Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

potwierdzam, jest nieciekawie

Jacy są Chorwaci, ile co kosztuje w Chorwacji, czy warto jadać w restauracjach, co zabrać ze sobą z Polski, czym najlepiej płacić, na co szczególnie uważać oraz wszystkie inne pytania i uwagi związane z wyjazdami, także te nietypowe czy specjalistyczne, powinny znaleźć się w tym miejscu.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ziomek
Croentuzjasta
Posty: 428
Dołączył(a): 15.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) ziomek » 26.08.2011 08:26

Raul73 cytuję twoje słowa
A co do stosunku Chorwatów do Polaków i ich gościnności, to nie mamy najmniejszego prawa się czepiać, bo jest to jeden z nielicznych europejskich krajów, gdzie traktują nas jako turystów, a nie złodziei, pijaków i tanią siłę roboczą. Chorwaci patrzą na nas jak na równych sobie, nie z góry jak "stara Unia".
Chorwaci mamy na mysli cały naród a nie tylko właściciela kwatery w której sobie mieszkamy
I co nazywasz atrakcją bo pamiętaj że każdy ma inną definicję atrakcji
np dla mnie to bedzie pusta plaża mała wiocha i cisza a dla drugiego wielkie miasta dyskoteki i inne tam cuda
wielka.woda
Odkrywca
Posty: 64
Dołączył(a): 09.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) wielka.woda » 26.08.2011 09:18

Rysio napisał(a):2 lata temu wydałem ciut więcej nad polskim morzem. Za zapiździałą, śmierdzącą papierochami i stęchlizną norę w Kołobrzegu (pokój z łazienką i grzybem na ścianach gratis) zapłaciłem za 3 noce dokładnie 810 PLN. Za jednodaniowy obiad w knajpie przy molo dla 3 osób zapłaciłem grubo ponad stówkę (w zestawie 2 piwa i soczek dla córy). W sumie byłem tam 6 dni i wydałem ponad 3 tyś.


Może pod bronią Cię tam "zaciągli ? Albo specjalnie się tam zabukowałeś żeby o tej zapiździałej norze na forum napisać ? ;)

U moich rodziców, w Kołobrzegu, miałbyś pokój z dużym balkonem, w 115 metrowym mieszkaniu z dwiema łazienkami, w sezonie, z domowym całodziennym wyżywieniem podanym do stołu, za 75zł od osoby w sezonie. Zjedzonych schabowych mama nie wylicza. W razie panciowi nie smakowałoby, dookoła można zjeść jednodaniowy obiad za 12-14zł. Do morza 2 minuty spacerem przez park położony tuż przy apartamentowcu i kończący się nad plażą. W bezpośrednim pobliżu dużo zalesionych terenów, ścieżki rowerowe. Gdyby nie parawany na plaży i często za zimna na kąpiele woda, lubiłbym to miejsce bardziej ;)
bahrij
Odkrywca
Posty: 77
Dołączył(a): 12.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) bahrij » 26.08.2011 09:29

W ostatnich 4 latach byłem 3 razy w Chorwacji (okolice Zadaru, potem Trogiru i teraz za Dubrownikiem). Oczywiscie nie idealizuję Cro, ale miałem to szczęście, że za każdym razem trafiałem w coraz to lepsze warunki. Pierwszy wyjazd to śladami kolegi przez biuro Adriatic pokój z kuchnią, blisko ciepłe morze i ogólny zachwyt. Oczywiście znacznie przepłaciłem przez biuro (na miejscu okazało się, że bezpośredni koszt to ok. 1000 zł, a ja zapłaciłem 1600zł), ale to frycowe. Za to gospodarze mili, zawsze pytali czy coś potrzeba, oczywiście zaskoczenie przy powitaniu (wino i rakija) i jeszcze wieksze gdy zaprosili na pożegnalne śniadanie. Pewnego dnia przyjechały 2 auta niestety, chyba "wczesnych" biznesmenów z Polski. Hałas, imprezy i krzyki oraz zabawy dzieci do 2 -3 w nocy. Na moje szczęście po 2 dniach imprezowicze zasnęli na plaży i po "opaleniu się" resztę dni spędzali w cieniu, spokoju i skupieniu. Następny wyjazd już byłem mądrzejszy i załatwiony apartament ze strony Cro. Tutaj dopiero zaskoczenie. Powitanie: gospodarze wchodzą z tacą pełną dobroci własnej produkcji, krótkie przedstawienie się i omówienie czego można spodziewać się w samej miejscowości i okolicy. Warunki super. Gospodarze nie narzucający się, ale zawsze pomocni. Kilka wspólnych biesiad i rozmów o Polsce i Chorwacji, życiu tu i tam. Potem (dwa dni przed wyjazdem - aby być "zdrowym" uroczysta kolacja pożegnalna z rybkami z grilla, sałatkami, winem i innymi napojami. Po prostu zachwyt. W tym roku wizyta za Dubrownikiem. Gospodarz już czekał. Apartament super, dosłownie wszystko było czego potrzebuje polski turysta w Chorwacji ze swoimi posiłkami. Także miłe powitanie, zapoznanie z okolicą. Porady, gdzie zakupy, gdzie bliżej na plażę, gdzie tańsze jedzonko itp. Dla wszystkich turystów pomidory gospodarza bez ograniczeń, co drugi dzień talerz świeżutkich pachnących smokv. Żadnych, ale to żadnych zastrzeżeń. I teraz sedno sprawy. Dobrze, że zaczynałem przygodę z Cro od pokoju z kuchnią poprzez apartamenty , a nie odwrotnie. Ponadto w okolicach Trogiru i w samym Trogirze dużo Polaków, których słychać z daleka. Nie jestem jakoś szczególnie wrażliwy, ale przekleństwa mnie drażnią. Im większa grupa i młodsi turyści, to jakaś wieksza buta - wiadomo w kupie raźniej i silniej. Spróbuj takiemu zwrócić uwagę! Oczywiście są wyjątki, ale niestety, nieliczne. Teraz za Dubrownikiem, chyba z racji odległości od Polski, mało Polaków. Gospodarz ma taki zwyczaj, że nie pobiera zaliczki przed przyjazdem. Gdy spytałem dlaczego, stwierdził, że on wie, że to dla nas klopot z wysyłaniem nawt pół roku wcześniej, jego bank też potrąca znaczącą kwotę. Ponadto wypadki losowe zdarzają się i są problemy z ewentualnym zwrotem pieniędzy w przypadku rezygnacji w rozsądnym terminie przez wczasami. Kilka dni przed wyjazdem stwierdził rozgoryczony, że jednak od nastepnego roku zaliczki bedą, ale tylko od Polaków. W tym roku 60% rezerwacji z Polski anulowano na kilka dni przez przyjazdem. Stwierdził, że to jakaś plaga. Powód - za daleko trzeba jechać. I tym sposobem znowu sami o sobie wystawiamy świadectwo. Generalnie jakoś miałem szczęście, nikt mnie nie okradł, nie dopisał do rachunku, w sklepach wszystko się zgadzało. Oby tak dalej. Spotkałem sympatycznych ludzi, Chorwatów czy Bośniaków także z Niemiec. Spotkałem także sympatycznych Polaków z odległych stron Polski, z którymi nadal mamy kontakt i wymieniamy się naszymi uwagami. Uważam, że wszystko zależy od człowieka. Jeżeli ktoś uważa, że on "płaci i wymaga" i juz przed przyjazdem nastawiony jest roszczeniowo, to w 99% taki wyjazd nie będzie udany. Czy ktoś np. wynajmując kwaterę w Polsce spotkał sie z powitaniem w stylu "chorwackim"?Nie wiem czy tylko ja tak trafiałem na sympatycznych ludzi w Cro? Chyba nie, sądząc z opisów w Cro nie jest to wyjątek. Trochę podwyższył się standart życia w Polsce, trochę więcej ludzi stać na wyjazd choćby na krótko do Cro, ale nie w ślad za tym nie zawsze podwyższył się poziom kultury osobistej. "Jak cię widzą, tak cię piszą". Nie twierdzę, że należy zawsze być cicho i dać sie robić w balona, ale to też można załatwić w kulturalny sposób.
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 26.08.2011 09:52

wielka.woda napisał(a):Może pod bronią Cię tam "zaciągli ? Albo specjalnie się tam zabukowałeś żeby o tej zapiździałej norze na forum napisać ? ;)

U moich rodziców, w Kołobrzegu, miałbyś pokój z dużym balkonem, w 115 metrowym mieszkaniu z dwiema łazienkami, w sezonie, z domowym całodziennym wyżywieniem podanym do stołu, za 75zł od osoby w sezonie. Zjedzonych schabowych mama nie wylicza. W razie panciowi nie smakowałoby, dookoła można zjeść jednodaniowy obiad za 12-14zł. Do morza 2 minuty spacerem przez park położony tuż przy apartamentowcu i kończący się nad plażą. W bezpośrednim pobliżu dużo zalesionych terenów, ścieżki rowerowe. Gdyby nie parawany na plaży i często za zimna na kąpiele woda, lubiłbym to miejsce bardziej ;)


Na Twoją Mamę nie trafiłem, poza tym nie zwykłem mieszkać w jednym mieszkaniu z czyjąkolwiek mamą, ale oglądałem 3 miejsca gdzie w tym czasie były jakiekolwiek wolne noclegi (większość była zajęta przez kolonie). Jedne to kampingi które prawdopodobnie ostatni remont przechodziły w czasach późnego Gierka po 35 zł/os, ale tam pod prysznic odważyłbym się wejść wyłącznie w gumowcach, 2 miejsce to były domki oferowane przez Niemca po 75 zł/os również w standardzie mocno zapyziałym i 3 to te które trafiłem jako zło konieczne, bo nie chciało mi się już dłużej biegać i szukać. Tłumaczyłem sobie że to tylko 3 noce więc przeżyjemy. Spaliśmy przy otwartym balkonie więc smród trochę zelżał.

Obiady po 12 - 15 zł - owszem są i raz skorzystałem. Grzybowa była nawet całkiem smaczna, ale jak dostałem odgrzewanego schabowego ociekającego tłuszczem i odgrzewane kartofle to powiedziałem sobie nigdy więcej. Wiem wymyślaty jestem. Być może Chorwacja przyzwyczaiła mnie do innych standardów, gdzie świeżą rybę na którą mam ochotę wybieram palcem i szef kuchni dla mnie ją wrzuca na grilla.

O temperaturze morza sam wspomniałeś. Raz udało mi się wejść do wody ale jak fala dochodziła do moich klejnotów to minę miałem jak po ruskim spirytusie i stałem na paznokciach. Nawet moja córa stwierdziła że to morze jest cyt.: "do dupy". :)
wielka.woda
Odkrywca
Posty: 64
Dołączył(a): 09.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) wielka.woda » 26.08.2011 10:07

Cały ten Bałtyk osobiście mi się raczej z księdza stawem kojarzy. I te miliony parawanów...Jednakowoż jestem tam kilka razy w roku, pewnie głównie dzięki rodzinie.
Z tym smrodem rozumiem Cie. W Duce będąc musiałem przenieść się z apartamentu położonego tuż przy plaży, czystego, ładnego, dużego - do takiego powyżej Jadranki. Mus to mus,nie udało mi się nic znaleźć (sierpień),a parę dni jeszcze chcieliśmy pobyć. Smród jak z murzyńskiej chaty, na każdym pietrze śmierdzące wiadro ze śmierdzącą wodą którą śmierdzącą szmatą zmywała gospodyni podłogę. W pokoju smród z korytarza, grzyb w łazience (gumowce zostały w domu), klima "nie rabotajet". I to wszystko za 55 E. Też 3 dni daliśmy rade.
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 26.08.2011 11:03

W Chorwacji też zdarzyło mi się trafić na dość mocno zasyfiony apartament. Gospodyni już na pierwszy rzut oka wyglądała hmmmm, powiedzmy na rolniczkę (bez urazu dla rolników) która wróciła z pola po 3 dniach pracy na nim. Tyle że cena 25E przekonała mnie na tyle skutecznie, że zostaliśmy w nim przez 2 tygodnie (Loviste na Peljesacu). Mop akurat był w apartamencie, więc po dokupieniu litrowej butli jakiegoś płynu myjąco - dezynfekującego i wytarciu nim podłóg, szafek i zawartości, wymyciu łazienki okazał się całkiem przyzwoity. Pościel akurat wyprana była i nawet czuć było jeszcze proszkiem więc urlop uznałem za bardzo udany i wyjątkowo tani :)
Iggy
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 04.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iggy » 26.08.2011 11:24

Bałtyk też jest fajny - gdy moje dzieciaki były młodsze, to - ze względu chyba na piasek na plaży - chętniej jeździły właśnie nad nasze morze, niż nad Adriatyk.

Jednakże warunkiem niezbędnym jest dobra pogoda, a o nią jest już znacznie trudniej nad Bałtykiem, niestety. A co robić w czasie złej pogody? Innych atrakcji nie ma tyle, co w Chorwacji, więc zostaje tylko szastanie pieniędzmi w knajpach ;-)

Co do cen nad polskim morzem, to niestety trzeba przyznać, że niektórym właścicielom kwater poprzewracało się w głowach, bo ceny są nieraz takie, jak "all inclusivy" w Tunezji, Turcji, czy Egipcie za standard z epoki wczesnego Gierka.

My akurat nad polskie morze jeździmy najczęściej do przesympatycznego pana Niedźwiedzia w Wiciach. Są to drewniane domki jakieś 200-300 metrów od pięknej, szerokiej plaży. Domki są wyposażone we wszystko (włącznie z wyciskaczem do czosnku, nożem do pizzy, tosterem i ekspresem do kawy), dwie sypialnie plus ogromny salon z aneksem kuchennym, oczywiście jest także i "tarasik", a cenę mają ledwie ciut wyższą, niż w Chorwacji za podobny standard. Ale jednak... wyższą :-)
Podobnie, jak w Chorwacji tam także nastawiamy się na własne wyżywienie. Pomijam już ceny (samemu zawsze wyjdzie taniej), ale... w Wiciach baza gastronomiczna praktycznie nie istnieje.

Owszem - jak czytam wyżej - np w Kołobrzegu, czy Władysławowie takich problemów nie ma, ale ja nie cierpię mieszkać w mieście jadąc na wakacje. Poza tym ceny kwater są także odpowiednio wyższe. W tym roku moi znajomi płacili "okazyjną" cenę 270zł/dzień, czyli 67,5 euro, za "apartament" (czyli 2 pokoje z aneksem kuchennym bez klimatyzacji) w Kołobrzegu, zaś inni znajomi we Władysławowie, za superkomfort (ponoć z możliwością używania sauny), za 2 tygodnie zapłacili... 8,5 tysiąca!!!
Toż to za taką kasę można do Tajlandii się wybrać!!

Do czego zmierzam... Trzymając pewien poziom wypoczynku, podobny do Chorwacji nad polskim morzem ZAWSZE wychodzi mi drożej. I to nawet wliczając opłaty za autostrady i paliwo. Czas przejazdu nad Bałtyk jest ledwie o około 2-3 godziny krótszy ale narażam się na loterię pogodową.

Reasumując: w Chorwacji mimo wszystko mam tańsze wakacje, więcej atrakcji i praktycznie zagwarantowaną super pogodę.
winetu
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 17.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) winetu » 26.08.2011 11:40

Ze środkowej Polski paliwo + winiety ok 1500 zł do CRO a ok. 250 nad Bałtyk. Wyjazd niskobudżetowy nad Bałtyk będzie tańszy od CRO i niekoniecznie w zatęchłej norze na zupkach chińskich. Da się zjeść normalne drugie (pyrki, mięso, surówka) za kilkanaście zł.
Nie ciągnie mnie nad Bałtyk i 100 razy wolę CRO ale jakbym nie liczył to jest na rodzinę 2+2 1000-1500 zł taniej a w polskich górach (może poza miastem na Z) to już w ogóle można znaleźć wypasione miejscówki za nieduże pieniądze.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 26.08.2011 11:47

Iggy napisał(a):A co robić w czasie złej pogody? Innych atrakcji nie ma tyle, co w Chorwacji, więc zostaje tylko szastanie pieniędzmi w knajpach ;-)

A co robić w Chorwacji w czasie kiepskiej pogody?
Tu jest kilka wątków o tym, jak pogoda właśnie zepsuła ludziom urlop.

To, akurat, nie jest argument, bo jak pada, to wszędzie masz problem, co ze sobą zrobić.

Byłem teraz kilka dni nad morzem (naszym morzem ;)) i, pomimo, że większość czasu albo lało, albo było pochmurno i zimno, to udało mi się tak zorganizować sobie czas, że mi kompletnie, no, może chwilami, aura nie przeszkodziła.

Tak samo dzieciak teraz siedzi w Gdańsku i nie narzeka, że woda zimna, tylko dobrze się bawi.
W dodatku, wynajmując małe mieszkanie i siedząc na własnym wikcie, a więc podobnie jak w Cro,
wychodzi jej to taniej niż w Chorwacji.

Za podróż, w jedną stronę, zapłaciła 29 złotych (i to narzekała, że mogła taniej :)) - w życiu jej nie przebiję :D

To, akurat, czy miło spędzisz czas, nie jest aż tak bardzo zależne od miejsca, w którym przebywasz.
Możesz sobie sfajdać urlop w Cro, czy innej Majorce albo doskonale się bawić na basenie,
nie wyjeżdżając z własnego miasta.

Wszystko zależy od dobrej organizacji, nieważne, gdzie się jedzie.
wielka.woda
Odkrywca
Posty: 64
Dołączył(a): 09.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) wielka.woda » 26.08.2011 11:51

Iggy napisał(a):Bałtyk też jest fajny - gdy moje dzieciaki były młodsze, to - ze względu chyba na piasek na plaży - chętniej jeździły właśnie nad nasze morze, niż nad Adriatyk.
Jednakże warunkiem niezbędnym jest dobra pogoda, a o nią jest już znacznie trudniej nad Bałtykiem, niestety. A co robić w czasie złej pogody? Innych atrakcji nie ma tyle, co w Chorwacji, więc zostaje tylko szastanie pieniędzmi w knajpach ;-)


Mój najmłodszy potomek z bananem na buzi stawiał przy naszej pomocy kroczki w piasku na plaży bosymi stopami - podobało mu się. Na kołobrzeskiej plaży bywa też bardzo "spacerowo" i zimą - woda jest tak czysta jak zimna. Jednakowoż, dla mnie morze nad którym chciałbym spędzać wakacje to raczej coś ze słoną, czystą wodą, w czym można pływać, itd,itp. W tym roki też po raz pierwszy od 7 lat, nie mieliśmy w ogóle pogody.
Ja mam wszędzie daleko - jak bardzo łamie przepisy to jadę do Kołobrzegu ponad 8 godz. Tyle samo mam do granicy ze Słowacją. Najbliżej mi do bat`ki Łukaszenki ;)
A propos pogody i "co robić jak jej nie ma" :) W tym roku, przez tydz. kiedy byłem, nawet emerytki po 60 kupowały po kilka butelek różnego rodzaju alkoholi :) Całe miasto chodziło nachlane pod parasolkami ;)
Ostatnio edytowano 26.08.2011 12:00 przez wielka.woda, łącznie edytowano 1 raz
winetu
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 17.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) winetu » 26.08.2011 11:58

Trochę OT ale proponuję wyskoczyć nad Bałtyk do dawnych republik, ponoć bardzo przyjemnie i malowniczo no i relacje napiszesz :-)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 26.08.2011 12:01

winetu napisał(a):Trochę OT ale proponuję wyskoczyć nad Bałtyk do dawnych republik, ponoć bardzo przyjemnie i malowniczo no i relacje napiszesz :-)

Podobno ... Trochę mnie Litwini wkurzają, ale o Estonii sporo dobrego słyszałem :)
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 26.08.2011 12:02

Iggy napisał(a):Czas przejazdu nad Bałtyk jest ledwie o około 2-3 godziny krótszy ...


Ja trasą przez Węgry (czyli tą wolniejszą) do Senja dotarłem w niecałe 11 godzin znaczy się spojrzałem na zegarek jak podano nam kolecję na starym mieście i wtedy było dokładnie 11 godzin od wyjazdu z mojej wsi. Wujaszek jadąc do Rowów z Katowic w trasie spędził godzin 15 z czego kilka godzin w korkach na trasie. Nie robili praktycznie żadnych przerw w trasie oprócz szybkiego siku na stacjach. Ja jako że jadę z dużym już wprawdzie ale dzieckiem przerw kilka miałem i to ciut dłuższych niż szybkie siku, bo praktycznie na każdej stacji na której się zatrzymywaliśmy moje dziewczyny oblatywały półki w poszukiwaniu smakołyków :D

Edit: Odnośnie pogody - kumpel pojechał w tym roku w tym samym czasie co ja do Chorwacji nad polskie morze. Jak wrócił to poszedł kilka razy na solarium żeby rodzice go nie wyśmiali a i tak jest blady. Stwierdził że jeszcze kilka dni brakowało a wątroba by mu wypadła :wink:
Ostatnio edytowano 26.08.2011 12:06 przez Rysio, łącznie edytowano 1 raz
wielka.woda
Odkrywca
Posty: 64
Dołączył(a): 09.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) wielka.woda » 26.08.2011 12:02

winetu napisał(a):Trochę OT ale proponuję wyskoczyć nad Bałtyk do dawnych republik, ponoć bardzo przyjemnie i malowniczo no i relacje napiszesz :-)


Moi ? Znajomi jeżdżą np. do Pałangi - ale dla mnie to ten sam klimat. Ja kończę swoje wojaże na aquaparku w Druskiennikach.
Iggy
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 04.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iggy » 26.08.2011 12:15

Rysio napisał(a): Wujaszek jadąc do Rowów z Katowic w trasie spędził godzin 15

Otóż to - to jest jedna z podstawowych barier turystyki po Polsce :-(

Ja z Lublina nad polskie morze jadę 10-11 godzin. Do Chorwacji (na Ciovo) z Krakowa, bo nocujemy u szwagierki, jakieś 13-14 godzin. Za to szwagierka nad Bałtyk jedzie właśnie 14-15 godzin.

Komfort podróży jest nieporównywalny - nad Bałtyk docieram wyczerpany niczym koń po Wielkiej Pardubickiej podczas, gdy w Chorwacji jeszcze mi się chce nad Adriatyk lecieć po przyjeździe, nie mówiąc już o degustacji rakiji/rogacia przygotowanych przez gospodarzy ;-)

Wszystko to, czyli podróż oraz loteryjna pogoda sprawia, że wczasy nad Bałtykiem nie są żadną miarą konkurencyjne dla chorwackich wakacji.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne



cron
potwierdzam, jest nieciekawie - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone