napisał(a) weldon » 26.02.2013 20:10
Kiedy mijała setna i pięć rocznica wiedeńskiej wiktoryi, Stanisław August, Stasiem przez przeciwników politycznych zwany, zamówił u niejakiego Pincka figurkie upamiętniającą Jana Trzeciego, z Sobieskich, wiktoryii tejże sprawcę.
Z okazji odsłonięcia pomnika król festyn niemożebny urządził, trzydzieści tysięcy warszawiaków sprosił, przez co Warszawa opustoszała tak, że trzeba tam było ronty wojskowe wysłać, żeby kradzieżom się oprzeć, sześć tysięcy zaproszeń rozdał senatorom, ministrom, członkom Rady Nieustającej i Komisji których z małżonkami i dziećmi sprosił, a dla najznamienitszych 600 obiad fundnął, w ogrodach królewskich koło Pałacu na Wodzie, któren jak wiadomo na Wyspie jest położony, bo na wodzie żaden kamień pływać przecież nie umie
Były karuzele, występy pojedynki i pokazy, amfiteatry, balet, marsze żołnierskie, a ogród rozświetlały latarnie wszelakie, na koniec pokaz sztucznych ogni, trzydzieści minut trwający.
Na drugi dzień na cokole pomnika napis ktoś wyskrobał, wierszem.
Sto tysięcy karuzel ja bym trzykroć łożył/ Żeby Stanisław umarł, a Jan Trzeci ożył
Kamienny kartusz z herbem króla Stanisława ... Stasia
Ostatnio edytowano 26.02.2013 20:19 przez
weldon, łącznie edytowano 1 raz