchu od od 200 NAD (zupa) do 450 NAD (danie mięsne). Co ciekawe kolację w formule szwedzkiego stołu zjedliśmy za 300 NAD/osoba, córka za darmo.

crooopka napisał(a):Co za podróż i relacja... obłęd!


Dzięki i witam nowego czytelnika.

wiola2012 napisał(a):Trochę jak Sedona ...


wiola2012 napisał(a):....trochę jak Wadi Rum


Bardzo trafne porównania. Tylko na ten łuk nikt nie wchodzi - instagramerskie fotki wszyscy robią pod nim :rotfl:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 08.12.2023 10:16

Ten dzień to przede wszystkim długa i żmudna jazda po namibijskich bezdrożach. Naszym celem jest Twyfelfontein oraz wioska kulturowa plemienia Damara. Potem trzeba jeszcze dojechać na camping. W sumie do przejechania niecałe 300 km a że nie jedziemy niemieckim autobhanem to zajmuje to prawie cały dzień.

Przed 10 wyjeżdżamy z campu. Pierwszy postój robimy w górniczej osadzie Uis. To właściwie jedyna większa miejscowość na naszej trasie. Uzupełniamy zapasy w markecie, tankujemy pod korek (potem może nie być gdzie), jemy lunch w miejscowej kawiarni. I w drogę.

To zdecydowania jeden z najgorszych drogowo dni – szutr bardzo nierówny, czasem podsypywany piachem, mijamy bardzo biedne lokalne wnioski. Przy drodze kobiety i dzieciaki handlują tym co akurat mają pod ręką, rękodziełem itp. W iście żółwim tempie posuwamy się do przodu.

IMG_3385.JPG


IMG_3386.JPG


IMG_3376.JPG


IMG_3375.JPG


Z czasem zaczynają pojawiać się takie znaki:

IMG_3378.JPG


Ale słonia żadnego nie wypatrzyliśmy.

Wreszcie dojeżdżamy do Twyfelfontein Parkujemy pod zacienioną wiatą. Płacimy w kasie i przydzielają nam przewodniczkę. Twyfelfontein to jedyne miejsce na naszej trasie gdzie podziwiamy wytwory człowieka. Kamienne tablice, na których wyryte są różne tropy, oznaczenia, postaci zwierząt. Fajnie, że jest przewodniczka bo klarownie tłumaczy do czego służyły poszczególne tablice, co jest na nich wyryte i jak to interpretować.

To np. podobno była szkoła – młodzi myśliwi uczyli się tropów:

IMG_3399.JPG


Tak oznaczano miejsca występowania wody:

IMG_3405.JPG


Te zwierzątka to ponoć uchatki – co oznacza, że ludność miała kontakt z morzem (w linii prostej to ponad 100 km)

IMG_3412.JPG


Ten lew to symbol szamana

IMG_3423.JPG


Żyrafa to zwierz święty – jej głowa sięgająca chmur sprowadza deszcz.

IMG_3396.JPG


Wizyta tutaj jest ciekawa i dłuższa niż się spodziewaliśmy. Do kolejnego punktu programu ledwo zdążyliśmy. To wioska kulturowa plemienia Damara.
Generalnie jeśli w Namibii chce się zobaczyć jak żyją autochtoni mamy dwie opcje – pojechać do prawdziwej wioski i traktować jej mieszkańców trochę jak zwierzątka w ich własnym zoo, podglądając ich życie na tyle na ile sami zechcą nam je pokazać. Przy czym nie jest to takie proste trzeba nawiązać kontakt z wodzem, wkupić się w jego łaski np. worem ryżu itp. Pewnie są jakieś agencje, które za grubą kasę mogą zorganizować taką atrakcję. Nie chcieliśmy tego. W zamian wybraliśmy tzw. wioskę kulturową czyli coś w rodzaju skansenu. Płaci się normalnie za wejście. Na miejscu autochtoni w lokalnych/tradycyjnych strojach pokazują jak się w takiej wiosce mieszka, jak rozpala ogień, wyprawia skóry, robi ozdoby, leczy itp. Jest jakiś mały pokaz taneczno-wokalny. Zdjęć można robić dowoli i nie trzeba kryć się z aparatem. Może to i trochę sztuczne ale przynajmniej reguły są jasne. Nam to odpowiadało. Dzieci też były zadowolone z tego punktu programu. Poniżej trochę fotek.
IMG_3467.JPG


IMG_3463.JPG


IMG_3456.JPG


IMG_3455.JPG


IMG_3445.JPG


IMG_3443.JPG


IMG_3437.JPG


IMG_3434.JPG



Potem trzeba było jeszcze dojechać na camping. Tym razem wybraliśmy prywatny camp Madisa. Podobno zdarza się, że odwiedzają go pustynne słonie ale nie mieliśmy tyle szczęścia. Za to otaczające camp skałki sprawiły dzieciom dużo radości. Nam znowu przypadły do gustu duże parcele, dostęp do prądu (co prawda nie przez całą noc ale zawsze to coś). Ciekawy był też system podgrzewania wody w prywatnych łazienkach.

Zdjęcie WhatsApp 2023-11-30 o 14.09.43_847077fe_madisa.jpg


To taki wielki baniak, pod którym po prostu trzeba było rozpalić ognisko. Jak się dobrze napaliło to nawet rano miało się w miarę ciepłą wodę :verryhappy:

Tradycyjna mapa:

https://www.google.pl/maps/dir/Spitzkop ... ?entry=ttu

Niby niespełna 300 km a praktycznie cały dzień w drodze. Wyjechaliśmy przed 10. Na camp dotarliśmy niewiele przed zachodem słońca czyli grubo po 18. Bystre oczko zauważy, że do campingu musieliśmy się trochę wrócić. Wynikało to z tego, że nie byliśmy w stanie znaleźć żadnego sensownego campingu bliżej Twyfelfontein. Ostatecznie jakieś tam były – może gdyby miały strony internetowe i dało się zrobić rezerwację zaoszczędzilibyśmy trochę czasu i kilometrów. Madisa była jednak dobrym wyborem – camp jest pięknie położony, podobały nam się miejsca z „prywatnymi” łazienkami. Okoliczne skałki robiły naszym dzieciom za plac zabaw. Camping organizuje też tzw. elephant safari – poranne wyjazdy na poszukiwania pustynnych słoni. Nie skorzystaliśmy z tej atrakcji uznając, że słonie zobaczymy w Etoshy. W dniu naszego przyjazdu camping był pełny więc w sezonie wskazana rezerwacja. Strona – http://www.madisacamp.com
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 11.12.2023 09:47

Kolejnego dnia jedziemy do PN Etosha – tego miejsca podczas wizyty w Namibii raczej nikt nie omija. Polecam go zostawić na koniec wyjazdu – potem już nic nie będzie takie samo :lol: .

Kilkadziesiąt kilometrów za campingiem zaczyna się normalna, asfaltowa droga – będzie nam towarzyszyć do samego Parku.
Po drodze mijamy gigantyczne kopce termitów.

IMG_3496.JPG


IMG_3493.JPG


IMG_3492.JPG


Zatrzymujemy się w Outjo na lunch, zakupy i tankowanie.

Na bramie Parku meldujemy się ok 14. Jest małą kolejka, sprawdzanie rezerwacji, podpisywanie różnych papierów trochę trwa ale po ok pół godzinie wjeżdżamy za bramę.

Naszym celem jest camping Halali, położony pośrodku wschodniej części Parku, ok 87 km od bramy. Najpierw musimy zatrzymać się na bliżej położonym campie Okaukuejo - tu kupujemy mapę Parku z zaznaczonymi oczkami wodnymi i miejscami gdzie można spotkać zwierzęta itp. i opłacamy permit na pobyt w Parku. Jeszcze zanim dotarliśmy do Okaukuejo spotkaliśmy pierwsze strusie i żyrafy.

IMG_3500.JPG


IMG_3499.JPG


Za Okaukuejo droga znacznie się pogarsza. Nierówny szutr, autem bardzo trzepie i robi się głośno. Na razie traktujemy to jako lokalny koloryt, pod koniec pobytu będzie nas to wkurzać :roll: . Niedogodności drogowe wynagradzają takie widoki:

IMG_3522.JPG


IMG_3519.JPG


IMG_3516.JPG


IMG_3513.JPG


I takie:

IMG_3541.JPG


IMG_3539.JPG


Oraz takie:

IMG_3530.JPG


IMG_3529.JPG


IMG_3525.JPG


A za jakiś czas również takie:

IMG_3577.JPG


IMG_3573.JPG


IMG_3566.JPG


IMG_3564.JPG


IMG_3560.JPG


IMG_3555.JPG


IMG_3553.JPG


Jesteśmy tu 2 godziny i właściwie widzieliśmy wszystkie zwierzaki oprócz słoni (pomijam lamparty i gepardy bo te naprawdę trudno zobaczyć i nam się to nie udało przez cały pobyt w tym miejscu).

W końcu dojeżdżamy na camping. Meldujemy się na recepcji. Wybieramy parcelę – w strategicznym miejscu – blisko toalet, kuchni i oczka wodnego. Gotujemy kolację i wieczorem idziemy jeszcze nad oczko wodne popatrzeć na nosorożce:

IMG_3595.JPG


IMG_3590.JPG


IMG_3588.JPG


Tradycyjna mapka:

https://www.google.pl/maps/dir/Madisa+C ... ?entry=ttu

Od drogi C39 zaczyna się bardzo dobrej jakości asfalt. Całość przejazdu, nie licząc czasu na postoje, to pewnie ok 5h ale trudno mi to ocenić bo jak widać zatrzymywaliśmy się często. Wyjechaliśmy pewnie przed 10, na kolejnym campie byliśmy gdzieś między 17 a 18.
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 11.12.2023 09:58

OMG!!!!

Nosorożec na drodze!!! Nie baliście się, że zaatakuje? ;)

I ten LION KING!!

Matko, zuchy jesteście

Co za przeżycie, zebry, żyrafa Melman i te dzikie niebezpieczne zwierzęta na wyciągnięcie ręki, szok

Twyfelfontein - nazwa jak z Walii :)

Jestem pod mega wrażeniem ALL THE TIME!!

:papa: :papa: :papa:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 11.12.2023 10:52

tony montana napisał(a): OMG!!!!

Nosorożec na drodze!!! Nie baliście się, że zaatakuje? ;)


Utrzymywaliśmy bezpieczny dystans i staraliśmy się nie wchodzić mu w drogę.

tony montana napisał(a): I ten LION KING!!


Tam obok była jeszcze Lion Queen ale jakoś nie mogę znaleźć dobrej fotki żeby były oba w kadrze. No dobra tu coś jest - ale mało spektakularne. Se leżą po prostu :rotfl:

Zdjęcie WhatsApp 2023-08-26 o 17.52.38_c7ce31fc.jpg



tony montana napisał(a): Twyfelfontein - nazwa jak z Walii :)



Ten "fontein" to chyba z niemiecka a to Tw.... co w sumie nie wiem.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2555
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 11.12.2023 11:12

Absolutny sztos :tak: :hearts: :hearts: Wychodziliście z samochodu popatrzeć na zwierzęta, czy zdjęcia tylko z auta? Bo ten lew to chyba z auta, tak ... :bojesie: ?

pozdrawiam, Michał
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 11.12.2023 11:17

majkik75 napisał(a):Absolutny sztos :tak: :hearts: :hearts: Wychodziliście z samochodu popatrzeć na zwierzęta, czy zdjęcia tylko z auta? Bo ten lew to chyba z auta, tak ... :bojesie: ?

pozdrawiam, Michał


Tam się nie wychodzi z auta. Co zrobić jak kogoś przypili napiszę w kolejnym odcinku :smo: .
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 11.12.2023 14:57

Witaj :) ...

Tej tarki na drodzę nie zazdroszczę, nawet terenowym autem ... my w Merzouga mieliśmy z 5 do 10 km od asfaltu do kasby i było to doświadczenie wielce irytujące :) ...

W temacie nie wychodzenia z auta w parku ... a jak się komuś popsuje auto, to co wtedy ? ... są na to jakieś parkowe procedury :) ?

PAP
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 12.12.2023 09:41

Pierwszy pełny dzień w Etoshy. Poprzedniego dnia widzieliśmy prawie wszystko co chcieliśmy ale nie zamierzamy odpuszczać. Pobyt w tym miejscu polega na jeżdżeniu od oczka wodnego do oczka wodnego i wypatrywaniu zwierzaków. Staraliśmy się wyruszyć dość wcześnie ale chyba nie udało nam się wcześniej niż ok 8. Pierwsze samochody ruszały z campingu w okolicach wschodu słońca. Już niedługo po wyjeździe z campingu spotykamy słonie ale są dość daleko:

IMG_3601.JPG


Najciekawszy spektakl rozegrał się niewiele później przy oczku, gdzie często można spotkać lwy. I my mieliśmy to szczęście:

IMG_3617.JPG


IMG_3618.JPG


IMG_3619.JPG


IMG_3620.JPG


W pobliżu kręciła się też małżonka ale dość zręcznie ukrywała się w trawie więc nie mam dobrej fotki.

Co ciekawe do oczka zmierzało ogromne stado gnu. Nie było wyjścia musiało przejść obok leżących w trawie kotów. Liczyliśmy na jakieś małe National Geographic ale nic z tego – kociaki były chyba najedzone. Antylopy spokojnie przeszły, nawet kulawy osobnik wędrujący na końcu stada. Co ciekawe zdrowe osobnik nie zostawiły go samego – dopiero jak bezpiecznie minął drapieżniki, całe stado ruszyło dalej w kierunku wody:

IMG_3612.JPG


IMG_3615.JPG


IMG_3616.JPG


Pojechaliśmy dalej. Tego dnia oglądaliśmy głównie różnej maści antylopy (gnu, kudu, dik-diki):

IMG_3654.JPG

IMG_3652.JPG

IMG_3651.JPG

IMG_3667.JPG

IMG_3666.JPG

IMG_3649.JPG

IMG_3647.JPG


Zeberki:

IMG_3642.JPG


IMG_3638.JPG


IMG_3633.JPG


IMG_3632.JPG


IMG_3628.JPG


Od czas do czasu jakiś struś i inne ptactwo:

IMG_3671.JPG


IMG_3681.JPG


Była też żyrafka:

IMG_3690.JPG


IMG_3689.JPG


I słoń skrytych w zaroślach:

IMG_3688.JPG


Podziwialiśmy krajobrazy.

IMG_3679.JPG


Na koniec wróciliśmy na camping przez tzw. rhino drive czyli drogę, na której często można spotkać nosorożce ale żadnego nie zobaczyliśmy.

To był zdecydowanie udany dzień i udane, bezkrwawe łowy.

Poszliśmy jeszcze nad „nasze” oczko wodne. Akurat przyszły zeberki i antylopy:

IMG_3712.JPG


IMG_3711.JPG


IMG_3708.JPG


Wieczorem, po kolacji, jeszcze jedne spacer na obserwację nosorożców. Podobno przyszła też jakaś hiena albo inny szakal ale trudno było w ciemności dokładnie go zidentyfikować. Ja tego stworzenia nie widziałam – poszłam położyć córkę spać. Chłopaki zostały chwilę dłużej i wtedy mieli okazję zobaczyć dodatkowego zwierza.

Nie mam mapki z tego dnia – nie pamiętam dokładnie nazw tych wszystkich oczek wodnych więc trudno mi to odtworzyć. Generalnie przejechaliśmy większość oczek od Halali na zachód (do Okaukuejo i jeszcze kawałek za tym campem – tam było zupełnie pusto – nie spotkaliśmy chyba żadnego auta a i zwierząt też nie za dużo).

Tak jak pisałam w parku, poza campingami, nie wolno wysiadać z auta (można się domyślić dlaczego :rotfl: ). Jednak jest kilka takich miejsc gdzie są toalety (wątpliwej czystości) i tzw. miejsca piknikowe. Wjeżdżając trzeba dobrze się rozejrzeć, otworzyć szybko bramę a potem równie szybko ją zamknąć:

IMG_3658.JPG


Jeśli zdarzy się awaria należy zadzwonić na numer alarmowy, który dostaje się razem z ulotką co można/ a czego nie można robić w parku. Nie wiem jak to działa bo nie musieliśmy korzystać – faktem jest jednak, że nie wszędzie był zasięg – jak się coś zdarzy w takim miejscu należy chyba po prostu poczekać aż ktoś będzie przejeżdżać i poprosić o pomoc. Przez cały nasz pobyt w Parku nie widzieliśmy żadnego popsutego auta. Ja miałam największego stracha, że złapiemy gumę ale na szczęście nic takiego się nie stało.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2555
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 12.12.2023 11:23

Zebry cudowne, zdjęcie z odbiciem w wodzie super :serduszka:

pozdrawiam, Michał
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 12.12.2023 11:30

:hearts:

Zdjęcia robiłaś lustrzanką? Jaki duży obiektyw? I jak daleko te zwierza wszelkie od Was były 50, 100m?
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 12.12.2023 11:43

piekara114 napisał(a)::hearts:

Zdjęcia robiłaś lustrzanką? Jaki duży obiektyw? I jak daleko te zwierza wszelkie od Was były 50, 100m?


Pisałam przy uchatkach - miałam jeden obiektyw ze zmienną ogniskową 18-400 mm. Dość wiekowa lustrzanka Canon 500D.

Żyrafa prawie jadła nam z ręki - była tuż przy poboczu - zjechaliśmy na przeciwległy pas żeby być bliżej.

Zebry przechodziły przed maską albo szły wzdłuż drogi.

Lew pewnie był najdalej - ja to słaba jestem z szacowania odległości - może z 50m tam było. Te wczorajsze lwy leżały tuż przy drodze.

Zeberki przy campingowym oczku - trudno mi to oszacować - platforma jest na takim podwyższeniu, w dole oczko wodne. Można wpisać w google Halali Camp waterhole i zobaczyć.

majkik75 napisał(a):Zebry cudowne


Moim zdaniem zeberki były najlepsze i katowałam rodzinę postojem przy prawie każdej napotkanej zebrze :lol: .
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Afryka

cron
Powitanie z Afryką - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone