korba1000 napisał(a):2 dorosłych i 2 dzieci plus mały pies. Głównie był Bałtyk ale jak wiadomo z pogodą w kratkę dlatego wybieram inny kierunek. Typ wakacji - typowo relaksacyjny. woda plaza. Chciałbym być trochę na odludziu tak aby nie poczuć się jak nad Polskim morzem, z drugiej strony mieć możliwość zjeść coś czy usiąść w jakiejś knajpce. Tak aby pieszo móc dojść, a nie wszędzie autem
Przyjmują zwierzęta? Myślałam, że nie.
Cóż, miejsce, z którego da się pieszo dojść do restauracji i sklepów z zasady nie może być odludziem, jak mówisz, przynajmniej nie w moim rozumieniu.
Jeśli jednak szukasz po prostu spokojnego miejsca na obrzeżach niewielkiej miejscowości, to dla mnie pobyt nad zatoką Tičja Luka był właśnie takim rozwiązaniem i pod tym względem spełnił - w miarę - oczekiwania. To, ile osób będzie na plaży zależy w dużej mierze od terminu oraz pory dnia. Bywały chwile, gdy ludzi było kilku, kilkunastu, ale też i takie momenty (np. niedzielne popołudnia w lipcu) gdy zjawiało się ich nad zatoką duże kilkadziesiąt. Nigdy nie był to jednak taki poziom zagęszczenia, jaki zdarzało mi się widywać np. na Makarskiej Riwierze czy we Władysławowie.
Spotkałam na cyplu belgijsko-polską rodziną, która przyjeżdża tam co roku właśnie z powodu spokoju i klimatu miasteczka.
Jak pisałam w mojej relacji, dla młodszych dzieci dzieci odpowiednie są dwie plaże w Povlji: cypel w Ticjej Luce i plaża na Puncie przy kapliczce / krzyżu. Szukałabym apartamentu w ich okolicach, jeśli chcesz zmienić rezerwację. Mnie położenie domu się podobało - poniżej już nikt nie mieszkał, nie jeździły przy nim samochody i skutery
,było zielono, pachnącą i
cykadowo. Ale rozumiem, że pełny widok na morze może być priorytetem. Zerknij w takim razie na inne domy w okolicy - podrzucę na PW.
Jeśli to mają być czysto relaksacyjne wakacje, to Povlja jest niezłym wyborem: ładne widoki na Biokovo, urocze dalmatyńskie maleńkie kamienne miasteczko jakie trudno znaleźć po drugiej stronie Kanału Bračkiego, brak tłumów, sporo szlaków na samotne spacery. Przebywałam już w bardziej odludnych miejscach, ale nie dało się z nich pieszo dotrzeć do knajp i sklepu, więc coś za coś.
Jak dla mnie Tičja Luka była ok i na pewno nie kojarzyła się z klimatem nadbałtyckich miasteczek, który aż nazbyt boleśnie pamiętam.
Stasiek, powiedz cosik na temat, bo kawał Cro zjeździłeś, a ja Ci się tu szarogęszę w Twojej osobistej relacji.