Fajnie, że jesteście
Nie wiem jak mi wyjdzie ta relacja, ale postaram się
Rzeczywiście tym razem skorzystam z rady i swoje myśli zapiszę najpierw w niezależnym dokumencie
Nasz wyjazd do Chorwacji zaplanowaliśmy na sierpień 2013.
Skład – trzy rodziny (2+2, 2+2, 2+1).
Wyjazd... Każda z rodzin mieszka w innej części kraju – Częstochowa, Kalisz, Wrocław.
Nasza podróż zaplanowała była przez Czechy, Austrię, Słowenię z noclegiem w Graz w wielokrotnie przez nas odwiedzanym Oekotel.
Jako, że mamy najdalej (Kalisz) wystartowaliśmy jako pierwsi. Po drodze spotkaliśmy się z rodziną z Wrocławia a już w Jastrzębiu Zdrój na stacji BP dołączyła do nas rodzina z Częstochowy. Nasza podróż zaplanowała była autostradami przez Czechy, Austrię, Słowenię. Jechaliśmy małym konwojem, wszyscy z CB, więc komunikacja była ułatwiona.
Podróż przebiegała bez większych przygód. Jedynie w Brnie lekko nam się drogi rozjechały
Planowaliśmy jechać nie na Mikulov a na Breclav i tam przekraczać granicę z Austrią. My pojechaliśmy autostradą na Bratysławę (dzięki temu można trafić na Breclav) a znajomi odbili na Wiedeń i jechali przez Mikulov. A w Mikulovie….jakieś roboty drogowe, ruch wahadłowy, korek….W efekcie troszkę czekaliśmy na wszystkich na austriackiej stacji niedaleko Poysdorf . Przez Wiedeń przejazd bez problemów i kierowaliśmy się na miejsce naszego noclegu w Graz – Oekotel. Im bliżej Graz tym pogoda gorsza.
W samym Graz przywitała nas burza z piorunami i deszczem. Nie zraziło nas to jednak i wieczór postanowiliśmy spędzić w niedalekiej Copacabanie. Była rybka, frytki, piwko i lody gratis dla dzieci od właściciela. Zabawa z kaczkami, które dumnie spacerowały brzegiem jeziorka. Zmęczeni, najedzeni, z dobrymi humorami udaliśmy się na nocleg.
Poranek w Oekotel przywitał nas niezbyt piękną pogodą i dłuuuugą kolejką na śniadanie. Odstaliśmy chyba z 40 minut…..Po śniadaniu rzut oka w internet, sprawdzenie jak wygląda sytuacja na granicy ze Słowenią i potem z Chorwacją, czego efektem była decyzja „Omijamy autostradę w Słowenii”.
To była dobra decyzja. Objazd autostrady polecam. Droga pusta, widoczki ładne i 15 EUR w kieszeni. Jeszcze przed Ptujem zdecydowaliśmy, że nie jedziemy na granicę w Macelij, bo już na CB dowiedzieliśmy się, że korek jest dłuuuugi i stania na przynajmniej godzinę. Granicę z Chorwacją przekroczyliśmy w Cvetlin. Przejście malutkie, granicznicy byli zdziwieni widząc trzy samochody na raz
Z Cvetlin jechaliśmy już w kierunku autostrady chorwackiej. Krótka przerwa na jednym z parkingów, wgląd w internet i decyzja „Jedziemy autostradą”. W Zapresic korek na 30 minut stania. Jeszcze niezbyt duży, ale na CB już mieliśmy informację, że na Lucko korek dużo dłuższy. Szybka decyzja i zjazd z autostrady, aby ominąć Lucko. Szybko i przyjemnie ponownie wjechaliśmy na autostradę w G.Zdencina.
Odetchnęliśmy myśląc, że korki już za nami…Niestety…Kilkadziesiąt kilometrów dalej wypadek, korek i stanie około godziny…
Do Posedarje dojeżdżamy około 16.00